Konrad Redus | |
PROFILE About me Friends (61) Poetry (178) Photography (27) Graphics (1) Postcards (2) Diary (29) |
Konrad Redus, 26 december 2011
swoją małą armię podrywam do lotu
dywanowa napaść na dziewczyny spod trzepaka
osiedlowa strategia jak w meczu koszykówki
każdy kryje swego
potem zazwyczaj są śluby i wesela
opijanie pieczątek i sakramentów
w nadziei że to dla dobra dziecka
józef nie zostawił żony na pustyni
ja się wstrzymuję i czekam
aż kolejna płonącym mieczem języka wyprosi mnie za drzwi
raj utracony
pociąg osobowy i paczka fajek
okrętem wspomnień rozbijam się o ściany kufla
drugi domek z kart ułożę staranniej
teraz można jeszcze potańczyć
potem podejdę i grzecznie się przedstawię
Konrad Redus, 5 may 2012
mówisz dziewczyna
kobieta!
(syrena prawie harpia)
nie matka i nie polka
(zagorzała feministka)
imprezowiczka kosmopolitan
o uśmiechu że już nie wiem
czy w oczy czy na biust
błądzę spojrzeniem
po niebie za gwiazdą natchnieniem
drugą dłonią coś więcej...
mówię chłopiec
chłoptaś
żabi ogierek
Konrad Redus, 11 september 2012
znam do porzygania
sceny na kanapie
kręcisz się z nim
w sukience ode mnie
i ten śpiew
na te jedne buty
rajstopy i sweter
czterdzieści lat temu
jak dziś droga Nancy
czekam
Konrad Redus, 20 september 2012
z pozoru święta
bo kościołowa
pokolenia wykarmiła kwaśnym mlekiem
obraz ryczała
ratujcie obraz
reszta może iść z dymem
kamień milowy
kamień węgielny
łajno pod nowy ołtarz
historia lubi się powtarzać
zwłaszcza przy czterech żołądkach
Konrad Redus, 6 february 2012
my dzieci
marzeniami zakłopotane
usiądźmy
już dość skakania
po łąkach do gardeł
przy sadzeniu drzew
trzeba zapuścić korzenie
Konrad Redus, 19 november 2011
Jarentemu
dawno już minął czas
kiedy chociaż na kawę
kilka przystanków jednym tramwajem
dawno już minął
a twój fragment stolicy
nadal nie odróżnia dnia od nocy
mieszkań od piwnic
choć i my się w czasie mijamy
przypomną sobie o nas
papierosy i szklanki
Konrad Redus, 3 april 2012
przysporzę cię o uniesienie
nocnym tourne po dachach
pieprzymy się jak pieprzymy to miasto
splunięciem śliny w uliczkę ciasną
gaszeniem petów na bruku
zaliczam cię śródmiejski bar
bit pod seks
seks pod schab frytki ogórek
czterdzieści procent czystej kultury
grafiotwy obraz dnia
dziejemy się w pościeli kanap
autobus nocny rogatki miasta
twój dom do snu cię ułożę
sam nie wierzę miłości
wymknę się oknem
Konrad Redus, 24 may 2012
tu radio wodna Europa
nadajemy program
o zaćmieniu słońca
silniki nie tracą pary
przy generatorach
widzimy się żywi
w połowie miesiąca
z czkawką burzy
w płonących sztormach
Konrad Redus, 29 november 2011
facet też lubi dostać kwiaty
zanurzyć nos w różyczce
nakręcić dzień obrazem
porozrzucanej bielizny
kiedy upinasz firanki
chociaż przytrzymam ci taboret
Konrad Redus, 9 january 2012
w autobusie siadam już inaczej
nie czaję się przyglądaniem
nie pozoruję na bajer
jadę
za muzyką i krajobrazem
odpocząć
z pragnieniem że kiedyś się przeprowadzę
Konrad Redus, 3 may 2012
"a śpiewak także był sam..." - Jacek Kaczmarski
spotkałem cię na barykadzie
ktoś dla żartu na przeciwpyłowej masce
namalował ci jęzor stonsów
tak lubiłaś się uśmiechać
kamienie też były żartem
zasypane szkłem trylinki
kryształowe kule tłuczone o ścianę racji
pospolitego dachowca
spotkałem cię na barykadzie
dziewczynkę z kolorowanką pragnień
alfę i omegę wolności
tak lubiłaś się kochać
ta miłość to też żart
karykatura ze ścian toalety
dowcip na przeciwpyłowej masce
wytknięty język
spotkałem cię na barykadzie
wznosiłaś toast do lustra
z pretensją środkowego palca
tak lubiłaś być sama
Konrad Redus, 22 december 2011
wiesz te sprawy
wymagają skupienia
jestem już stary
i nie każda odpowiedź przychodzi błyskawicznie
chcesz pomóc
w zgłębianiu natury damy
ale nie przez łóżko droga do sukcesu
to tylko ulotne podniety
coś stałego -
samotnia bezsennej nocy
jeśli chcesz możesz być książką
dziennikiem stanu rzeczy
Konrad Redus, 2 november 2011
naczytałem się o tobie
w literaturach epok i kultur
a wystarczy posłuchać jak śpiewasz
gdy myślisz że jesteś sama
taką cię wyśniłem a ty
znikasz z zapaleniem światła
i nie mogę znaleźć bukowiny
Konrad Redus, 25 april 2012
jeśli będziesz dziś wymiotować
myśl o mnie
rozgrzeszam cię w proteście
przed zniesławieniem dobrego imienia
dobrego przyjaciela
starego jak świat
brodatego starca na peronie obok
zatraconego w karmieniu gołębi
on grywał w szachy z papą smerfem
ćma barowa
zapluty jak my wszyscy
na podobieństwo i obraz
sponiewierany dziad
żyd proszący o grosz stare wdowy
niemy krzyk z obrazu munha
człowiek bohomaz
Konrad Redus, 10 february 2012
musimy się wyspowiadać
nie przetrwamy kolejnej zimy
komin legł w gruzach nadzieja
jaskółek smutnym szepcie
przedwiosenna burza przegniła
piwonie na parapecie
nikogo nie ma i nie będzie
Konrad Redus, 21 december 2011
dom zamieniam na cztery ściany luksusowej
dwudaniowy obiad na krupnik
popychany żytnim chlebem
nie zwiedzam już skandynawii
bardziej skupiam się na krajowej biedronce
wypatruję na źdźbłach żubrowej trawy
choć wzrok mi mętnieje
od lektur epopei narodowych
i w piersi coś kołata
od arcydzieł fryderyka
przemyconych na granicy stężenia
ziół leczniczych nuty a-moll
bo gorzkie krople nie chcą już pomagać
na problemy
żołądkowe
więc ręce zacieram
na myśl o kartoflach
uczyłem się od samego wędrowycza
choć żaden tam ze mnie absolwent
Konrad Redus, 25 april 2013
Gerda uciekła
okupuje ostatni na tej trasie dworzec
pszczoły wniebowzięte
uszykowała im wiosnę
a ja skomponowany z rynsztokiem
w pseudopogoni za nigdy więcej
zbieram na bilet
w butelkę
kończą się papierosy
kalendarz i włosy już na jesieni nieaktualne
wciąż jednak marzę
ponoć tam czeka
sukienka i kolce
a mówią że będzie gorzej
że gdy dotrę do celu
skończę jak Mały Książę
Konrad Redus, 24 march 2013
przez głowę przelatuje towarowy
z węglem drugi z kwasem trzeci
pełen ludzi których zawsze dosyć
potrzebuję spaceru
tu zaczynają się i kończą wszystkie
wiersze żadnego drugiego głosu wewnątrz
żadnych podziałów na role
żadnego chwilo trwaj wiecznie
wspomnienia oglądam w lustrze
na tle płonących mostów
Konrad Redus, 26 january 2012
nie musisz się bać
nie przychodzę tu z empatii
zwykły rozsądek
nakazuje kochać bliźnich
i zabliźniać ich rany
Konrad Redus, 18 june 2012
w szeregach i słupkach mnie ustaw
rozrastamy się jak frustracje
w nieczułości przepowiedni Moore'a
scalamy nasze układy
nie raz
nie na zawsze
od maszyn co dzieli
humanista syn królowej nauk
komputer mnie obliczy
ale nie zdoła ogarnąć
chyba że powiem
licz na mnie
oby nie zgasło słońce
Konrad Redus, 21 june 2012
...ze łzami siadasz
przy mnie rozkwitają stokrotki
ucieka złość gdzieś pomiędzy
palce splatamy i jest słońce
karmimy się nadzieją w żałości
zdycha ostatnia niepielęgnowana
kropla miodu na ustach suchych
jeszcze bez śniadania pocałunku
w głowie myśl pierwsza
nuta żałobnej rapsodii dźwięczy
wyznanie kochanie dziś mamy
piękny dzień na umieranie
Konrad Redus, 27 december 2014
nazwiska adresy pesele i nipy
nic o nas nie mówią a przecież jesteśmy
ośmioliterowym hasłem z krzyżówki
grzeszną odmianą homo erectus
często nas spotkasz na skrzyżowaniu ulic
z nowoczesną technologią
myślimy jak przebić kondom miasteczka
jak poczuć wiatr we włosach smród spalarni śmieci
zobaczyć bagna pola a przed śmiercią
zdobyć choć jeden szczyt
byle razem
i gdy zyskamy już przestrzeń
nigdy się nie dzielić
przez zero
Konrad Redus, 11 november 2011
bardzo mi przykro
że Allach nie pozwolił wam...
tu są pieniądze i wiza
choć w domu zostało
podobnych siedmioro
głód
Jaser miał rację odchodząc
trzeba się pogodzić ze sobą
ze światem
niewzruszonym łzami i wojną
prośbą
Konrad Redus, 9 november 2011
nie przeczytałem słownika
więc zastrzegam sobie prawo do poprawiania wypowiedzi
myśl autorska
nie jestem genialnym wynalazcą
bardziej alchemikiem
i jeszcze umiem chodzić na spacery
po peryferiach odpowiedzialności
ale ty koniecznie wyrób paszport
Konrad Redus, 27 august 2013
grunt to nie osiadać
fundamentem
wgryzać się natrętnie w skałę
monolit czy jak tam lubisz
nazywać rodzinę
ani też nawet na laurach
co tłumaczą spokojem ducha
pewność jutra
to jak nie nasłuchiwać klucza w zamku
przecież…
wydzwaniam bo mówili że wypadek
wcale nie tęsknię
Konrad Redus, 19 april 2012
historia mogła zdarzyć się i tobie
zdarza się co dzień
w pociągu znajduję broszurę
okładki zerwane
ktoś głową ruszył i kart treści stolcem nie zbezcześcił
pozornie
historia judasza wydaje się być brudna
cuchnąca zdradą z otchłani
w którą o zdrowych zmysłach się nie zapuścisz
a miłość nie zna złego
Konrad Redus, 3 january 2012
pracować
to jak być aniołem
pasterzem
przydzielonego czasu
obowiązków
mieć głowę pełną
móc sobie marzyć
że to jest właśnie tak
nie inaczej
pracować
to jak być potrzebnym
Konrad Redus, 23 october 2013
stań na palcach póki starcza nocy
dosięgnij wyżej głębiej zajrzyj w oczy
urwij wspomnień garść daj na drogę
kolejny brzask pełny obrót ziemi
ludzie w korkach w tramwajach
ludzie spóźnieni do codziennej troski
kolejny świt przez estakady i mosty
kolejny dzień szary tłum w nas wzrasta
byle się wyrwać przetrwać
byle nie zaspać na własny czas wolny
kolejny wieczór bezbarwny bezwonny
stań na palcach póki dziki zachód
wiatr zgrzyt silników krzyk ptaków
przerwij i podaj dłoń na drogę
Konrad Redus, 7 may 2012
architekci się spisali
powiem więcej sama
przyjemność
byle do przodu
moja droga
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
28 may 2024
Watching A MiracleSatish Verma
27 may 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma
21 may 2024
The TrialSatish Verma