dodatek111, 6 september 2011
myśli dotyk z siłą marzenia gładzi blask na styku bieli
ledwie szelest nici pajęczej jedwabistą pieszczotą rani
burzy gładkość lustrzanej tafli woła wiatru podmuch gorący
zaplątuje w jedno odczucie gubi kształtów ciał szczegóły
jeszcze piorun błysku nie widzi nie ma mocy w rozkoszy graniu
tylko drżeniem przybliża w myśli ekstatyczną siłę istnienia
nagle żywioł poraża zmysły ziemię z posad czucia wyrywa
a na słońcu lodowiec ciska deszcz diamentów skrzących ekstazą
biały całun wolno okrywa gładząc fale na ciepłej tafli
jeszcze słowo szeptem odleci by na rzęsach spocząć uśpione
dodatek111, 9 september 2011
ironicznie obraz z wahadłem kończy myśl
kradnie życiu scenariusz na łagodnym zakręcie
jutro jest już tylko płótnem Kazimierza Malewicza
nielubianym nawet przez koneserów
dodatek111, 3 september 2011
rytm brudnych kroków błądzi zmyśloną ulicą
nieświadomie szukając miejsca lub natchnienia
niepewność uderza wspak w kulawą nawierzchnię
naśladując nieporadnie młynek modlitewny
w tym miejscu bruk ma swoją miękkość i zapach
dalej skłania do myślenia rozległą kałużą
dodatek111, 20 august 2011
jest wiatr lecz żagle w strzępach
a ptaki na rejach jedzą mi z ręki
kompas w ciszy tyka jak zegarek
skończyła się karma dla szczurów
w tym liście podaję swoją pozycję
choć nie ma takiego miejsca na mapie
dodatek111, 9 april 2013
niełatwo zapamiętać,ale jeszcze trudniej zapomnieć
ze zdjęciem jest inaczej wystarczy wyrzucić
najszybciej zrastają się złamane skrzydła u nielotów
i wcale nie jest to kwestia wiary
być może Kartaginy wcale nie trzeba było burzyć
lecz odbudowa jej nie ma sensu
dodatek111, 13 august 2011
nasze podniety są w różnych kolorach
idylla zawsze wykwita naroślą
gładkość z mądrością tworzy kontrasty
wiara złudzenia zabija
madrość kosztuje, ale niedrogo
nie ma sług wiernych, są tylko pazerni
dodatek111, 8 april 2013
wróci w ciepła zapachu utkana z nadziei
rozpostarta na łące fioletowym dywanem
przechwalona przez kosa w wieczornym śpiewaniu
wynoszona ku niebu w kretowisk kopaniu
gdy przemówi zielenią do ciepłych promieni
już zapomni o zemście na topionej Marzannie
ptaki przyjmie jak dzieci wracające do domu
a jaszczurkom da życie w gorącym dotyku
sad da pszczołom grającym w wyłączne władanie
a z patyczków uwije kołyski dla piskląt
z nasion życie wyłuska ciepłymi nocami
da odwagę by rosły ku słońcu wyniośle
rozgadana żabami skowronkami dzwoniąca
w przemoczonej sukience nadejdzie polami
uśmiech słońca niosąca w opalonej twarzy
da złudzenie że zima nigdy nie powróci
dodatek111, 2 april 2013
sen zabijany przebudzeniem
nie leczy nawet małej rany
a krew nie rozweseli sepii
choć tyle ciepła jest w czerwieni
słowa magiczne niczym bańka
tracą czarowną materialność
słońce odbiera resztki życia
nie pamiętając co stworzyło
dodatek111, 21 september 2011
kiedy nagie czekały na względy pszczół
niecierpliwie szukając pieszczot słońca
nie wierzyły w dojrzałość ciężkich gron
ani słodycz z ciepła lata płynącą
niezliczone źródła wonnego nektaru
uczepione mocno matczynej sukienki
powstawały ucząc się cudu przemian
szlachetnością czerpaną z korzeni
barokowym złotem brzemiennej pory
oddające się w lepkiej słodyczy
wzburzonością soczystych podniet
będą tworzyć rozniecać i pieścić
dodatek111, 17 august 2011
słońce budzi obrazy, cofa pozorną śmierć węża
impresjoniści odeszli zostawiając rozmyte kontury
nigdy się nie dowiemy czy Bóg stworzył kolory
a jeśli nawet to my stworzyliśmy ich więcej
cyfrowa fotografia nie potrzebuje zaklęć
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma