1 march 2012

święty Jerzy jak pogromił smoka

obrazek na szkle

na ciemnokobaltowym niebie
złowieszczy kometa przyciąga wzrok

poniżej

w śmiałej kresce horyzontu
przerwa na kościółek
lecz nie mamy pewności co do obrządku
a perspektywa wydaje się zniekształcona

wśród łusek i pancerzy
zdruzgotanego oręża
klęczy nasz bohater

jak karykatura  
piety tulącej gadzi łeb

całkiem odarty
z jarmarcznej
niegodziwości


number of comments: 23 | rating: 11 |  more 

hossa,  

:) faaajnie, z przyjemnością, podoba mi się swoboda zapisu, kurcze jak Ty coraz fajniej piszesz:)

report |

Pietrek,  

tak naprawdę to Jerzego napisałem kilka miesięcy temu, raz mi się udaje lepiej, raz gorzej ;), a ten "obrazek na szkle" istnieje, tylko go opisałem, pozdrawiam :)

report |

hossa,  

wiem, czytałam:)

report |

Wieśniak M,  

:))też mnie zatrzymało- pozdrawiam:)))

report |

issa,  

Czy "złowieszczy kometa" jest literówką, czy świadomą podróżą w nieznane do innych znaczeń? Mam nadzieję, że to drugie, bo brzmi obiecująco i nie chciałabym, żeby ten kometa zniknął:) Innego rodzaju wątpliwości można by mieć przy "nasz". To znaczy, można się zastanawiać, czy zaimek jest konieczny. Jednak argumenty przeciw jego obecności byłyby równie liczne, jak argumenty za - można znaleźć uzasadnienia. Tak czy inaczej, całość warta czytania. Cieszę się, że tu zajrzałam. Dobrego. P.s. W końcówce pobrzmiewa dalekie echo zwycięskiego szlochu: sza o tym, że bohaterowie potrafią płakać;) a przecież to tak naturalnie się dzieje, jak w orgazmie czy w rozdaniu Oskarów - kiedy zaczyna się płakać. Lub w każdym innym szczytowaniu, jednostkowym lub nie: osiąganie szczytu, jeśli jest pełnią, jaka wcześniej była nie do wyobrażenia, niechybnie połączy łzę i śmiech.

report |

Pietrek,  

Śpieszę z wyjaśnieniami: "tego kometę" gdzieś wyczytałem, to archaizm który przypadł mi do gustu ze względu na "poszerzenie" właśnie :). "Naszego bohatera" będę bronił jak niepodległości ;) miało to być spoufalenie przewodnika z wycieczką, zwrot używany w szkolnych wypracowaniach, między innymi. Co do reszty, to tak :) i jeszcze schematy, tkwiące w nas, lecz nie niepodważalne, mam nadzieję. Dzięki za wnikliwy wgląd, dobrego Isso :)

report |

issa,  

O, archaizm, powiadasz. Dobrze więc, że się spotkaliście:) Okej, perspektywa przewodnika z błogosławienie skostniałymi matrycami w tle - czytelna od pierwszej lektury. I sensu poufałości oraz zesztywnienia w imię niepodległości nie będę podważać /jakiekolwiek psikusy może stwarzać składnia zdania, które napisałam;)/. Mimo że "nasz" ma i cienie dla samego wiersza /mogą chwilami nieco zamazywać intencje autora/. Jednak rzeczywiście wydaje się, że korzyści przewyższają straty. No i końcu, "co nie ma cienia, istnieć nie ma siły". "i jeszcze schematy, tkwiące w nas, lecz nie niepodważalne, mam nadzieję". Yhm, widzę, nie po raz pierwszy, że masz:) Też staram się ją mieć: "Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany". Co niekoniecznie przecież ogranicza się wyłącznie do planet cytatu. Wiesz, będę pamiętać ten wiersz. Sprawia wrażenie jednego z tych gruntownych, które tak naprawdę dojrzewały latami, jeszcze wtedy nawet, kiedy ich nie było. Lubię to. Podobnie jak dyskrecję w mocy pozwalającej pamiętać: pogromca z głową smoka jako odmiana Piety, zostanie już we mnie. I zapewne zostawi też inne ślady - jako i wszystko, co potrafi zostać dłużej. Uff, znickam. P.s. Tak patrzę na to, co mówi hossa, i zaczyna mi się wydawać, że nie spotykamy się w wierszach dopiero teraz.

report |

q,  

bardzo na tak :)

report |

Pietrek,  

Isso, to prawda, obraz, powidok, nosiłem długo, słowa przyszły później... i dzięki za "Ludzi z kryjówek", podrzuciłaś komu innemu, ja skorzystałem przy okazji, bardzo :)

report |

P,  

tu jest fajnie, treściwie ale i ze szczegółami. - wyraźny i przejrzysty obraz. mimo to dający możliwość interpretacji.

report |

issa,  

P.p.s Tak jak Tobie "Ludzie z kryjówek", tak mnie Twój tekst. Zdążyłam podrzucić go dwóm osobom, i dziś będę chciała trzeciej; jedna z rozmów o pogromcy była rewelacyjnie ciekawa. I wreszcie próbowałam przed snem, w łóżku nocą, jak w łodzi na morzu, heh, układać próbę odpowiedzi. Wyobrażałam sobie, że ten gadzi łeb turla się do bram raju i pokornie prosi choć o audiencję/posłuchanie, żeby zrozumieć, dlaczego należało go odciąć w niesławie. I okazało się, że ani w rozmowie wcześniej, ani w godzinnym monologu jaszczura, jaki się wymyślał, nie wyczerpały się ani trochę przestrzenie, w które go wypuszcza jako eksploratora zaledwie kilka wersiątek, które sobiesą bez dbałości o sensację. Nożesz, jeżeli kiedyś w końcu uda mi się znaleźć dla dialogu z myślami tekstu równie celny skrót liryczny - będę uszczęśliwioną kobietą;)) dobrego dnia, Pietrek

report |

Pietrek,  

Czuje się zaszczycony, to troszkę tak, jakbym zaoferował jakiś maciupeńki fragmencik siebie i przeszczepik się przyjął (z całym należnym szacunkiem dla rzeczywistych dawców), pierwszy raz doznaję takiego uczucia :) Co do gadziny zaś, to na obrazku którym sam siebie zainspirowałem, Jerzy trzyma na kolanach głowę bestii jeszcze żywej, lecz rannej śmiertelnie, i oboje mają szkliste oczy - smok gasnące, Jerzy ludzkie, już nie bohaterskie...dobrego dnia Isso

report |

issa,  

:) yhm. rozumiem. zresztą, wydaje się, że taki przeszczep to jedna z piękniejszych możliwości tworzenia. p.s. jeśli się zaniepokoiłeś może trochę, że w wierszu nie widać, że jaszczur ma jeszcze głowę na karku, to na wszelki wypadek uspokoję: oba obrazy, całego i w dwóch lub więcej kawałkach, są możliwe do rekonstrukcji na podstawie tekstu. i to chyba lepiej, niż gdyby mógł działać tylko jeden z nich. [a teraz sobie wreszcie poszłamcałkiem, a wracać będę bez gadania].

report |

Istar,  

bardzo podoba się wiersz

report |

Pietrek,  

dzięki, Istar, i w ogóle wszystkim :)

report |

sisey,  

Isso, dziękuję, miałaś rację. Pietrek, kapelusza uchylam gdy czytam.

report |

Pietrek,  

to honor dla mnie, sisey, pozdrawiam

report |

issa,  

(Proszę, sisssey. Cieszę się, że tutaj przyszedłeś).

report |

issa,  

(Pietrek, ostatnio u brailbyline polecałam "Psa infernalnego" z "Króla mrówek" Zbigniewa Herberta i przy okazji przypomniałam sobie znów całość. I jest w niej też tekst "Smok". Jeśli nie spotkałeś go jeszcze, na wszelki wypadek zostawiam info; może esej wart przejrzenia. Herbert mówi tam między innymi: "Marzyłem, że kiedy dorosnę, będę wyzwalał smoki od ludzi". Pozdrawiam:)

report |

issa,  

Wróciłam. Niedawno oglądałam kilkakrotnie film "Zostawić Las Vegas". I przy nim znowu pomyślałam o tym, co może znaczyć smok "całkiem odarty / z jarmarcznej / niegodziwości".

report |

Pietrek,  

To chyba jedyny mój tekst, który naprawdę uzyskał samodzielność. Przypomniałaś mi, Isso, Cage'a, i faktycznie - pasuje jak ulał, a tych obrazów, pisząc, akurat przed oczyma nie miałem. Cóż, cała zasługa Smokom się należy - jak chciała Ursula Le Guin - mówiły w Języku Tworzenia :)

report |

issa,  

Yhm. W Języku Tworzenia:)

report |



other poems: miasto paliatywne, shangri la la la, ponienawinność, a przecież wiosna, wiosenne wystąpienie z brzegów, łaknienie, fumidor, kłamstwa ekliptyki, zimowszystko, brulion, jak rżnąć poetę, forteca, kadisz za niewiernych, gorżkie żale, stacja nigdy w życiu*, drzemka, Doctor Who, a Babcia i ja, lumperproletaryat*, robinsonada, i ojczyzna, siti, schody, przydatność, ekran, nienawinność, a niech tam, ogród zimowy, pies towarzysz: wprowadzenie do kursu I stopnia, nocny pasaż, T., my sie zi my nie bo i my, króliczek na zajączka, wszech świat, alicja, alter natywny mistrz sztuk, animihilacja, sycenie, lime ryk, deliryka, chapeau bas!, 2014, szklane domy, zimno mi, dolina zamieci, przejście podziemne, zwrotnik ślimaka, dorośli to sieroty, władca piątkowego wieczoru, immago, idiosynkrazja, bajka, (ostatnie) takie lato, sad Banszla był bardzo stary, pole widzenia, 11 listopada, senty menty, zakrycie ameryki, nie chcę do szpitala, radość, anawa, niewole, kolorowe jarmarki, dobranocka, noblesse oblige, zabawny wierszyk, wenus znikąd, antywajdelota, ubot, znicze nocnych lamp, Voyager [z cyklu: pieśni wojenne Klingonów], [...] idziemy w góry, osteoporoza, z cyklu: zapiski ornitologa - amatora, częstotliwość, partenogeneza, liofilizacja, godzina wu, dobrodziejstwo inwentarza, pojednania, kondukt, przemoczony wierszyk, oczepiny, horyzont, coda, niezapomniany wieczór cudów i atrakcji, pokoje na nadgodziny, skromność wiosny, znikający punkt, czasy, Moi żydzi, dzień dziecka, dybuk, La Môme Piaf, we śnie topielca wszyscy oddychają wodą, limbo, andre II, palność, negatywka, w parku kultury niedziela i planetarium, jesieni'n, molekuły pustki, na paleontologów, moja śmierć, cyborgizacja kosmogatora, krótka histeria czasu, dupiary i cycówy, tytuł egzekucyjny, się rozlało, rośnie mi!, bladoniebieska linia, dysydencjada, ultraviolet, skalowanie, sidła, event, ćmiatło*, fulerenowi asystenci snów, astroaborygeni, prywatne śledztwo, bezsilność syntetycznych opiatów, ziemia na horyzoncie, surogaci, w dudy dąć!, inkantacja, pełnia, ortopedia - nie mylić z ortodoncją, dni jak dni noce dla wytrwałych, aluwialność, czynne prawo wyborcze, nautilus, siesta, pocztówka z podróży służbowej, wszystkie jutra*, imago nacja, świeco, waki 1, moja naga, wypite studnie, Nash Bridges..., ochra, świętości, psy rozjemcze, do kawy zamiast croissant'a, kalahari, cytat tygodnia, obieg materii, akomodacja zwierciadeł, dobrego dnia, jedyny erotyk,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1