Belamonte/Senograsta, 29 january 2025
uda podnoszą się na rowerze
jest dzień sprzed lat, upał, czas lata
rzeki w głowie, w ciele i na zewnątrz
rzeka czeka, trzeba znaleźć miejsce
przycupnąć z żabami, jaszczurkami i chmurami
koledzy słońca
Leśna Pani i Pasterz Saren daleko na horyzontach
rzeka rozbrzmiewa kolorami, krzykami, dotykami
wysoko podchodzi, zagarnia stworzenia na brzegu i czas
ryby pod powierzchnią są na wyciągnięcie ręki,
wino szumi
zaszyci w gąszczu czekamy na wielką rybę,
która nas porwie
rzeka zalewa, porywa dusze do morza, my jeszcze na brzegu
dusze zmieszają się i odnowią w nowe postacie nas wszystkich
lata wierszy przypomną w pracy i szkole i w szpitalu,
w prozaicznym życiu i w innych życiach
nie trzeba stawiać wszystkiego na jedną kartę
karta młodości żyje i odnajduje się na jawie
wszystko się może zdarzyć, czekają nas odnowy
życie nie ma końca, poziomy coraz wyższe dla ciał i dusz
nie jakieś zatrzymania w grze
czujesz ciałem i duszą wzrastanie rzeki i pęd
rzeka gubi się i odnajduje w nieskończoności
dzień młodości
Obmywam się w bogini jak starożytny ofiarnik.
Pozbywam brudu i strachu przed życiem i śmiercią.
Jest tam Asparagus, jest turkuć pływak.
Wyrastają nam skrzydła i błony i płetwy, serca i mózgi,
Armia Życia.
Przyszłość woła okrutne dzieciaki.
Falom życia i doskonałości pozwól płynąć.
Belamonte/Senograsta, 25 january 2025
„Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby.“
Feliks Koneczny
zanikanie zanikania, huśtawka, przechodzenie siły
z miejsca do miejsca, od bieguna do bieguna.
zanikanie zanikania to przechodzenie siły do tworzenia
więc dobro, zło, śmierć, tworzenie mają siłę albo tracą
to przechodzenie siły od-do nigdy nie jest całkowite
dziewczynka, dziewczyna, kobieta, siła, abraksas na huśtawce
abraksas, dobre imię dla kota
dobro, zło, dobre imię dla motyli
dobro, zło to dwa bieguny
ale niekoniecznie wiążą się z biegunowościami życia
kobietą mężczyzną, wiarą niewiarą, tworzeniem niszczeniem
głodem sytością
chociaż bez tych biegunów by nie było przechodzenia siły
spotykania się sił
wola może mieć jakiś wpływ na to obsadzenie sił
*********
Czy wola jest siłą, czy tylko świadomością?
Ale i akt myśli wymaga jakiejś siły, więc wola jest pewną siłą.
Może siłą na sile, okiem na szczycie, lub w fali.
Dobry wybór nie jest złudzeniem, a trzymanie się go, to też jest wola.
Wola wybiera i utrzymuje i unicestwia, albo rezygnuje.
Kule, ośrodki jakiegoś porządku. Na rubieżach już działają inne zasady.
W głąb nie sięgają zaraz.
Toczą brzegi i zamierają. Ale to już obecność dziania się inaczej.
To nie istoty we śnie, pozbawione nagle świadomości.
Porządki są różne, ale zabijanie, cierpienie jest wszędzie.
Pytania o absolutne kryteria - to jak wiejące wszędzie wiatry,
jak obecna wszędzie przestrzeń - wyczulanie się na nie.
Zabijanie można usensownić, np. dewiantów zabijamy i dzikie zwierzęta, gdy atakują.
Styki pół oddziaływania są groźne, bo tam nie wiadomo, co jest dobre, a co złe,
to się dopiero ustala.
Łatwo tam stać się mającym siłę i sens potworem.
Belamonte/Senograsta, 24 january 2025
Wola się zrodziła, co ma upaść upadnie, a co nie ma upaść, wstanie.
Te procesy może wspomóc wola - opóźnić, czy zmienić, mniej, ale
jeśli już musi ona powołać z głębi nowego boga, nowego procesu siłę
sprowadzić na pomoc, wtedy ruszy coś na kształt uzdrowienia lub umierania.
Jeśli ten naród ma upaść, upadnie, religia się skończyć, skończy się.
Albo wyplenimy chwasty umysłu, powiemy stop, albo nie dosiądziemy koni,
spadniemy, poniosą nas, pojadą bez nas, skończy się Rzeczpospolita,
całość się rozpadnie. Przestaniemy kraść i zabijać, obrażać kobiety i mężczyzn,
dokonywać aborcji albo nie.
Ale problemy muszą być dobrze rozpoznane.
Weźmy problem seksualności - nie chodzi, stoi, nie stoi, leży - bzdura,
to problem rycerskości, męskości dobrze pojętej, jeśli chodzi o mężczyzn
i dobrze pojętej kobiecości, jeśli chodzi o kobiety;
umiem konkurować, walczyć, dotrzymywać kroku na Placu Broni czy nie
i czy wobec tej części, której pożądam i jest mi jej brak, stosuję zasady,
których nauczyła mnie walka na Placu Broni: nie gwałcę, nie oszukuję,
nie wykorzystuję, nie zniewalam jej, jego.
Pewnie kobiety mają swoją Pentezylee i swoje królestwa
i one albo upadną albo powstaną albo dobrze się mają.
Bogowie są wywoływani i będą, a rzeczy same z siebie też się dzieją i dziać będą.
Daj mi Boże rozpoznać na co mam, a na co nie mam wpływu.
Nie chcę sobie przypisywać zasług rozpędzonych koni fal.
Chcę też tworzyć całe fal zastępy albo je ukierunkowywać chociaż,
oko na fali, w fali.
Belamonte/Senograsta, 21 january 2025
Wychodzimy z jaskini obłędu i trzeba cezury
przy podążaniu w stronę, jaką, czego - marzeń.
Trosk i walk o siebie, swej woli o nie, o te obłoki.
Ale trzeba wierzyć, nie da się zapomnieć, ale wierzyć.
Co jest na początku? My nie my. My podli, słabi,
my dzieci, my dobrzy, my w powijakach,
stwory robiące wszystko by przeżyć, i wszystko
by coś przeżyć, i amnezja, staza, równowaga,
zakończenie terraformowania, ustalenie granic,
strychu, piwnic, sracza, bawialni, rzeźni, góry,
dołu - co było, a nie jest nie pisze się w rejestr;
a czemu tak - bo pewne studnie wciągnęłyby
nas znowu, przepaście i ich urok, albo hipnotyzująca
moc, albo po prostu przyzwyczajenie,
a tymczasem masz już oczy, masz już ręce, dzień i noc
i warto, warto;
nie warto też tak uciekać przed nocą i macicą nocy,
świadomość to siła do działania, do urzeczywistniania
siebie w realności - indywidualny pracujący duch dusza.
Belamonte/Senograsta, 15 january 2025
Zmarli z miast szukają żyć, są to stacje benzynowe, galerie, Mac,
tam działo się Nic
Zmęczeni Niczym wolą dal lasów i przestrzeń w woalach deszczu
zwierzęta wolą w cmentarzach natury
bo w szpitalach panuje groza umierania i samotność
Najwięcej duchów jest w szkołach, hotelach i internatach
przez jakiś czas
potem na dworcach i lotniskach
Czasami dziwka i jej pokoik są Królową Mórz
na plażach, w parkach też są widoczne drogi zmarłych dobrze
można zostać stamtąd wziętym
z każdego miejsca do lasu
z bibliotek też są takie przejścia, znają je pająki w kątkach
i promienie światła
plaże, parki, biblioteki to przedsionki Hadesu, lasu, duszy
bo zwierzęta polują, czują, wyruszają na śmierć pod drzewem, godnie
bez sygnału, Pasterz Saren i Ojciec Lasu, dobre stare bóstwa,
także Leśna Pani
tam wnikają w nie potoki-szumy, może czasem w samotnych
podróżników
przed pojściem dalej w czystość
połysku światła na sztalugach Boga
jakiegoś
malarza
w esencje jego obrazów
Belamonte/Senograsta, 14 january 2025
przetransformować pozytywnie spięcia na łączach
choć nie znam zwierząt głębinowych dobrze
to rozedrgane będą wolne dymy
ptaki wlecą przez otwory do piwnic
zaludnić obszerne komnaty
w bytności swej nie spięte
nie znalazłem lęku
to we mgle nad jeziorem ten jedyny raz
łodzie nurkowały zapuszczały kotwice
by nie poniósł ich wiatr
bez pytania o odpowiedź Ojciec zrodził mnie
tyran naszych serc
pod lodem śpi
na wietrze się przegrzewa noc
na ziemi wśród chwastów chrzęści pełzań rój
mieszkaniec kret nie wolny
bo nie przyszła ona i zniknęły drzwi
zniweczył się wspólnie ten łagodny Walc
pogodnie zapomniany Belamonte
Belamonte/Senograsta, 11 january 2025
Znowu o duchach.
Duchy to myśli.
Nie oddychają, nie jedzą, a więc nie żyją.
Bogowie wcielają się, to mieszkańcy głębi,
a więc to nie duchy, to zwierzęta głębinowe.
Dusze to ich mieszkanie,
i oddychania i jedzenia i pocałunków
i śmiechu w ciemności
i przodków.
Bogi i przodkowie unoszą się w duszy
wokół kolumny.
Ludzie to kule śnieżne, ich powozy,
nośniki przez rzekę czasu.
Duchy to mniej życia.
To dzieci czasów swoich, do miejsc przywiązani,
do wspomnień,
mają nieaktualne mapy, po których wędrują,
na asfodelowych łąkach zanikają,
ćmy wokół czegoś jak księżyc wirujące.
Orion jeszcze poluje, jeszcze kocha, jeszcze rani,
nie może przestać.
Pamięta pierwotne puszcze.
Ale to nie jego soma, która teraz przegląda internet.
To lustrzane odbicie człowieka sprzed tysięcy lat.
Duchy to myśli, czy tylko nasze myśli?
Jak długo trwa życie przeciętnego ducha?
Belamonte/Senograsta, 7 january 2025
Pieśń życia, przysiad u stóp lasu, nauczyciela
na łonie wszystko leży, wsiąka, dojrzewa, wyrasta
wiatr dotrzymuje towarzystwa
grawitacja przyciska do ziemi, sama z siebie gałąź nie wstanie
ani kamień, wiatr przeczesuje, one się pną do słońca
ale bezwolnie, nic na siłę
- złuda cichej słonecznej godziny popołudniowej -
mrówki wznoszą piramidy
roślinność rozmawia z wiatrem
zwierzę zabija, płodzi, rodzi, walczy - ale w granicach bezwładu
jeśli runie drzewo od wiatru lub niedźwiedzia
sturla się kamień, jeśli jeleń przegoni jelenia to tylko na chwilę
długotrwałe drzewa i kamienie
na księdze skrzypce a potem czaszka
Kontury istot i rzeczy, oddasz się pieśni życia
trwałość duszy? rozłoży się ta pieśń na osobne rzeczy i litery (atomy)
gdzie trwałość duszy? - bo to symbol, litera, liczba? - ale jest wiele
liter, atomów - pieśń cię wchłonie i powstanie nowe życie -
czy ty powstaniesz? - czy ktoś podobny? - ktoś podobny
- forma człowieka w zmianie - forma indywidualna raczej się rozpadnie
ale gatunkowa nie przepadnie - w dziecku trwa -
indywidualna też się przenosi - ale taka podróż (transmigracja)
indywidualnej formy - jeśli oparta o ciało, to a kysz!
jeśli odbita w czymś to nie a kysz, tylko, odbijaj się, szukaj
ciał, przenoś się - ale to nie jest już on sprzed lat - to już nowe ja,
wcielenie nie jest tym samym
zawsze jest czymś innym
Czy ja mogę decydować za tych z których powstałem?
Czy nie rodzą się w każdej chwili nowe istoty
Z wieczorów, wiatru, poranków, wspomnień
odbić śladów myśli liści
podróżników zagubionych
włosów
napływam i rozpływam się
napływa i rozpływa się
wola przetrwania
wola nawiązania
rozpęd upadających
Belamonte/Senograsta, 5 january 2025
obojętność chmur i mrówek
nie jest tym samym co nieobecność duchów
w ruinach wielkich miast
chyba tylko nad rzeką i w lesie
zdarzają się wywczasy
ludzi, dusz i duchów
wyjście z czasu i wejście we wszystkie czasy
nasze koniki jeżdżą sobie nami
jak pojawia się świat, bez fanfar
po prostu zaczęło zanikać zanikanie
Belamonte/Senograsta, 4 january 2025
babki z piasku to piramidy
a dmuchanie na dmuchawce to poematy
pogłaskanie psa to zbudowanie kościoła
ruiny, bełkot i sieć też ma w sobie
ręka dziecka
dzieci się zamyślają, grzebią w ziemi, wyliczają,
bawią, skaczą, straszą
to są pasy startowe w przyszłość
i w tło działań wszelakich,
stającego się śnieżenia,
buczenia wieczności
w każdej chwili
Dzieci są więc blisko źródeł czasu i życia
dziecko na materacu, w kwiecie lotosu,
w ramionach matki - Hermes, Amorek
najwięksi najmniejsi
Tomcio Paluch Zajrzydziura
atman Angeli Braun pramatki towarzysz
bawią się w ciuciubabkę
z Angeli Braun podwiązką na oczach
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek