10 czerwca 2014
płacz ciszy
na dworze deszcz wycina psikusa
psychika niegdyś zielona dziś usycha
niczym zwiędły listek u Asnyka
każda kropla boli na tysiące sposobów
byłem sam
teraz dwóch niosę w sobie
rozdwojeni jak włosy jak paznokcie
brudem smaruję twarz
idę nie wymyślam
brudne ręce nieczyste myśli
bagaż wspomnień na ramieniu
i w tablecie wiadomości o świecie
na krawędzi tańczy kawowa ćma
trzepie się przy świeczce
ogień w sercach boli głowa
od niechcianych wieści
w samotni czuję się najlepiej z gliny lepię garnki
oddycham powietrzem nieświeżym oddechem
zalewa mnie krew gdy pociągi ciągną wagony
jak węgiel czarny moja maska w słońcu lśni
8 października 2024
0810wiesiek
8 października 2024
prawdę mówiącYaro
8 października 2024
pewneYaro
8 października 2024
to takie prosteYaro
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta
7 października 2024
Marudzenie rocznicowe bezMarek Gajowniczek
7 października 2024
Z liściem na głowieJaga
7 października 2024
0710wiesiek
7 października 2024
Powaby flirtującej jesieniMarek Gajowniczek
7 października 2024
cały nasz dzieńYaro