| 
 | Edmund Muscar Czynszak | 
| PROFILE About me Friends (32) Books (6) Poetry (546) Prose (18) Photography (20) Graphics (2) | |
Edmund Muscar Czynszak, 25 august 2012
Pewien zbieracz grzybów i przygód
co w życiu miewał pod górkę
postanowił wybrać się na kurkę
i nie było by w tym nic dziwnego
lecz zamiast grzybów spotkał leśniczego
co w dubeltówkę przystrojony
zachodził zwierzynę z drugiej strony
trafiając w niego tak przypadkiem
ten stracił swą pewność i kochankę
do domu wracał już odmieniony
z zadkiem prochem przepełnionym
wyzbyty wszelkich innych pokus 
do własnej żony pociąg poczuł
a leśniczy dalej swą walkę z wilkiem toczył
kapturek bał się gajowemu spojrzeć w oczy
Edmund Muscar Czynszak, 19 august 2012
 
Powiedz mi, kim jestem
kiedy żebrzę o każde słowo
intruzem czas kradnący
starą zużytą płytą
której słuchać nie sposób.
 
Czekając wydaje mi się
jak zamykasz kolejną bramę
gasisz wszystkie światła
odchodząc bez pożegnania.
 
Powiedz mi kim będę
kiedy mój czas dobiegnie końca
zasuszoną łzą w kąciku nocy
zagubioną w tłoku zdarzeń
bez początku i bez końca
 
 
 
 
 
Edmund Muscar Czynszak, 18 august 2012
każdy ma swój krzyż
do którego zmierza
 
kroki stawia równo i dostojnie
w marszu nie próbując przyspieszać
 
w starej alei dęby rosną wysokie
drocząc się z wiatrem co hula po drodze
 
marzenia nasze często w deszczu mokną
nieraz bywając jesienią nieraz wiosną
 
przy drodze stara zmurszała kapliczka stoi
zatrzymaj się na chwilę czasu nie da się dogonić
 
nie szukaj zbawienia w swoim ocaleniu 
nie da się ochronić przed losu spełnieniem  
 
 
Edmund Muscar Czynszak, 12 august 2012
 
Ryszardowi S.
 
Jestem tylko zwykłym wierszokletą
i nigdy nie pisałem dzieciom
tobie napisze
choć nie wiem czy potrafię
 
Świat zna wiele bajek
śmiesznych radosnych
choć w życiu
nie zawsze bywa tak samo.
Czytanie jest przygodą wspaniałą
robiąc to wspólnie z tatą lub z mamą
 
Kiedy zanurzamy się
w niebezpiecznej przygodzie
zawsze w suchym miejscu
stawiając nogę
A przy okazji wiele się dowiesz
że przyjacielem może być także zwierzę
choć to nie jest przecież człowiek
 
Książka przybliża nas do ludzi
i szybko przestaje nam się nudzić
zwiedzamy inne dziwne kraje
i choć bywa różnie
nigdy nic złego się nam nie stanie
 
A gdy za oknem nastaje wieczór
bajka nie znika gdzieś w powietrzu
lecz do snu się z nami kładzie
przenosząc nas w krainę marzeń
 
I z tego mam dla Ciebie
morał prosty
Czytają bajki
świat jest bardziej
kolorowy i radosny
a zimą łatwiej doczekać wiosny
Edmund Muscar Czynszak, 12 august 2012
 
 
Płótno dnia
wymoszczone płatkami śniegu
rok bieg swój skończył
kiedy wszystko się zaczęło
pierwszy krzyk
pierwszy łyk
pierwszy głęboki oddech
 
Długiej drogi nieznany wątek
z tysiącami chwil jasnych wstążek
 historii ze swym
początkiem i końcem
I choć los obiecał
się z tobą nie droczyć
nie raz Cię zasmuci
nieraz zauroczy
 
A reguły gry
od pokoleń
pozostają te same
kochaj ojca i matkę
szanuj ludzi
nie daj zagonić się pod ścianę
 
Kochaj życie
i bądź kochanym.
 
Edmund Muscar Czynszak, 11 august 2012
 
Stado czarnych 
jak wrony myśli
w szczeliny prozy 
mojej codzienności 
się wdziera.
 
Jeszcze to nie zima
a już chłodem trąci,
za pazuchą skrywam
ostatnie ciepłe 
wspomnienia
ze szczebiotem 
naszych głosów
przechadzających 
się lipową aleją.
 
Woni twego ciała 
szybującą nad ziemią
szelest polnych traw
jest naszą spowiedzią.
 
Dlaczego tak mało
mamy już sobie
dziś do powiedzenia?
 
 
 
 
Edmund Muscar Czynszak, 11 august 2012
 
Wędruję po lesie
a za mną wiatr słowa niesie
marzenia zapodziały 
się w kniejach
sklepienie z sosen
poprzestrzelane słońcem
i myśli bez początku
i bez końca
miękki dywan mchu
odgłosy kroków pożera
każdy pień drewna
inne historie zawiera
Czerwony kapturek
już tu się nie błąka
zielony liść dębu
zdobi zbłąkana biedronka
Kiedy nowa fraza
umysł zaprząta
w pajęczynę wiersza 
spinam sylaby i zgłoski
zgrzebnym ruchem pająka
myśli przemieniam 
w wyraz prosty
 
Tylko grzyb
skutecznie 
przed wzrokiem 
moim się chroni
 
  
 
 
 
Edmund Muscar Czynszak, 5 august 2012
Czas mi się zatrzymał
rozum w głosie zatracił
dzień do dnia podobny
lecz słońce świeci inaczej
na południu jak zawsze
kwitną zielone oczy
serce znów przyspiesza
podrygując beztrosko
z ciała zdaje się wyskoczyć
 
chmury jak co dnia 
za krawędzią zmroku znikają  
w kałuży tapla się wróbel
swoją sieć zaplata zwinnie 
 szary jak noc pająk
 
ty jeszcze mnie nie czujesz
mój cień na twym cieniu się kładzie
chociaż wciąż jest daleka
droga od prawdy do marzeń
wszystko jeszcze 
może się zdarzyć
Edmund Muscar Czynszak, 5 august 2012
jak bardzo mi czasem trzeba
pogodnych oznak twego oddechu
ze szczyptą ciepłej barwy głosu
której zapomnieć nie sposób
 
jak bardzo mi czasem trzeba
rumianych uśmiechów
których odpryski pozostają 
w nadwęglonym życiem sercu
jak bardzo mi czasem potrzeba
odrobiny wieczornej ciszy
kiedy wszystko już było
a wciąż można na coś liczyć
 
jak bardzo mi czasem trzeba 
odrobiny twojego nieba
z gwiezdnym pyłem 
marzeń
Edmund Muscar Czynszak, 28 july 2012
Za nami już wiele nocy
i kolejny znów świt
bez ciebie
jak ogromna dziura
na wypłowiałym 
od deszczu łez niebie
Chciałbym ją zapełnić 
swymi marzeniami 
lecz czy to możliwe
kiedy taka przestrzeń
pustki dnia 
wciąż między nami 
Wiruje po przewietrzonej
powierzchni mieszkania
w której wciąż 
tak niewiele jest 
do zatrzymania
Wychodzę na ulice
by tam poszukać ciebie 
w twarzach przechodniów
odnajduje jednak tylko 
inne nieznane mi cienie 
Obdarzony uśmiechami
udawanej szczęśliwość
w której nic nie jest proste
choć czasem bywa łatwiej
Nic nie jest wstanie 
zastąpi mi Ciebie
w której tylko słowo 
miłość świeci 
naturalnym blaskiem
 
 
 
 
 
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
3 november 2025
wiesiek
2 november 2025
absynt
2 november 2025
wiesiek
2 november 2025
ajw
1 november 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
20 october 2025
ajw
20 october 2025
ajw