RM | |
PROFILE About me Friends (92) Collections Books (3) Poetry (70) Photography (46) Video poems (8) Postcards (4) |
RM, 14 april 2011
Analiza naszego położenia w tym raju
nie daje żadnego rozsądnego wniosku.
Słońce i piasek nie determinują tego
gdzie jesteśmy, a jedynie to że leżymy.
Zbyt dużo niewiadomych i nieczytelnych
aksjomatów. Zgwałciliśmy bezpowrotnie
naiwne lata naszej słodkiej egzystencji.
Jesteśmy nie do zmartwychwstania.
RM, 12 november 2010
pilnuję dzisiaj twojego snu, rejestrując
na wszelki wypadek każdą swoją chorą
myśl, której nie jestem w stanie zabronić
przeniknąć przez wilgotną skórę gleby
do zimnych rozkładających się ciał
pod moimi stopami. nie łatwo jest
przetrwać do rana bez zmrużenia oka.
RM, 18 december 2010
poluzowanie kategorycznych wymagań
reakcją na degradację życiowej strategii
teleportujemy zdewaluowaną pozycję
na inny znośniejszy punkt odniesienia
zaspokajamy poczucie własnej wartości
szybką wyliczanką zbędnych drobnostek
zagładzamy śmiertelnie nasze ego chcąc
mniej rewitalizujemy definicję spełnienia
RM, 11 november 2010
ta pozornie prosta droga w dół
ma swoje kręte uzasadnienie.
przemieszczanie się, które nie jest
pustym ruchem, cel który jest
przejściowym punktem odniesienia.
sens podróży zamknięty jest
w tym co do mnie mówisz i w tym
jak obejmujesz moją pijaną głowę,
wcierając w siebie to wszystko co
z niej sączy się, śmierdzi i zdycha.
RM, 27 september 2010
Oddycham morskim powietrzem,
czując smak kraba na podniebieniu,
cykady we włosach i zagnieżdżone
w spróchniałych kościach ślimaki.
Skóra skwierczy na słońcu jak placki
na starym oleju, a dekadencki zachód
słońca wstrzymuje kolejne papierosowe
zaciągnięcie się, nie tanie w dodatku.
Przez wąskie szczeliny pomiędzy palcami
przeciągam te wakacje w Avignion,
w kraju, którego nie znam i w miejscu,
z którego żadna droga nie prowadzi do celu.
Odpływy wracają. Ucieczka
możliwa jest tylko do środka.
RM, 23 october 2015
Nie mogę wyjść poza rezerwat swojego lęku.
Nie przetrwałbym za progiem martwego miasta,
tonąc w każdej kropli wyplutego jadu.
W prywatnym ogrodzie własnej paranoi jestem
spokojny. Oswojony z ciszą żywą i umarłą, sam
mogę określać bezpieczne dla mnie dźwięki.
Wybrałem już drzewo pod którym zasnę.
Zanurzam dłoń w mokrej ziemi, która
wciąga mnie z powrotem do swojego łona.
RM, 22 june 2010
naiwne bazgroły na zeszytach w kratkę
białe serwetki w cafe kryształowa
niemieckie modelki wycinane z gazet
ostrymi nożycami nieśmiertelnej babci
twoje imię. jej imię.
tamto imię.
na zmarszczkach pojawia się pleśń
dorośli smarkacze zaczynają tęsknić
za swoją zręcznie z waty uplecioną
w każdy jeden szczegół uwikłaną
dziecięcą nieodpowiedzialnością
RM, 3 january 2016
Ktoś jęczy za ścianą jakby chciał uciec z tego domu,
miasta i w ogóle. I wpaść do innego miasta, domu,
za ścianę. Psy bowiem czasami biją swoich Panów.
Ostateczność rzeczy i sytuacji przelatuje obok mnie.
Pozostajemy na siebie bez wpływu. Płyniemy równolegle,
ale osobno. Całkowicie nieświadomi miejsca i momentu.
Mój kot zaczyna dzień liżąc mnie po stopie jak pies,
a ja już na początku wigilii jestem skończony
w paru knajpach, w jednej znajomości i w oczach.
Ostatecznie jednak przeżyłem, chociaż leżę martwy,
na starcie do kolejnej kompromitacji. Jak niemądry
uczeń, zakleszczyłem się w permanentnej konfrontacji.
Wstydzę się ostatniej myśli, bez której nie mogę wstać.
Koniec nie będzie ostateczny, nawet jeśli
popracuję nad nim tak, jakby taki miał właśnie być.
RM, 5 december 2015
Na wszystkich tych lekcjach języków obcych
przez lata kreatywnie marnowanych,
fantazjowałem o półnagich nauczycielkach,
prowadzących inne zajęcia w sali obok.
W moim pierwszym języku obcym nie rozumiem pytań.
Nie mogę więc na nie odpowiadać. Zgaduję jedynie,
że dotyczą mojego wczorajszego zachowania.
Bez słowa zaszliśmy naprawdę bardzo daleko.
W moim drugim języku obcym świetnie się pije,
chlasta becherovku jedna za drugą jak spadające
gwiazdy, więc znowu nie trzeba za dużo mówić.
Wystarczy mieć trochę kasy i udawać chętnego.
W moim rdzennym, najbardziej mi obcym języku,
nie potrafię powiedzieć już nic, czego jutro
mógłbym się wstydzić. Morda w kubeł, pijemy,
nie powiesz mi chyba, że nie damy rady.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga