28 september 2025
samo życie
„Ale dziś miałem sen, piękna blondi, włosy mokra włoszka,
wchodzi do fryzjera na Rocha, gdzie doręczam listy we śnie,
bo w życiu na innej ulicy..
Dziwny to fryzjer, bo zdjęliśmy buty, może manicure z tej okolicy,
gdzie mieszka ta blondi i ta ruda numer dwa.
W każdym razie była cudowna, rozmawiała, żartowała
i kazała mi wyjśc ze sobą. Ludzie u fryzjera patrzyli na mnie
z podziwem, a może litością, jak szukam tych butów.
Chyba jej nie dogonię, nie dogoniłem.
Może na razie tak ma być.“
*************
Śnimy sny i je interpretujemy.
Wpadła tam na chwilę, by poprawić włosy.
Może potrzebuje kości, grzebieni, włosów, informacji.
Mokra Włoszka. Rozmawia. Niczego nie rozumiem.
Jestem zachwycony. Jest przyjazna.
Każe mi iść za sobą. Mogła być boso, mogła być
ubrana, mogła być nago, mogła coś mówić.
To było samo życie.
Nie mogę znaleźć butów. Ona wyszła.
Obecni patrzą na mnie ze współczuciem, kpiną i
podziwem. Może powinienem za nią wybiec boso,
albo zadbać o buty, podstawy, odróżnianie prawdy
od kłamstw. Co to za fryzjer, gdzie zdejmuje się buty?
Nawet o tym nie wiedziałem, że jestem już bez butów, sic.
Może to kostnica, dom umarłych nacyzów,
żywcem pogrzebanych. Salon piękności, tatuażu.
Potrzebują świeżej krwi, a może pieniędzy.
Może te listy to wieści dla zmarłych i od nich dla żywych.
Utknąłem tam, w przejściu życia w śmierć, snu w jawę.
W ogóle to punkt węzłowy. Zakład ten przypomina też
salon tej pani lubiącej grzyby, co pielęgnowała mi stopy,
a ja boję się grzybów, sfera obłędu.
Tam też spotykają się drogi Angeli Braun i tej blondi z tramwaju.
To miejsce, gdzie żywe trupy egzystują, stroją się, jedzą, wydalają,
ale już nie żyją, kraina lalek. Wonderland. Utknąłem,
a pomimo tego przychodzi tam ona i mówi. - Wyjdź stąd za mną.
Zostaw góry listów, smsów i urojenia winy.
Jezus Maria, kiedyś śniły mi się góry na tym rejonie,
tam ich nie ma, ale może w snach Angeli Braun były.
Myślę, że to ta blondi z tramwaju, albo nieszczęśliwie zakchana
blondi Ariadna znad rzeki, użyczyły większości twarzy
wyzwolicielce z matni.
Przeczytałem, że Roch miał psa przyjaciela, co nie dał mu w lesie
umrzeć z głodu. Wierzę w to. Ten psiak mi został,
chwyta mnie za rękę co drugi dzień.
Patron chorych, a więc i zakochanych w wampirach.
Odsunął się do lasu, by nie zarażać i żeby się nie zarazić.
Skąd ona wiedziała, że to chodzi o włosy, ten uśmiech, jakby
mówiła - Takie jesteśmy, ale nie przejmuj się tym,
życie to nie tylko narcyzm.
Kłamstwo o myciu włosów i że o pierwszej jadą, a była druga.
Przebudzenie.
Tamta swoimi włosami otarła stopy ukochanego.
Ta je podobno myje.
A kogo wysyła na spotkanie z przyjacielem, albo kimś więcej?
- może z jeleniem, ofiarą polowania.
- Zostaw im fryzowanie się, frymarczenie wdziękami, ploty, lęk.
Chodź za mną.
Roch umarł na skutek formalności przy przekraczaniu
jakiejś granicy.
Uważać przy przekraczaniu granic, nie jesteś samym życiem.
Nawet pomiędzy ulicą a domem, dniem a nocą, żartem a powagą...
Na początku jest trochę ciężko wyrwać się ze szponów sekty
żurawio-jastrzębio-lisów, ale są różne blondi i nie tylko.
28 september 2025
Jaga
28 september 2025
absynt
26 september 2025
wiesiek
26 september 2025
wiesiek
24 september 2025
wiesiek
24 september 2025
absynt
23 september 2025
Jaga
19 september 2025
absynt
19 september 2025
ajw
17 september 2025
wiesiek