30 kwietnia 2011
Pannie M.
Krew z jadu wyrzygana macicą,
matka, co na piersi obfitej,
szczury chowa, choć
słabe i ślepe, odejdą
jeden po drugim.
Matka czasu wstecznego,
córa absurdu, politowania.
Suka. Po sterylizacji.
Wycięte jajniki gonią po głowach
jej własnej i psów na wpół żywych.
Tej nocy będą spadać gwiazdy,
a po obskórnej, starej
schodowej klatce potoczą się
łby ścięte przez nią samą.
Pisząc umieram,
Pisząc zabijam panne M.
Pisząc członkiem przeszywam
na wskroś
siebie
i ją.
zahaczając lekko,
o jej blade
piersi.
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
wolnyduch
12 maja 2025
wiesiek
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek
11 maja 2025
Marcin Olszewski
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta