dodatek111, 30 october 2017
To nie takie proste, łzy nie zmienią życia
Łatwiej niż otworzyć, jest zatrzasnąć drzwi
Zaczynasz rozumieć, wiesz już że jest sposób
Jednak właśnie teraz, los zaczyna drwić
Tak trudno zatrzymać dobre wspomnienia
Tak bardzo daleko oddalił się świt
Nocne koszmary zostają do rana
Dzień też nie przestraszy ich
Szczery żal to mało, kiedy czas już minął
Drogi nie wracają, gdzie rozeszły się
Ręce zamiast leczyć, rozszarpują rany
Nie błysną uśmiechy, pozostanie gniew
Tak trudno zatrzymać dobre wspomnienia
Tak bardzo daleko oddalił się świt
Słońce przywraca zgubioną nadzieje
Znowu jest powód by żyć.
dodatek111, 28 october 2017
Zapach terpentyny.
Stwardniałe farby na palecie.
Kilka rymów pobieżnie wymyślonych.
Temat zaprzątający myśl
szkicuje akordy
Senne tło budzone nagłym kontrastem
krwi wyciskanej z tuby.
Błękit paryski przenika
zamyślenie w szarościach.
Niepokój uzyskany z zimnych tonów
przechodzi w radość impastu.
Zmieszane emocje.
Laserunek z łez
dodatek111, 27 october 2017
Dobrzy ludzie kochają zwierzęta
Dobrzy ludzie mają kwiaty w ogrodzie
A w ich domach dla trosk nie ma miejsca
A w ich domach bywa czysto na co dzień
Ich dobre twarze wciąż noszą uśmiechy
Ich dobre dzieci w milczeniu jedzą
I tylko czasem czyjaś klęska ich cieszy
I tylko czasem nie widzą bliźniego
dodatek111, 27 october 2017
Jak łatwo jest napisać wiersz
Wystarczy poukładać słowa
Zostawić kilka pustych miejsc
I zwrotka proszę, już gotowa
Potem czynność tę powtórzyć
Można też pomyśleć chwilę
A gdy się tego nie da czytać
To znaczy że się myliłem
dodatek111, 25 october 2017
Pożółkłe wspomnienia nigdy nie patrzą prosto w oczy.
Malowane wodnistą sepią na skrawku żalu,
zapamiętały tylko puste kontury zdarzeń.
Nie mają własnego zdania i często sie mylą.
Interpretacja pozbawia je formy i znaczenia,
zmieniając treść w kopię abstrakcyjnego obrazu
Na skraju pamięci czas pochłania odbity dźwięk.
Życie zostawia blizny na zmatowionej duszy,
sycąc się przemijaniem jak sucha trawa deszczem.
dodatek111, 24 october 2017
Jak mało dzień zduszony mrokiem różni się od nocy
Gdy świt przychodzi w chłodnym żalu
Ile pustki mieści się w kłamstwie mówionym w dobrej wierze
Gdy tylko litość je tłumaczy
Dlaczego strach znajduje zawsze naszych marzeń ślady
Gdy chcemy tylko zło zapomnieć
A może to właśnie dziś jest ten dzień
Który zaczyna nowe życie
A jeśli to jest właściwa droga
Która omija napotkany brud
Czy pamięć która chowa obraz niepotrzebnych wspomnień
Potrafi kiedyś je wykluczyć
Dlaczego ból dręczącym ogniem swoją próżność syci
Choć zabierajac nic nie zyska
Jaki kolor z palety nieba musi mieć dobry świt
Aby wpisał się w odcień nadziei
dodatek111, 23 october 2017
Czas zmatowił złoto na jesiennych liściach
Pod drzewami leżą ospałe kontrasty
Październik zabiera co dzień jakiś kolor
Wymyśla dla zimy czarno biały deseń
Urodzaj już dawno zniewolony w kopcach
Mgła maluje pola jak impresjoniści
Rosa szuka w słońcu kropelki zachwytu
Jeśli tylko złapie choćby krótki promień
Mrok szybko zabiera jesienne obrazy
Zanim rano skona spiskuje z przymrozkiem
Listopad przychodzi nostalgią chryzantem
Malując zadumę łunami cmentarzy
Chłód patrzy posępnie na zgaszonych ludzi
Próbujacych ciepło obronić szalami
Radości otaczają wszędobylskie smutki
Zimowe zwątpienia do wiosny zostaną
dodatek111, 21 october 2017
Kiedy zbudzi cię
poranek który zbłądził bladym świtem
Umierający mrok
otworzy swe zimne niewidzące oczy
Poszukaj w blasku
wstającego dnia
Drogi do jasnych
prawd
Ucieczki od ciągłych
zwątpień
Może to właśnie
zaczął się dzień który odmieni wszystko
A może od dziś
koszmary zgubią drogę do twoich snów
Poszukaj w blasku
wstającego dnia
Drogi do jasnych
prawd
Ucieczki od ciągłych
zwątpień
Szczęście to sługa
więc zawsze musi mieć swojego pana
Gdy je przytulisz
będzie ci wierne jak ukochany pies
Poszukaj w blasku
wstającego dnia
Drogi do jasnych
prawd
Ucieczki od ciągłych
zwątpień
dodatek111, 19 october 2017
Fale maluje słoneczny wiatr.
Horyzont przybliża zwątpienie.
Żagiel umiera w próżnym łopocie.
Świt znowu wskrzesi złe wspomnienia,
nim czas opatrzy jątrzące rany
Wyrzuć balast i płyń
Weź siłę od burzy
Z kolan wstań i walcz
Już nie bój się dłużej
Słońce nim wskaże drogę oślepi.
Maszt nie wytrzyma każdej burzy.
Szalupa tylko opóźnia koniec.
Nadzieja będzie jeszcze pływać,
nawet gdy tratwa pójdzie na dno.
Wyrzuć balast i płyń
Weź siłę od burzy
Z kolan wstań i walcz
Już nie bój się dłużej
dodatek111, 17 october 2017
Miasto przeciera wilgotne oczy,
odbija rosą poziome słońce.
Październik ciepłem jesień zaskoczył,
chce przypominać lato gorące.
Liście złocistość sycą jasnością,
biorąc na siebie ostre promienie.
Mury nagrzane świecą radością,
dzieląc ją także z pobliskim cieniem.
W powietrzu nitki babiego lata,
przypominają że to już jesień.
Październik wiatrem liście zamiata,
jesionom zabrał już całą zieleń.
Zaś na straganie owoce grzybom,
mówią ze jednak dobry urodzaj.
Czerwienią brązem dojrzałą gruszką
W jesiennych barwach targowy zwyczaj.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
3110wiesiek
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.
30 october 2024
We Were Too ProudSatish Verma
29 october 2024
Jesień mnie cieniem zwiędłychEva T.
29 october 2024
Into DepressionSatish Verma
28 october 2024
Jarzębina czerwonaJaga
28 october 2024
2810wiesiek