Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny


W DRODZE DO EMAUS /ojcu/


nie odchodź proszę, a jeśli - to tam gdzie szczęśliwiej.
może do  obietnic światów równoległych,
gdzie strachy  snujące się drogą mleczną
w kulę światła wnikają  toczoną przez cienie
podróżnych  wędrujących od  zarania w wieczność.
 
z kapelusza dzieciństwa Miś Gąbka wystaje.
serce przytwierdziłeś zardzewiałym nitem,
żeby mógł widzieć, gdy odpadło oko
ponad czubek nosa i chwiejną wysokość.
ponad śmierć zza pięt rodzącą zagadki,
tropiącą ukrytych i w snach przyczajonych,
w pulsie lat czy godzin tak złudnie bezpiecznych,
 gdzie mudry palcami tworzą ze zgięć plany,
 w codziennym rutuale misji niedorzecznych.   
 
dasz kostusze rękę, podstawi ci nogę,
warkocz chwycisz , pędzlem wnet stanie się w dłoni.
wymalujesz  z wiatrem drogę swej miłości,
wielki wóz uniosą skrzydła karych koni.
miniesz  zmory  świecące oczami w ciemnościach,
 w  obrazy z  trzech wymiarów  zanurzysz się czule,    
 rzucając spojrzenie  ku drzwiom do  wolności
 skrótem przejdziesz do  Emaus,  omijając bóle.



https://truml.com


print