Yaro, 24 października 2020
nie odwracaj się od lat które przeminęły
przez chwile byliśmy razem
jak na drzewie liście
pamiętasz szelest jesieni
skrzypiała
smyczek po strunach skrzypiec
babie lato oplatało cienką nicią rzęsy
słońce za jeziorem schowało koronę
płonęłaś w ramionach stęskniona
czasem wspomnij o mnie
jestem chłopcem
sercem w tęsknocie
Yaro, 23 października 2020
lubię rap jestem młody
lubię dziewczyny wygody
nadszedł czas życia z zapomogi
słowa proroka zasłania maska
kolejny dzień ze szklanego obrazka
z ust wyplute zdania
nie jestem sobą za dnia
nocą włóczę się po ulicach miasta
szukam cię czytam słowa
rzucam obrazy na mur
miasto umiera powiedział prorok
każdego dnia każdej nocy co rok
zasypiam głęboko na uszach z muzą
zaprzęgasz się do roboty jak wół
upadamy na kolana by wstać
upadamy by walczyć walka w nas
wiara naszą siłą miłość kruszy lód
z serca płynie siła w głowie plan
nie zostawię cię
nie zostawię spraw przed nami
kocham braci i siostry
czy deszcz noc czy dzień
nie poddam się bo
nie jest jak powinno być
Yaro, 20 października 2020
przychodzisz
jak myśl do głowy
nie boję się ciemnych dolin
światło rozprasza mrok
jesteś przy mnie
pośród modlitw
Yaro, 19 października 2020
świat byłby lepszy
gdyby nie starość
zamiast recepty
jak za młodu
odbierać dobre świadectwo
człowiek czuje w środku lwa
miłość nie tabletka
nie potrzeba na szczęście
ocena zdrowia najwyższą
życie wycena zbędną
Yaro, 19 października 2020
Drodzy Kowidanie liczby nie kłamią
popatrz w oczy śmierci kochanie
chorujemy będziemy żyć w niewoli
zaszczep się boś głupi stary czy młody
profity spadną z nieba jak mana i chleb
umorzą długi będziesz ciągle w podróży
punkt docelowy to wrota piekieł
zaszczep się bo nie widzisz drogi
nie ma wyjścia enter naciśnij śpij
w niewiedzy tchórze to zdrajcy
bez zdania honoru i godności
podaj się wywieś fałszywą flagę
obudź się człowieku wstań do walki
Chryste daj mi siły by wstać
Chryste daj mi siły by walczyć
Yaro, 19 października 2020
odpadł dojrzały liść
czerwony z żółtym ogonkiem
mienił się kolorami pięknej jesieni
słońce promieniem
oświetlało gwiazdę
na drzewie
spadał lekko po drodze
trącał gałązki inne liście
zerwał pajęczynę tkaczowi
posypała się kora
po deszczu z wczoraj
opadał delikatnie
chwytał się wszystkiego dokładnie
spadł dotknął nieba
mimo że wisiał
blisko gwiazd
niepierwszy nieostatni
spadł by nawozem się stać
w brunatnej ziemi
Yaro, 17 października 2020
po kałużach chadzam jak dziecko
wystukując imię deszczu
spadł kilka chwil przede mną
z ciemnych chmur teraz tęcza
połączyła niebo z ziemią
uciekam daleko
dokąd biegnę nie wiem
zielono jasne niebo bo ty
nie pozwolisz odejść
dalej jak na koniec palca
szukam deszczu który spadł
szukam wody która wsiąkła głęboko
pod skórą gnieżdżą się dreszcze
bywam dzieckiem mam się dobrze
rodzi się człowiek gdzieś daleko
we mnie
Yaro, 14 października 2020
czerwieni się mieni w żółte liście
deszcz kropi babie lato srebrzyście
oplata krzaczki małe pajączki tkacze
na stawach odgłosy kolorowe kacze
zapadam w sen melodii pejzażu w parku
siedzą ptaki na parapetach na skwarku
zajęci pracą ludzie pędzą niczym lokomotywy
każdy narzeka każdy spragniony odnowy
na lepsze złote czasy kalosze płaszcze
parasole z szafy szumi las w dłonie klaszcze
zapadam się w w myślach zagadkowych
na gałęziach czarno białych brzozowych
nie patrzy na mnie podejrzanie sroka
nie mam nic co mogłaby ukraść czarnooka
zamykam drzwi i okna zimno w okiennicach
wiatr szaleje piach unosi jak w baletnicach
po lecie zostały w wspomnieniach
w dal odeszło ciepło głębia w westchnieniach
żółte czerwone jabłka zapach siana
zielone łąki ptaki podróż podniebna bociana
Yaro, 12 października 2020
w pokoju w zakątku ciszy
w spokoju tka sieć pająk
czytasz gazetę taty sprzed lat
pod meblami robaczek
zjada okruszki z obiadu
chleb przecież nie można zmarnować
nakarmione ptaki śpiewają hymn pochwalmy
dzieci wybiegły ze szkoły
jak cicho westchnął Bogdan woźny
niedoceniony lecz zadowolony
zmyka wrota szkolne i magazynek
pajączek tka robaczek śpi ptak skrzeczy
Bogdan pije piwo rozmawia z żoną Agnieszką
czuję się wolny wyzwolony najedzony
pełen wiedzy wręcz szalony
Yaro, 10 października 2020
mówiłem do ciebie ładnie
na zawsze zapamiętaj mnie
moc słowa nie uwiędnie jak kwiat lilii
w pocałunkach niosłem miłość
tańczyły na twoich ustach i policzkach
czerwonych od uniesień ciemna noc
zagląda w oczy mrok
ty taka jasna jak gwiazda
rozpraszasz pojedyncze promienie
zawsze przy tobie trwać nawet gdy źle
płyną dni umykają noce a my płyniemy
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
10 października 2024
01010wiesiek
10 października 2024
Dalia z pajączkiemJaga
10 października 2024
Na drzwiach u Drzwi PańskichMarek Gajowniczek
10 października 2024
Yellow Day in October.Eva T.
10 października 2024
czy my w końcu zmądrzejemysam53
10 października 2024
TelepatiaMarek Gajowniczek
10 października 2024
jesień którą zapamiętajsam53
9 października 2024
ze wspomnień: o rzucaniusam53
9 października 2024
0910wiesiek
9 października 2024
Sanatorium pod KlepsydrąMarek Gajowniczek