Belamonte/Senograsta, 9 march 2025
Nie jest dobrze mieć tylko
człowieczą perspektywę.
Może świat to nasze
uświadamianie go sobie.
Ale on jest wężem, gwiazdą,
nie tylko człowiekiem.
Nas poprzedzały wędrujące
stada zwierząt, trawy i tęcze,
drobiny i ogromy.
Nadal śnię ten sen wielkich równin.
Nie chcę być zamkniętym
w klatce
tego, co tylko ludzkie.
Ten pies mi przebaczył
za wszystko.
Weź swój tobołek i idź
spokojnie do zbiegu linii
lasów, ud, rzek
ukrzyżowanych i rozkrzyżowanych…
seksualne spięcie i odprężenie
krzyż rozkoszy – pająk raczej a nie krzyż
a więc pająk krzyżak
on na niej twarzą w twarz
ucho igielne przez które przechodzi
wędrowiec
Belamonte/Senograsta, 8 march 2025
Na tej polanie wśród błękitów i sosen
kiedyś teraz biwakował wędrowny klasztor
albo czaple wylądowały na chwilę
albo smoki splątane w jeziorze tu były
są atomy zanurzone w mgłę mgławicy węża i pioruna
spadających szat z krągłych ciał
kości śpią
gwiazdy milczą
myśli lęki się pochowały
jestem nie czujący nie myślący
nie uruchomię dyscypliny
mam twarzy wiele, ta która się zjawia by wspominać zło i mścić
i ukrywać przed ludźmi i sobą i wracać w czystość po zmęczeniu
tutaj jest nieobecna
co tu było, co się dokonało, historia miejsca
historia duszy
to miasto, a jest jak w puszczy
w paszczy wieloryba
na granicy ust
i patrzysz na zęby, czy są wewnątrz, czy na zewnątrz
a ty?
Czy to świat cię połyka, a ty jesteś zabierany w głąb połykanego ciebie?
Belamonte/Senograsta, 7 march 2025
To nie była cisza, to oddech, to wydarzenie,
drzew mowa, pogrążenie w środku błękitu,
czasu, wiatru, wewnątrz-zewnątrz.
Chwila spokoju przed życiem, po życiu,
a może w życiu.
pestka
położyć się i zapomnieć
rozłożyć na atomy
pozwolić przebiec obok
sarnom myślom
wyłonić się
świadomości
wszystkości
Belamonte/Senograsta, 27 february 2025
Stawiam hipotezę, ludzie są wierzący z natury.
Nie ma czegoś takiego jak niewiara, pogląd naukowy.
Jeśli nie jesteś dobrej myśli, to jesteś złej.
Wierzysz, że świat się skończy, że nic nie ma sensu,
albo tak naprawdę wierzysz w złego boga, tylko w rozkosz,
tylko w siebie, tylko w naukę, tylko w ducha, tylko w ciało
„w ostateczne wszystkich rzeczy zniszczenie“.
Ludzie zwyczajni wierzą w zdrowie, rodzinę i sport i naukę.
I chwała im za to. Wierzą, że będzie dobrze, że jak od wieków
utrzymają się przy życiu.
Różnią się od tych, co wierzą, że dzięki złu
utrzymają się przy życiu i że sami są źli,
albo od tych, którzy wierzą, że nic ich nie uratuje.
Wtedy nauka, rozkosz, wszystko nabiera demonizmu.
Jak u Ellen Eggersa, która uwierzyła w złego anioła.
„Niewierzący" są bardzo często nią, tylko o tym nie wiedzą.
Będą musieli pokochać zło, oddać mu się i zginąć z własnej ręki,
żeby nie zniszczyć wszystkiego, co jednak pokochali naprawdę.
Podsumowując - uwierzyli, że nie są dobrzy, nie są mądrzy,
że nie zasługują na miłość, że warto być złym,
że zawsze będą sami.
A anioł śmierci wybawia, pociesza w samotności.
Namiętnie pożąda życia.
We wszystkim jest jakaś odrobina jego przeciwieństwa.
To ona, Ellen Go sprowadziła.
Moim zdaniem świetna gra, głęboka psychologia, odnowiony w duchu Junga mit w Nosferatu Eggersa. Prawdziwy wampir z krwi i kości, jakiś z wyglądu Bohun albo Kmicic
Belamonte/Senograsta, 26 february 2025
biega się z duszą na ramieniu i oddycha duszą wiatru
nie tylko ja oddycham, inni też oddychają
drzewa, liście, to dzielenie się
przyniosłem trochę duszy dla żony i siebie do domu
to chłód rąk na karku, przytulenie
i zapach wiatru
lasu, wody, marzeń, potu
przede wszystkim wiatru
Belamonte/Senograsta, 25 february 2025
Ten ktoś to nie będę ja, albo nie tylko ja. Ten ktoś to nie jestem ja, albo nie tylko ja.
Ten ktoś to byłem ja, albo nie tylko ja. Szkatułki w szkatułkach.
A może podobne do moich myśli moje-nie moje będą wyprowadzały na spacer kogoś innego?
- to byłby gwałt.
Bo czymże jest myśl, ratio? - nie całością, nie dążeniem, nie uczuciem, nie typem zanurzenia.
To są obecności, moja obecność nie dzięki myślom się powtarza, ale dzięki głębiom -
natury i lustrzanej. Nie daj pierwszeństwa lustrom.
Myśli będą niby te same, ale zabarwione zawsze tymi światłocieniami innej duszy,
świadomości, nieświadomości, czasu, zbiorowości, ciała, głębi.
Belamonte/Senograsta, 24 february 2025
wierzę, a więc czuję, że pająk albo kruk czy niedźwiedź
robią co muszą, są zawsze prowadzeni przez naturę i nie błądzą
kaczki, niedźwiedzie, góry, lasy, bezbłędny element tła...
dzisiaj wziąłem swoje myśli na spacer, te co zawsze, brud, lęk,
jutro bedzie lepiej, trochę słówek, trochę wyglądania przez okno,
zabłakany uśmiech...
polana i jogging sprzed lat, strumyk, samotne drzewo,
pani z psem, mgła, zimno, parę słow,
wrócimy w krajobrazy, pod darń...
co z tymi naszymi myślami wyprowadzanymi na spacer
co z naszą obecnością po śmierci
boży świat Junga, tak, natura i puste miejsce w tramwaju,
lustrzany człowiek odbity na powierzchniach...
po śmierci szukamy bliskich jakoś tak na ulicy, w drzewach,
mądrość tła, wielka głębia, świat,
te ciało, mieszkanie, tak wielkie morze zmarłych,
a jego fale powracają
do wież mędrców i do ciałek niemowląt...
a jeśli każda rzecz nosi w sobie ślad początku i końca
freski z Sykstyny, nie Michała Anioła, te inne,
łodź, Jezus, dwie piękne twarze kobiet, gdzieś kogoś mordują,
przestrzeń odddziela - błogosławiona nieświadomość
sąsiadek na spacerze, którym to zasłonił róg domu albo odległość,
albo tak się zagadały...
Może tam się spotykamy, może tak.
Wampiry Rice patrzą na powracające fale.
Ktoś bardzo podobny. Może w nim te poprzednie wersje spacerują.
W świecie zostaje z nich ten aromat, gest, tak, ta obecność.
Belamonte/Senograsta, 23 february 2025
Hej. Może zrobię jak wolny duch. Dam dwie wersje, co mi się teraz wydaje lepsza i pierwotnie daną.
I wersja
odciśnięte ślady dłoni ducha na udzie
szczekający pies w nocy - chodź z nami - nauczymy cię
być aniołem stróżem - wiązać się z przekształceniami
jako zła lub dobra energia - prześpij się w łubinie -
nie otwieraj drzwi..
w drodze do zaginionych jezior i w snach
słuchajcie głosu aniołka stróża balkonowego
głosu miłości i rozsądku
on pilnuje żeby nie otwierać okien
kiedy odzywa się w waszej głowie głos tęsknoty za dalą
i wiszeniem do góry nogami z balkonu
zawisnąć jej kazał głos w głowie
może pralka, może lodówka, może pluszak
może brzoza za oknem
może król och i królowa żab
potrzebne są małe amulety ratujące życie
jakaś część nas nie śpi i z nią rozmawiamy
a może sami jesteśmy głosami wydzielonymi z Wielkiej Śpiącej
walka Króla Olch i Królowej Żab i nas o nasze dusze
Tym razem powstrzymał jej dłoń i stopę aniołek stróż balkonowy,
jego i mój głos i dzwonienie, które mnie przebudziło.
Odczyniony urok, w miejscu gdzie urwana klamka wredną ręką tamtej
- Dobra robota mały, przebudź mnie też.
- Ale przecież kiedyś wierzyłeś, że są bezpieczne powroty,
każdej słonecznej jesieni,
gdzie drzewo, rzeka, postacie i role krystalizujące znów..
- Ale zwodniczy bywa świat duchów, lunatyków i manowców.
II wersja (starsza)
W drodze do zaginionych jezior i w snach
słuchajcie głosu aniołka stróża balkonowego.
On pilnuje, żeby nie otwierać okien,
kiedy odzywa się głos tęsknoty za dalą i bezprawiem
i wiszeniem do góry nogami z balkonu.
Głosy które gubią, głosy które ocalają we śnie;
Lunatyków nad przepaścią, w wielość światów zanurzonych,
w bezczas odnaleziony, w kryształ się dopiero formujący,
nawracający pod różnymi postaciami.
Szczekający pies w nocy. - ..chodź z nami,
nauczymy cię być aniołem stróżem, wiązać się
z przekształceniami, jako dobra lub zła energia..
Odciśnięty ślad dłoni ducha na udzie.
Nie pozwolił wstać i pójść gdzieś.
- ..prześpij się w łubinie, leź dalej w te torfowisko..
Małe maskotki rozmawiające z nami, ratujące życie,
wydzielone głosy miłości i rozsądku.
Śpią czy nie śpią, gdy my śpimy? Są w nas czy poza nami?
Są nami czy przebudzonym światem?
A może sami jesteśmy głosami wydzielonymi z Wielkiej Śpiącej.
Walka Króla Olch i Królowej Żab o nasze dusze.
Tym razem powstrzymał jej dłoń i stopę aniołek stróż balkonowy,
jego i mój głos i dzwonienie, które mnie przebudziło.
Odczyniony urok, w miejscu gdzie urwana klamka wredną ręką.
- Dobra robota mały, przebudź mnie też.
Ale przecież kiedyś wierzyłeś, że są bezpieczne powroty;
Każdej słonecznej jesieni;
Gdzie drzewo, rzeka, postacie i role krystalizujące znów..
Belamonte/Senograsta, 22 february 2025
Chyba już było (tom Boskie zaangażowanie). Nie, w profilu Belamonte nie ma. A może w Senograsta? Nie, w Senograście nie ma. Umiem znależć już profile. W menu zaznacza się użytkownicy i potem można tam szukać po nickach
matka po śmierci stała się światem a tata mną
dusza to oczyszczony duch
Bóg Ojciec przechadzał się z dzieckiem w ogrodzie
szukali czegoś, może nieśmiertelności
mijali góry ze ścieżkami wydeptanymi na szczyt
w objęcia nieb, między boskie pośladki lub w szczelinę piersi
stróżkę wiodącą potoki, kroki
a z błękitu mogli schodzić lustrzani ludzie, anielscy, niebiescy
i mijając te i inne portale róż, szaf, studni, pogmatwanych korzeni
szukali zaginionego jeziora dusz i duchów
matki, która była zawsze z nimi, ale nie umieli jej słuchać
więc szukali
wtedy teraz i potem
zostało jeszcze trochę dnia
jeziora zaginione gdzieś tam śpią dla nas
wstaje wiatr i zagarnia w swój obieg
zaplącz się w gąszcz, zaplocz warkocz
pochwyć świetlisty szlak, przejście dozgonnej wierności
limfatyczny monogram, kielich życia pij i truciznę
zaginionych jezior, krwi, opuszczonych sadów
gdzie dzikie koty szarpią jak piwonie
wloką się barwy ocen aż do nocy
wypuszczającej demiurgiczne sny
ścieżki płyną srebrzyście w kijankach i traszkach
do willi której już nie ma
do jeziora którego już nie ma
wsiąkło górą, dołem - zmartwychwstanie szalonej kąpieli
wśród pijawek sączących alkohol z pleców pijanego boga ze wsi
zdejmowaliśmy je razem
ludzie idą szlakiem fal atomowych
a ziarna jezior zasadzone w kręgosłupie trupa
przychylnością zaskoczą za jakiś czas
dzień pod koniec otwiera okna
jedźmy się położyć, kwiat paproci zerwać
porozmawiać z duchami ukrytymi w ogniu, wodzie
zielonej trawie i zieloności
mały ogień, mała woda, wszędzie ślady i możliwości
po wstęgach następujące materializacje, krystalizacje z tła
odciśnięty ślad dłoni ducha..
Belamonte/Senograsta, 19 february 2025
Czy nie ma ratunku dla korali Cyganki,
linii papilarnych i unikatowości,
żeby wciąż żyła ta unikatowość
wraz z podstawą, która jest dziwnym
szczytem dążeń.
Góra Meru, spacer ze słuchawkami,
gnojek po szkole i kolory i dźwięki -
wszystkie osiągnięte w pełni.
Czy się tam zostaje na szczycie?
Czy nie trzeba już patrzeć i widzieć?
A jesteśmy tymi Wszystkimi
przeczutymi kolorami i dźwiękami,
czy wraz z lawiną
się osuwamy?
Nie ma alternatywy innej jak umiłowanie świata.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
9 march 2025
wiesiek
8 march 2025
wiesiek
8 march 2025
wiesiek
8 march 2025
Jaga
8 march 2025
Eva T.
8 march 2025
ajw
7 march 2025
Anthony DiMichele
7 march 2025
Anthony DiMichele
7 march 2025
absynt
7 march 2025
wiesiek