15 september 2014
maj.... nie drap mnie aż tak mocno
przychylne wiatry rozwiewają łzawą rozdzielność
roztargnienia kiedy mówiłaś namaluj moją twarz
a następnie mnie podrzyj
na strzępy koncert wśród dźwięków pełnią wiosny
spośród wszystkich zakwitnięć
wybieramy śmierć po to tylko aby żyć
w tajemnicy aby nie zaprzepaścić
lotu
tańcu w deszczu
że o tęsknocie nawet nie wspomnę
oczy zamknięte po raz drugi
złożone w język ust które niczego wiecej
nie pragnęły przedsmakiem półek z aniołami
niczego więcej niż diablątka nocy
niczego więcej
od wypełnienia twoich warg
sromotnie takiego które traci głowę
po brzegi niezahamowań pełniejszych od namiętności
concerti grossi kameralnie przy świecach
zapalonych prosto w wybrane
dzieła kiedy znów przyszło nam się spóźnić
`a przecież gdybyśmy`a przecież
zawsze ci nuciłem
http://www.youtube.com/watch?v=8aEk7mvZdpc
utkana na skórze śladami słońca
uwikłana pośród cieni i świtów miłości
proszę
jeszcze mocniej
17 november 2024
1711wiesiek
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma
16 november 2024
1611wiesiek
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga