Krzysztof Konrad Kurc | |
PROFILE About me Friends (15) Poetry (243) Prose (5) Photography (67) Diary (10) |
Krzysztof Konrad Kurc, 6 october 2013
nie wiem co teraz jest na południu Francji
prawdopodobnie wszy są wszędzie takie same
i wszędzie ludzie mają głowy z włosami
nie ufam naukowcom i Einsteinowi nie wierzę
bo przyszłość może należeć do kogoś w kaftanie bezpieczeństwa
uczeni to taka dziwna nazwa posiadaczy idee fixe
nieudane próby są ich codziennością
gdy przewidywanie zagłady stało się dochodowe
rozpoczęli klonowanie Nostradamusa
kiedyś byłem z nim na południu Francji i rozmawialiśmy o Tobie
Krzysztof Konrad Kurc, 4 october 2013
sny przedwczesne opowiadały o śmierci w pobliżu
nie pamiętałem o nich do dzisiaj
przewidywanie zdarzeń stało się moim utrapieniem
wymiotuję przepełniony nadzieją
Krzysztof Konrad Kurc, 20 august 2013
biały odmęt sufitu unosi klaustrofobię
która nie daje mi zapomnieć snów
symbolizujących ciepło i dobro falami
wyrastające z różowego optymizmu
przed obudzeniem ukrywam się w rumie
smak cukru trzcinowego łagodzi ból
po zanurzeniu w trzech kolorach szumu
mój wewnętrzny Hiob śpi spokojnie
Krzysztof Konrad Kurc, 9 august 2013
znajdujemy na plaży dwoje obcych sobie ludzi
dobrze jeśli mają bose stopy
dobrze też jeżeli nikogo oprócz nich tam nie ma
łatwiej im wtedy spotkać się
szybko z kilku zdań stworzą smutną opowieść
niebanalnie ale naiwnie
wystarczy tylko wpleść w nią trochę przeszłości
i chłód Bałtyku w puencie
po której wiatr przysypuje zygotę piachem
Krzysztof Konrad Kurc, 31 july 2013
zwabił kilkoma błahostkami dorosłe okazy drapieżnych dni
teraz spokojnie łaszą się do jego rozrzutności
zostawi je kiedy znudzi mu się władza nad pewnością siebie
nienasycone będą krążyły przy legowiskach
dzisiaj do ułożenia pozostało jeszcze kilka bezpańskich dat
skundlonych przez noce silniejsze od snów
powinien już zacząć oswajanie się z myślami o śmierci
ale z wrodzoną lekkością marnotrawi czas
Krzysztof Konrad Kurc, 17 july 2013
historie jednodniowe opowiedziały się same
plastyczne słowa już są rozłożone w zdaniach
zostało jeszcze trochę czasu by je zapisać
i banalne zmywanie winy stało się zdradliwe
w dziecięcym pojęciu czystość jest mokra
a teraz częściej chodzimy do gorących źródeł
poprawiać krążenie myśli pomiędzy nami
coraz więcej szczegółów na starych zdjęciach
Krzysztof Konrad Kurc, 16 july 2013
życie rodziło się w kałużach
teraz reumatyk Krzysztof przenosi nad nimi dzieci
nikt inny nie chce
kościoły i miasta nasączone wilgocią
kobiety przeplatają między palcami nienawiść z wybaczeniem
nie potrafią już samodzielnie rodzić
strach w każdej strefie czasowej
staje się nurtem wiodącym również dla iluminatów
miłość straciła sens
Krzysztof Konrad Kurc, 28 june 2013
niepotrzebna, pustym trupom modlitwa
z kamiennych ścian, strach pierworodny
osiadł na ramionach rzeźbiarzom, boga
krucha nieśmiertelność, z sody i żywicy
Krzysztof Konrad Kurc, 6 june 2013
doba jest wyimaginowaną jednostką miary
od nadziei do nadziei
czas wytrawiony przemieszczaniem się słów
po chropowatych polach
bez wyjątków trwa ziemista rzeczywistość
nie ma gdzie zbłądzić
nawet jeżeli sens staje się tylko zmierzchem
Krzysztof Konrad Kurc, 22 may 2013
w każdy wtorek, zabieram swoje furie na łódkę
trzy siostry - czytam im, Czechowa
pojedyncze wersy, o miłości
cytuję z pamięci, o śmierci
późnym wieczorem, powracamy do domu
w którym przez wszystkie okna widać to samo
Krzysztof Konrad Kurc, 13 may 2013
od kiedy oswoił lustro
może mówić prawdę
pod trzech dzwonków ochroną
nie potrzebuje maski
pan na wieży głupców
Krzysztof Konrad Kurc, 29 april 2013
po przeciwnej stronie ulicy pożar wschodzi na poddasze
sąsiad podpalił własny księgozbiór
nie chce już mieszkać z Conan Doylem
z pożogi uciekł pies Baskerville'ów
zdycha pod moimi drzwiami zwykły wymęczony kundel
Krzysztof Konrad Kurc, 4 april 2013
piąty element wypełnia niebo
pod ziemią uśpił sędziów
teraz powietrze z gór i dolin
wydaje się tak samo ważne
dla wszystkich idących dalej
nie ma rzeki i zapomnienia
na polach elizejskich
prawe dusze nudzą się ze sobą
Krzysztof Konrad Kurc, 2 april 2013
boskie dzieci są skazane na ziemskie życie
umrą tylko po to by znów tu zamieszkać
potrzebują zastępczych rodziców
w postaci chleba i wina
zjadają ich codziennie
kiedy nienawiść karmi się sobą i miłością
ze świątecznej kolacji wychodzę pierwszy
Krzysztof Konrad Kurc, 28 march 2013
coraz bardziej wymyślony świat
zakrywa dymem daty do uniknięcia
mirra z kadzideł nie zwiastuje niczego dobrego
stałe święto ktoś przeniósł w miejsce bliżej wiosny
matematycy próbują zapomnieć o starym wzorze na niedzielę
Krzysztof Konrad Kurc, 4 march 2013
jeżeli pierwsza próba ma tragiczne zakończenie
ta druga skona tak samo
ponieważ zapamiętywanie szczęśliwych minut
zajmuje zbyt wiele czasu
w następnych postaciach ożyją te same błędy
Krzysztof Konrad Kurc, 16 february 2013
kiedy już sobie pójdzie reszta namiętności
zamkniemy się w spokoju
by porozdzielać słowa potrzebne i bezpłodne
ale większości znaczeń nie zapamiętałem
więc musisz mi pomagać
kiedy jestem wystraszony ilością synonimów
Krzysztof Konrad Kurc, 26 january 2013
tworzy autoportrety zniekształcone myślami
na planszy i wokół niej
jeszcze doda cynober nad ich głowami
ciemnieje spokój
którym partię szachów wygrywa z karłem
Krzysztof Konrad Kurc, 22 january 2013
po dokładnym wyrównaniu tła
w nieforemne sterty układa twarze
poza porządek mieszanych farb
z palety przenosi każde spojrzenie
w którym przez okno uciekają latające ryby
Krzysztof Konrad Kurc, 19 january 2013
wyszedłem z jaskini w przekonaniu
że moja idea żyje na płaskiej ziemi
niepokoi mnie sposób pomiaru czasu
i sztuczne światło mnożące ilość cieni
w przestrzeni wypełnionej trójkątami
próbuję poskładać słońce z pryzmatów
w nadziei na pełne uleczenie z amnezji
znów zostaję mieszkańcem pentagramu
Krzysztof Konrad Kurc, 3 january 2013
zbierałem czas by zrozumieć znaczenie słowa istnieję
nazwany teraźniejszym zmienił we mnie temperaturę
teraz bardziej płynny przybiera kształt naczynia
jeszcze jest go zbyt mało aby ugasić Heraklita
Krzysztof Konrad Kurc, 27 december 2012
ofiara z dnia pierwszego
została złożona niepotrzebnie
a może po prostu nie na tym ołtarzu
pośród swoich chromosomów znalazłem ości
i krzyże Świętego Andrzeja na drodze do wyjaśnienia
Krzysztof Konrad Kurc, 24 december 2012
dzień, jaśniejszy od poprzedzającej go nocy
jeszcze nieskażony żadnym osądem
od wczorajszego wieczoru, czeka toga wyprana z boskości
a jednak wyrok jest zawsze taki sam
dla przyjaciół, śmierć bez zmartwychwstania
z nadzieją że wszystkie żony wrogów są płodne
święto ryby zacząłem rok wcześniej
od poszukiwania w sobie ości
Krzysztof Konrad Kurc, 22 december 2012
krąży wokół jednego punktu
z prawą stopą przybitą do podłogi
wraca na miejsce z którego lepiej widać okno
tu może tracony czas wypełnić liczeniem mgnień
Krzysztof Konrad Kurc, 30 november 2012
wspomnienia, plastyczne sekwencje
bez synchronizacji, z dźwiękiem
złudzenie kuleje, animacja
to namiastka ruchu
podtrzymywanie kukły, w pionie
staje się coraz trudniejsze
myślenie, o przyszłości
decyduje przypadek
Krzysztof Konrad Kurc, 24 november 2012
w piątek, ekstaza czynna od dwudziestej drugiej
chodźmy tam, bo zajmą nam najlepsze miejsca
nim staniemy się gigantami, minie kilka kolejek
i pijana pytia, z barowego stołka, opowie
o przyszłości świata, potrafi tak pięknie kłamać
dopóki słuchamy, barman nie odcina pępowiny
i jest nadzieja, że klęska przyjdzie dopiero jutro
Krzysztof Konrad Kurc, 12 november 2012
empatyczny pielgrzym, przy starych kapliczkach
wiąże cudze modlitwy, w swój rdzeń pacierzowy
wieczorami pod łagodnością ciszy, dzielimy się
cierpkim smakiem wiary, bo jeszcze jest we mnie
chociaż mi z nim nie po drodze
Krzysztof Konrad Kurc, 30 october 2012
całkiem pochmurnie jest najczęściej we mnie
dlatego staję się ciemniejszy od tła
i wtedy widać mnie nad miastem
pełnią zakłócam monotonię długich zachodów słońca
pod postacią wody ukrywają się różne obrazy
jestem na wszystkich obłokiem
niewyjaśnionym przypadkiem
szczegółem pośród innych szczegółów rzeczywistości
przerwy w samotności wypełniam zrzędzeniem
później dodaję jeszcze trochę słów
w nich jako sens niebieski pigment
na niebie i jeansach często wycieram jaśniejsze miejsca
powtórne odkrywanie światła boli dużo głębiej
przez szczeliny w mojej jawie
wpływają pośpiesznie ostre fale
zdążę odwrócić wzrok zanim cokolwiek zapamiętam
a jeśli zostaną mi na dłoniach kolorowe plamy
bezboleśnie wchłonę je pod skórę
każde życie to zwykłe kłamstwo
moje ponure wnętrze z łatwością zabija pastelowe miraże
Krzysztof Konrad Kurc, 23 october 2012
tam gdzie opuszczona budowa kolejnej wieży Babel
poukładamy niepotrzebnie pomieszane słowa
przyprowadź innych zagubionych
będziemy ich uczyć esperanto
może zdążymy
zanim nad miastem zaczną krążyć kamienne anioły
Krzysztof Konrad Kurc, 19 october 2012
kiedyś częściej rozmawialiśmy o lojalności
nie mam żadnych pretensji o nasze starzenie się
wiem że w ciemności wzrok szybciej słabnie
może i On jest zmęczony listopadowymi nocami
ostatnio rzadko schodzi do mnie na dno nieba
Krzysztof Konrad Kurc, 29 september 2012
żeby opowiadać wiarygodne historie
nie wystarczy uwolnienie wyobraźni
więc jeszcze wypuść zbędną sztywność z palców
później przestań martwić się o świat
nabierz dużą ilość powietrza w płuca
bo wszystkie przestrzenie do wypełnienia są twoje
podobno Żydem może zostać każdy
ale nie każdy będzie klezmerem
klarnet jest prostym instrumentem tylko z wyglądu
Krzysztof Konrad Kurc, 18 september 2012
może się darzyć że ktoś oszczędny
znajdzie sposób na ukrócenie marnotrawstwa
poleci z żaroodpornymi robotami
montować szyber w najbliższej nam z gwiazd
na ziemi umrą elektryczne dusze
morze zacznie wysiadywać bursztynowe zbuki
jest jednak nadzieja że to nie nastąpi
wcześniej niż po ośmiu minutach świetlnych
Krzysztof Konrad Kurc, 7 september 2012
po poważnej awarii zegara
jego łódź płynęła z prądem obok sadów
w których grusze rodziły energooszczędne żarówki
wciąż modlił się o pomoc do głównego mechanika
po około stu czterdziestu tysiącach monotonnych dni
sam odnalazł usterkę w mechanizmie
a właściwie to ona go znalazła
powiedziała - nazywam się kres i nigdy nie usypiam
Krzysztof Konrad Kurc, 31 august 2012
niebieski księżyc nie daje zasnąć
chodźmy na spacer
znów trafimy na cmentarz za miastem
kilka krzyży ogrodzonych kamiennym murem
pod korzeniami starych brzóz
lisy mają nory
po sąsiedzku z żołnierskimi grobami
nauczymy się milczeć czekając na nocnych gości
Krzysztof Konrad Kurc, 29 august 2012
woda ma trzy stany skupienia
tobie musi wystarczyć jeden
nie próbuj jej naśladować
jeśli masz rewolucyjne myśli
możesz na wszelki wypadek
schować je pod jarmułką
Krzysztof Konrad Kurc, 15 august 2012
kiedy rozum choruje za długo
na ciekawość
każde kolejne skaleczenie stóp
to tylko cytat
są książki których nie należy otwierać
Krzysztof Konrad Kurc, 11 august 2012
pomimo to że drzwi mają obrotowe skrzydło
umiem zamykać je trzaskając
walczę ze słabością do prostych dróg
w labiryncie mogę kochać i spać
dopóki jestem sprzedawcą pułapek na myszy
Krzysztof Konrad Kurc, 10 august 2012
tu bomby spadają codziennie
pukają do okien i drzwi
spadając gwiżdżą wesołe melodie
gdy bomby spadają na świat
gwiżdżąc wesołe melodie
czekam przy otwartych drzwiach
Krzysztof Konrad Kurc, 7 august 2012
pierwszym obrazem jest matka
trzymająca za rękę miniaturkę siebie
ubraną we fragment z własnej sukienki
na drugim planie mężczyzna
spoglądający na wodoodporny zegarek
przed rozpoczęciem wywoływania deszczu
cienie nadchodzących od lądu chmur
chrzęszcząc przesuwają się po piachu
skumulowane we mnie zabieram z plaży
wszystkie sceny zamykam w notesie
jak czarne wstążki wyciągnięte z pióra
splątane słowa do użycia w scenariuszach
Krzysztof Konrad Kurc, 28 july 2012
bańka powietrza którym oddychasz jest idealnie okrągła
zanurzona w mieszaninie fenickiego złota i stygnącej hemoglobiny
mieścisz się w niej intymnymi dotknięciami pędzla
kiedy gaszę światło trzeci wymiar powstaje we mnie samoczynnie
chciałem ci nadać nazwę zanim zaczniemy rozmowę
i chociaż patrzę na twój lewy profil dla mnie będziesz Awersem
Krzysztof Konrad Kurc, 15 july 2012
dzisiaj zegarmistrz miał więcej czasu dla mnie
i pokazał mi zimne plamy
na kopercie złotego zegarka z dewizką
znikają kiedy słońce jest spokojne
zrośnięty stopami z własnym cieniem
mocniej przylegam do ziemi w każde południe
słyszę przydrożną kołysankę o kroplach mleka
z piersi matki
czas waży więcej gdy staje się dotykalny
mechanizm kół i jego niedoskonałość
ale na nic wskazówki w obracającej się historii
gdy gnomony upadają
Krzysztof Konrad Kurc, 24 june 2012
bóg usnął ponad sadem
jego snami wypełnione są chmury
wyraźnie cięższe
wśród drzew ukrywam przed nim tęsknotę do wiśni
czarne marzenia
gnieżdżą się w zakamarkach duszy
jeśli ona naprawdę jest
Krzysztof Konrad Kurc, 23 june 2012
nie pamiętam od kiedy miasteczko zaczęło być smutne
może w momencie kiedy stwierdziłem że zbyt wolno galopuje karuzela
przeważnie w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegarów
jednak nie mogę opanować uzależnienia i mieszkam tutaj
jednostajnie wraca do mnie obraz rozwianej grzywy i uniesionych kopyt
poczekam na chwilę w której drewniane konie wpadną w szał
Krzysztof Konrad Kurc, 19 june 2012
słońce ma połamane promienie
nikt nie potrafi naprawić tak starej rzeczy
dzisiaj ojciec łowił w ciemności
matczyna miłość nie budzi dzieci
niech śnią nakarmione zupą ze złotej rybki
Krzysztof Konrad Kurc, 3 june 2012
chwilę po starcie
spotkał boga
nie w tym niebie
miał lądować
Krzysztof Konrad Kurc, 1 june 2012
spojrzał na „obraz
i podobieństwo”
stało się wątpliwe
że zrozumie jazz
Krzysztof Konrad Kurc, 27 may 2012
matka wie wszystko
z obowiązku
nawet śpiąc skleja brzegi pierogów
ojciec jest głuchy
z przyzwyczajenia
złodziej zdarzeń usiadł mu na głowie
jestem ich dzieckiem
z dobrych czasów
mam dla ciebie duże zapasy miłości
Krzysztof Konrad Kurc, 18 may 2012
w tym mieście ludzie idą właściwą stroną chodnika
gdzie domy z niebieskimi numerami
zrośnięte przypominają stare blizny
nie dotykaj ich bo się zarazisz nocą
tutaj jest taka dziwna dzielnica
tumor w którym kundle i myszy
śpiewają umierającym szczęściarzom
a na cmentarzu analfabeci życie podpisują krzyżami
zagubionym we wszechobecnym zapachu stęchlizny
za paznokciami zostaje poczucie winy
i zakurzone niebo z pękniętych szyb
nie dotykaj ich bo zrośniesz się z nimi
jak ludzie przyzwyczajeni do ścian
ciemniejących plam po monidłach
cisza zasnuta dymem jest tu święta
wojna i brukowana ulica żyją w następnym pokoleniu
Krzysztof Konrad Kurc, 9 may 2012
dzisiaj odkurzymy moją kolekcję globusów
i zapewne nic nowego na nich nie odkryjemy
wiesz że ten niebiesko zielony lubię najbardziej
na kuli jest miejsce dla zabłąkanych Jonaszów
uciekających przed Moby Dickiem i poszukujących
gdzieś przy biegunach na osi zgrzyta ale nie bój się
ziemia też cicho skrzypi przy każdym obrocie
Krzysztof Konrad Kurc, 26 april 2012
łóżko - arka o płaskim dnie jeszcze się kołysze
na szczęście zabraliśmy na nią stary kaflowy piec
podobno w nim znajdziemy ciepło starego świata
wyjmując z popielnika nadpalone czasem słowa
na osuszenie nieba po potopie wystarczy kilka dni
Krzysztof Konrad Kurc, 17 april 2012
czasem myślę że zgodnie z ogólnie obowiązującymi zasadami
istnienie kolejnego ze światów zakończy rewolucja
a jej bohaterów odznaczy się pośmiertnie
teraz w ich mundurach nitki do pociągania muszą być na tyle mocne
by nie dały się wyrwać z podszewki kilkoma słowami
czy też kulą wystrzeloną przez dezertera
ze swojej strony obiecuję że nie będę budzić się stojąc na warcie
więc możecie próbować ucieczki do innej przyszłości
ale moim zdaniem wszędzie trwa rok 1984
Krzysztof Konrad Kurc, 13 april 2012
spróbujemy zapomnieć o wchodzeniu w noc
ze wzgórza będzie łatwiej wypatrywać innych ścieżek
teraz wszystkie osuwają się ciężko po stoku i znikają
bez pełni nie raz błądziliśmy na cudzych ścierniskach
wciąż rozkojarzeni unikaniem zbyt ciemnych miejsc
a i tak przyjacielu dopadły nas idy marcowe
Krzysztof Konrad Kurc, 11 april 2012
po stronie strat
serwetki nieczytelnym pismem oddane w niewolę
wierszom
tajemnice poległe w regularnych potyczkach
na słowa
czas poświęcony spacerowej marszrucie
i buty
po stronie zysków
niezliczona (jeszcze) ilość zdobytych piegów
Krzysztof Konrad Kurc, 6 april 2012
czystości nikt nie miesza z wodą
rzymskim obyczajem
apostoł pozostanie tajemnicą
ostatni przyszedł nad ranem
po zmianie splamionego obrusa
powiedział - muszę rozumieć
dlaczego chleb pleśnieje
Krzysztof Konrad Kurc, 29 march 2012
nawet jeżeli ten świat zacznie istnieć ponownie
nie przestanę bać się każdej pojedynczej śmierci
bez różnicy która część mnie mówi - oddychaj
a która patrzy na wierzby kładące cienie do wody
w piątki palę wszystkie nieczytane testamenty
i powstrzymuję się przed otwieraniem anonimów
jednak wciąż pamiętam jak używać pieczęci lakowych
Krzysztof Konrad Kurc, 21 march 2012
od kiedy bezwstydny satelita pokazał popielate ugory
bliższe niż się zdawało
snopki statystycznych paranoi stoją jeszcze pewniej
na postrzegania miedzy
coraz szybciej wyrastają niewidoczne źdźbła światła
głodni astronomowie nadal orzą teleskopami cudze pola
Krzysztof Konrad Kurc, 17 march 2012
czas pylenia
topole z olchami i leszczyna
myślę że przednówek to dobre słowo
wiosenne przewidywanie klęski urodzaju
rewolucja dopiero październikowa
ponoć w szkołach dla proroków
kichają papierowe pomniki
kicham na to i ja
Krzysztof Konrad Kurc, 2 march 2012
czerń pokrywa ściany, fakturą łamie światło i fragmenty życia
widzisz więcej pod palcami, czujesz krople farby
na ostatnim obrazie, odcięta głowa psa przestaje być szczegółem
niebo i ziemia równie piaszczyste, tło dla wyobraźni
w murowanym testamencie, uczeń z mistrzem, wierność i obelga
wrażliwością ogłuszony malarz prawdziwego świata
otwiera drzwi do piekła zbiorem ćwiczeń na spostrzegawczość
kto podziękuje Franciszkowi za wstręt do hipokrytów
Krzysztof Konrad Kurc, 7 january 2012
możliwe że to szybkie starzenie się jest czymś zwykłym
oszukiwanie czasu zajmuje większą część podróży
i nie ma związku z napowietrznymi wyspami
z których każda jest rajem do zasiedlenia
ten rejs trwa dłużej niż przewidywałem
tęsknota która narasta jeszcze nie stała się cierpieniem
w tym świecie papierowe listy są anachronizmem
pomimo to zapisuję historię każdej choroby
wkładam do opakowań po lekarstwach
zostawiam za burtą na falach wiatru
w jego nieziemskości lęgną się dźwięki nad pokładem
czerń wypełniona zagubionymi statkami kłamie
pomimo tego wciąż brakuje siły by zawrócić
a przecież to proste - wystarczy obudzić się
zapomniałem jak z obawy przed śmiercią
Krzysztof Konrad Kurc, 30 december 2011
z pierwszą falą światła, powraca do mnie wyblakła fotografia
na której młodzi ludzie skaczą z pomostu do jeziora,
będę z nimi długo rozmawiał, i dzisiaj nie wpadną do wody
w czasie kiedy sprzątam wewnątrz siebie, wciąż lecą
ptaki, książki to też ptaki o wielu skrzydłach, przypominają
wyzwolone przez pisarzy, opowieści głodnych ludzi
obrazy, odczytywane w chwili ciszy by nakarmić wyobraźnię
cudze wspomnienia, stały się moje przez zasiedzenie
Krzysztof Konrad Kurc, 21 december 2011
gdzie jedna data musi wystarczyć z szacunku dla czasu
w ościeżnicach nagrobki z nazwiskami mieszkańców
na parterze stróże wszystkiego wciąż bredzą o miłości
nie chcę już słuchać o tym co by mogło nas spotkać
gdyby przypadkiem nastąpiło czyjeś zmartwychwstanie
Krzysztof Konrad Kurc, 18 december 2011
wszystko poukładam zgodnie z ważnością
niepotrzebne na wprost twarzy
poniżej godności pod ręką
zwietrzałe szpargały
w zimowe wieczory
szklanki z przesłodzoną herbatą na wieki
z kawą zbyt gorzką by odespać
na półce koło pamiętnika
geniusz czeka rok
ze zrozumieniem
niezmiennie w czasie teraźniejszym
zamykam drzwi na kłódkę i łykam kluczyk
Krzysztof Konrad Kurc, 14 december 2011
niby wszystko ma sens, tworzone w znoju
dni sześciu dzieła zakończone
muzyka ma je chwalić
i mądrość odpoczywającego
a jednak, spod kontroli wciąż umykają słowa
akcenty przesuwane pomiędzy
tym ważnym i mniej
po różnej części chleba
szabasem, z klarnetów zaczyna wyciekać tło
do modlitwy, knajpy ruszają
w święty czas śledzia
do literatek pełnych wódki
wściekły klezmer gra koszerny jazz
Krzysztof Konrad Kurc, 12 december 2011
żołnierze mają twarze, nie myśl, kiedy dajesz rozkaz do ataku
z daleka, to tylko uniformy, w kolorze maskującym, strach
latawiec z nieba, przypięty szpilką do piersi
w nagrodę, budziki z martwą pozytywką
musisz wrócić, zanim dojrzeją owoce
dla nas, ciemny granat na śniadanie
ofiara rozejmu pestek z sokiem
rozerwany z miłości do mnie
jeszcze nauczysz się tego
że różowy bywa gorzki
Krzysztof Konrad Kurc, 7 december 2011
stoi z trzech stron otoczone dolinami
z czterech odwiecznie kamienne
gwiazdy wpadające do Jerozolimy
czyj bóg tym razem zesłał ogień
zanim wieczernik doczekał się cudów
chyba jednak nie ma na co czekać
tam gdzie manna dawno została zjedzona
Krzysztof Konrad Kurc, 5 december 2011
to tylko chwila i czas przestaje istnieć
bez huku silników osiągam prędkość dźwięku
przeważnie pomijam pierwsze okrążenie ziemi
znam na pamięć mętne zawirowania pary wodnej
zawsze w tę samą stronę nad ścieżkami passatów
później przyspieszam i jest znacznie ciekawiej
ostatnio widziałem jak mój cień wrzał na słońcu
zanim odparowałem do innej rzeczywistości
nad kubkiem kawy zabielonej mlekiem
Krzysztof Konrad Kurc, 28 november 2011
chodźmy po zmierzchu zobaczyć co się zmieniło
czy próchno świeci jasno tak jak zeszłej nocy
uważaj stawiając stopy bo niebo to pole minowe
powalone drzewa mają czarne podwójne korony
z korzeni i gałęzi rozpalimy ognisko
stąd możemy jeszcze wrócić w miejsce urodzenia
tym razem jednak pójdziemy za miedzę i dalej
słuchać o czym w lesie mówi antyfilozofia
tam rano poznamy przyczyny naszego znikania
Krzysztof Konrad Kurc, 26 november 2011
pięciu zaczynających ułożyło drogę
najważniejszy, walczył z powodzią
ten szósty, odlewany w brązie
a później ci z jedwabiu i porcelany
budowali nadal, widzialny mur
w czerwieni, nie w szkarłacie
armia z terakoty i żółta rzeka
czekają, na narodziny nowego cesarza
Krzysztof Konrad Kurc, 22 november 2011
Jeszcze tylko uśpię ostatniego papierosa
z ust dymem nakarmię wyobraźni chmurę
strachu przed nocą
bo nic nie potrafi zagłuszyć oczekiwania
snów o spacerze na wielkiej równoważni
miedzy uczuciami
już Twój oddech na poduszce wyrównany
rachunek sumienia pozwoli mi przyjść
bliżej niż chcę
opowiem Ci teraz bajkę
tę samą co wczoraj
Krzysztof Konrad Kurc, 20 november 2011
moja matka zawsze miała ciepłe dłonie
nawet zimą nie nosi rękawiczek
dotyka kołysanką
boję się że może kiedyś zniknąć w pudełku z nostalgią
tam gdzie zerwane naszyjniki
będzie wtedy we mnie więcej nieuśmierzonej wściekłości
po nocnych retuszach portretów
muszę pilnować świtu bo kradnie paciorki
ukrywa je głęboko w pościeli
śpię a jednak czuję
Krzysztof Konrad Kurc, 12 november 2011
co jeszcze zdarzyć się może
w mieście dwóch mostów i kładki
nad rzeką o nazwie jak strata
ciągłości ulic na pamięć wyuczone
latem i zimą w obydwie strony
pociąg wraca raz na pełną godzinę
w sobotę późno rośnie apetyt
na szybką zmianę snu w czuwanie
do rana o smaku wytrawnym
jutro w cukierni znana dziewczyna
sprzeda nam dzisiejszy fałsz
i eklerki jak trumny pełne niedzieli
Krzysztof Konrad Kurc, 10 november 2011
w kinie niemym
odpowiada na pytanie
ile klawiszy ma pianino
Krzysztof Konrad Kurc, 7 november 2011
czy wiesz że nienawiść ma ogromną siłę przyciągania
i dlatego jeżeli jest nieuleczalna powinno się ją zabić
ale teraz nie mogę pozwolić sobie na błąd
usługi mordercy nie są aż tak kosztowne
później wskrzeszenia bywają dużo droższe
pewnie dlatego że nauka ożywiania jest bardzo żmudna
zaczyna się od prób chodzenia po wodzie
oswajanie życia kończy chłodna znajomość
znów pod skórą mam ambiwalentne uczucia
nie widać tego na prześwietleniach utopionych w aktach
nad rzeką bezsenną dym i mgła nie różnią się zapachem
Krzysztof Konrad Kurc, 4 november 2011
w listopadzie zwykle spóźniam się
nazajutrz dobijam kopcące świece
pomiędzy wskazującym i kciukiem
pozostał jaszczurczy pamięci ogon
przeżyje długo bez pomocy święta
nie potrzebuje wyznaczonego dnia
Krzysztof Konrad Kurc, 25 october 2011
kolejność szczegółów sugeruje rąk zimne dotykanie
całość co innego znaczy kiedy z drobnych uzbierana
reszta już pod kamieniem leży w drewnianym pudle
ma problem z pamięcią walcząc wciąż chce istnienia
faktycznie jeśli grabarz wykonał swą pracę dokładnie
uklepana ziemia i zapach kadzidła przylegają ciężko
do siebie z pretensją idę oddać co do oddania później
drzemać z wami powrócę na podmiejskie kretowisko
Krzysztof Konrad Kurc, 24 october 2011
wyglądają jak wydęte miastem
chwilami kule pochmurne
twarze chwilami
złośliwe znikają
za rogiem starej kamienicy
próbuję ciąć bańki mydlane na cienkie plastry
Krzysztof Konrad Kurc, 21 october 2011
zaczyna się mężczyzną i kobietą
co pospołu spłodzili kilka uczuć
a te samopas puszczone
w kazirodczych związkach
następne rodzić zaczęły
ale coraz bardziej ziemskie
pospisywane na kartkach
podobno oni mogli żyć bez gdyby
i z niczyjego błota zostali ulepieni
w stada łączą się gliniani
mają w ustach cytaty imion
z powycieranymi literami
nieudane falsyfikaty bogów
pozbawione snów kruszeją
głusi i niemi mieli wspólny język
halo czy ty mnie jeszcze słyszysz
Krzysztof Konrad Kurc, 16 october 2011
w tańcu derwisza opisuję to co widzę
z wielu imion wybieram
co chwilę to samo
powtarzam
w ten prosty sposób obrotowe drzwi
wyciągają do ciebie ramiona
zatrzymując czas
na spotkaniu
w innym wymiarze
nigdy nie jest aż tak daleko
do miejsca w którym znajdziesz sens wirowania
tylko pamiętaj że tutaj zdrajcy legend są karani
równie surowo jak mordercy
Krzysztof Konrad Kurc, 9 october 2011
w sieci
głodni i ryby
pożerają się nawzajem
wzrokiem
Munch krzyczy o tym na kilka sposobów
Krzysztof Konrad Kurc, 3 october 2011
zawieszone tuż przy drzwiach
wietrzne dzwonki
zmieniają słabe podmuchy w melodie
a drożdżowe ciasto z zakalcem
smakiem zagłusza
przytulające się do ścian uczucie jesiennego głodu
i dlatego gdyby nie okna
nie zauważyłbym
że na trotuary opadają śnięte liście
które później przybite do stóp
zabiorą ze sobą
powracający z pracy zbieracze kodów kreskowych
w miejsce przeznaczone na zimę opuszczają żaluzje
Krzysztof Konrad Kurc, 26 september 2011
tuż przy zbiegu okoliczności kilku zwykłych facetów
przewraca na lewę stronę znoszone pewniki
sprawiając ciekawskim czystą satysfakcję
wydawać by się mogło że to fizycy
sznurują pętlami czasowymi stare buty
i w związku z tym zdarzenia mają tak prostą chronologię
ale od kiedy neutrino wpadło w wodę
może okazać się że ktoś wypił zimne piwo
zanim pierwszy piwowar świadomie użył szyszek chmielu
jednak dla mnie nie ma to znaczenia
ze stoickim spokojem zaczynam myśleć
że u filozofów perypatetyka to jest jednak objaw adhd
Krzysztof Konrad Kurc, 23 september 2011
zdecyduj czy możesz zrezygnować ze słuchania świtów
patrz jak spadanie zbliża do ziemi nie tylko ciało
wszyscy widzimy twój taniec w niezrozumiałym rytmie
oddychasz przez pęknięte wargi
deszcz przemoczył nawet duszę
poznaj dotykiem znaczenie słowa do wpisania w zapach
przed rozpoczęciem próby latania niepokornego
odczytywania powtarzalnych błędów naucz się cytować
„po co mi skrzydła
jeżeli nie mogę poczuć wiatru na twarzy”
Krzysztof Konrad Kurc, 16 september 2011
wydłubuje z przaśnych wypowiedzi
odchudzone kłamstwa i grubsze świństwa
zimnym paluchem gmera przy zwojach
w poszukiwaniu prawdy o miłości do ojca i matki
między słowami przeczytał myśli
wciąż patrzy jak usta drżą gdy sięga głębiej
tylko w sobie potrafi znaleźć coś z sensem
jeszcze normalny z racji wykonywanego zawodu
Krzysztof Konrad Kurc, 7 september 2011
samotna wędrówka to namiastka
rozmowy ze stwórcą
nad rzeką
idąc wciąż w górę
brzeg zawraca przy źródle
przechodzę nie łamiąc nurtu
na ten sam brzeg
za rzeką
zostało przekonanie
że mosty to pochwała pośpiechu
Krzysztof Konrad Kurc, 7 september 2011
nad rzeką
idąc wciąż w górę
brzeg zawraca przy źródle
przechodzę nie łamiąc nurtu
na ten sam brzeg
za rzeką
Krzysztof Konrad Kurc, 3 september 2011
od pierwszego dnia, kolory płowieją w słońcu
wbrew logice, już nie potrafię określić
kiedy wypadnie niedziela, porównania
dni nie pomagają
wypalają się szybciej niż my, uczymy zabijać
apetyt jesienny, na miedzy rośnie
zdziczała jabłoń, może to właśnie ta
dzisiaj do ścięcia
a teraz nie przeszkadzaj, muszę ułożyć polana
tak by pozostało miejsce na pełganie
płomieni, skradanie się, wyżej wciąż
po następną tajemnicę
przyjdź jutro, będę rozdawał swoją chciwość
Krzysztof Konrad Kurc, 17 august 2011
miejsce dla siebie znajdują tylko nieliczni
którym wydaje się że wciąż śpią
ich cienie mają jasne kolory
jak ludzie z kamienia
mogą przetrwać trzysta lat nawet kilka razy
potrafią przejść przez labirynt
by zrozumieć że ten świat
obraca się wokół Wenus
Krzysztof Konrad Kurc, 15 august 2011
na skraju miasta leżę i słucham
idealna cisza nie istnieje
miedze i ulice dzielą hałas
wszędzie dużo linii
prostych dla laików
sierpniowe szczęście nadlatuje
kamień który świeci
mały plagiat słońca
jak lekarz uzdrawiający stada
elektrycznych pastuchów
Krzysztof Konrad Kurc, 6 august 2011
nie widzę nic boskiego w burzy, tylko szybciej spadają lubaszki
mirabelki, jeśli wolisz tak nazywać
to ostrzegawczo żółte, przypisane połowie lata opadanie
owocowym deszczem
nad głową otwieram, prywatną część bardziej przyjaznego nieba
poczekamy pod nim, szum ustanie
a my będziemy gotowi, zdążymy przed wszystkimi zebrać
kwaśny ciąg dalszy
Krzysztof Konrad Kurc, 30 july 2011
najspokojniejszym miejscem jest weranda
deski wokół pianina kochają dąb
który umie utrzymywać huśtawkę pod niebem
przez lornetkę można patrzeć na dwa sposoby
kiedy nie ma chętnych do rozmów
i trzeba domknąć skrzypiące okna
nocą zwidami gra co godzinę kurant pamięci
w tym starym domu przy ulicy panny wodnej
życie parzy przez szkło szklanki
a porcelanowa filiżanka nie lubi pośpiechu
Krzysztof Konrad Kurc, 24 july 2011
muszę wszystko pamiętać nim wyrosną
w starych miejscach następne dzieci
chrome ale jednak uskrzydlone
światłem
schwytam je jeżeli spróbują odlatywać
przez zawsze nieobecne spojrzenia
muszę się dowiedzieć dlaczego
przez chwilę jesteśmy w innym czasie
Krzysztof Konrad Kurc, 19 july 2011
pozostały jeszcze tylko dwa morwowe drzewa
niższe w pamięci
przystępniejsze
lipcowo zmęczone nabrzmiewaniem owoców
wilgotną czernią
rzucają w trawę
czas zaplątywania jedwabnych nici babiego lata
Krzysztof Konrad Kurc, 16 july 2011
dopiero teraz zauważyłem że nie widziałem swego ciała w całości
wypatrując pierwszych objawów choroby
odruchowo dotykałem czoła
przed sobą ukryty w poszukiwaniu potwierdzenia niewidocznego
zmieniam szczegóły bólu w pozostałości
po poprzednich pokoleniach
Krzysztof Konrad Kurc, 10 july 2011
dzieci biegają szybciej niż zmęczenie
trochę później przychodzą z pytaniem
to jedno drzewo nam wystarczy
i po co mówić o innych sadach
ty znasz wszystkie dobre odpowiedzi
bo w gardle adama wciąż tkwi jabłko
Krzysztof Konrad Kurc, 6 july 2011
rodząc się nie mogłem wiedzieć że będę szczęściarzem
zawsze sam nigdy nie pozostaję samotny
już potrafię dziękować
wielokrotnie zdziwiony
powtarzam nadane sakramentem imiona
przystaję przy kapliczkach chociaż nie pamiętam po co
może jeszcze nauczę się troskliwości
muszę tylko zrozumieć czym jest
rosnąca potrzeba oddawania
Krzysztof Konrad Kurc, 3 july 2011
kim jesteś
Salome czy Judyta
reprodukcją nad weselnym stołem
dwie głowy i moja trzecia
od rzeczywistości odcięte
pod pępkiem niezrozumiałe notatki
w ramie pierś jak oko cyklopa
niby patrzymy na siebie
z coraz większym zdumieniem
Krzysztof Konrad Kurc, 1 july 2011
lubię gdy opowiadasz ochrypłym głosem
o miłości w pociągach i na przystankach
po drodze mylisz leśne polany i cmentarze
w pamięci tuż przy ścieżce rosną poziomki
nocą zapach był dużo silniejszy od strachu
że wygrany zakład przestanie obowiązywać
przyjaźń nie zauważyła wojny na chwilę
zmieniła krajobrazy po drugim pocałunku
nad rzeką wciąż można znaleźć te jagody
trujące na zbyt krótko wszystkie uczucia
poznałem zakończenie które stało w oknie
sen dopalał się wraz ze wschodem słońca
zaczynam wierzyć że kiedyś byłeś młody
Krzysztof Konrad Kurc, 26 june 2011
usta nigdy nie są puste
między mlekiem i mięsem
język się plącze
w traumie
bez przerwy nie żyć jest naprawdę trudno
właściwie oceniając szanse
pozostaje tylko sen
jeden
mleczne zęby są słabe
przez jedenaście lat do bólu
później zgrzytają
te stałe
Krzysztof Konrad Kurc, 25 june 2011
zmagania z materią zrodziły antymaterię
a ona łkała od rana bo wszystko nie tak
dzieje się w sumie plusa z minusem
aż ktoś mi powiedział że to będzie łatwe
i od kiedy wziąłem rozwód z płaczką
cała reszta też przestała zawodzić
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga