Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 19 december 2012

natrę cię

Kobieta, która nie używa perfum, to kobieta bez przyszłości.
Coco Chanel 

rozglądasz się nieco bezradnie w tygielku 
szafran dobry nie tylko na depresję 
chodź do mnie poczytam na głos twoje 
wiersze jesteś taka barwna kiedy się 
droczysz z tobą nie ma mowy o nudzie

pocałuj mnie 

dreszcze spuszczone rolety w alembiku gorąco 
na sitach skraplane strofy skwierczą olejkiem
nienapisanych poczętych na dnie w sekrecie 
chcesz wydobyć zapach mojej duszy na dowód 
nie czuję chcę prawdy a ty się uśmiechasz

zimno przytul

zdejmij sukienkę w kieszeniach jeszcze piasek 
z plaży płatki centyfolii jaśminu z grassa 
nabyte wonie drażnią dziewczynkę z zapałkami 
ona nie chce kobiety z przyszłością 
zbyt mocno kręci się  w głowie

pachnidłem czuję ciepło 


number of comments: 64 | rating: 44 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 19 december 2012

amaranta

już pierwszego dnia w rozświetlonej auli 
uwiodłaś publikę twój partner z parkietu 
nie wiedział  jeszcze że przetańczy z tobą 
drogi mosty i lotniska lekka  w synkopowanym 
rytmie na raz i dwa i podbijałaś swoja amerykę 

zbratałaś się z nim intymnie a przecież 
śmiało zagarniałaś biodrami każdą sekundę 
lekko przebiegałaś po rozżarzonych węglach 
egzaminów z uwagą  kalkowałaś szczęście 
dotykając egretą radości każdy projekt na desce

dawałaś mi chwile wytchnienia zabierając dzieci 
na spotkania z wróżkami  zatroskana kłopotami kopciuszka
rysowałaś  palcem na zapłakanych uśmiechnięte buźki 
przy tobie nawet  królewicz zjawiał się kiedy trzeba 
  
gdy przybył posłaniec w lekarskim kitlu 
nie chciałaś być dzielna marzyłaś
o medalu w konkursie dirty dancing 
raz i dwa i

jeszcze poszłaś do pracy jeszcze wierzyłaś 
że można tańczyć na jednej nodze jeszcze 
napisałaś pracę magisterską na szpitalnym łóżku 
raz i dwa 

obroniłaś w ślubnej sukience woalka przy 
toczku przysłoniła grymas bólu na czole 
raz i


* dla Tomka


number of comments: 42 | rating: 29 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 9 december 2012

moja nartostrada

na dworze mróz
wepnę narty i zjadę 
w głąb siebie
na złamanie karku  
w życie które było
lawendę i smutek

coraz zimniej


number of comments: 55 | rating: 34 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 22 november 2012

proszę

wchodzisz kiedy właśnie zastanawiam się
nad tym czy grzech podstawowy byłej żony
to oziębłość czy kokieteria
nie jestem jeszcze gotowa

podobno uczysz się od drzew
nawet one na znak wypuszczają
pączki przybywasz punktualnie
tylko
 tam gdzie jesteś oczekiwany

mówisz że dawno wybaczyłeś
dlaczego za każdym razem
ponoszę ofiarę

napraw dzwonek
odpuść


number of comments: 49 | rating: 42 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 7 november 2012

kołysanka dla leniwej

czwarta nad ranem piąta szósta każda opuściła dom
zostawiła bezpieczeństwo między wskazówkami zegara
nie czekając na sygnał kukułki wybrała tułaczkę
sen wymknął się spod kontroli dobrowolnie poszedł
w jawę bose stopy odrzuciły ciepło i miękkość kapci
 
osierocone odbyły swój codzienny marsz ku kawie
dłonie postanowiły nie skrywać się dziś w głębokich
kieszeniach szlafroka otwarły drzwi balkonowe
pomogły stojącym u progu niecierpliwym już
skłębionym wariatkom smakować wolność 

myśli uciekły z pofałdowanych szarych zwojów
rozpięte między drzewami zawisły ciężkie niczym
druty telefoniczne siódma spakowana cichaczem
nie wiedzieć jak i kiedy ona też została sierotą
pamięć ubożeje oczy gubią błękit usta czerwień
 
ósma i ta następna już do odlotu gotowe porzucają dom
dzień zostawia schronienie wstaje przeciąga się rusza
jak kloszard bez możliwości wyboru tylko przed siebie
by z kolejnym wieczorem spółkować i dać początek nowej
nieprzespanej nocy której rano nie chce się wstawać z łóżka


number of comments: 47 | rating: 32 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 29 october 2012

szeherezado

niewidoczna wygrywam twój triumf
wkrótce potem bezsilność i bezruch
w chmurach szepczesz szczerozłote
bluźnierstwa od ashy mi wymyślasz
mierzysz stamtąd głębokość snu
 
nie zapominaj kim jestem kocham
ośmiotysięczniki chyba powinniśmy
zamienić się rolami przed następnym
razem wybiorę się do wypożyczalni
nastrojów nie dziś bo mam gorączkę
 
każdej wspólnej nocy pleciesz kolejne
stopnie sznurkowej drabiny podążam
chcąc osiągnąć tysiąc pierwszy szczyt
nie mów że robisz to jedynie ze strachu
przecież twoje oczy skrzą wśród śniegu


number of comments: 45 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 26 october 2012

modlitwa błagalna

w jednej ręce ściskam Twój
łańcuszek z cytatem o marzeniach*
i matczyny testament w różańcu z granatów zawarty
drugą sypię wibhuti na poskładane sukienki
w do połowy pełnej walizce*
zieloną zakładam Tobie
proszę talitha kum
 
popsułam wszystkie krany
kapie woda słyszysz obudź
się wreszcie
Nesca

*to z Twoich wierszy


number of comments: 51 | rating: 33 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 9 october 2012

na małej scenie

rękawiczki migdałowe wciągam na siłę wiem że trochę przyciasne
wciąż jednak miękkie od kiedy wyjechałeś zakładam w sezonie
jesienno-zimowym gdy wybieram się do teatru grałeś pół życia
na scenie nikt o tym nie wiedział ani żona ani córki nawet ty
 
weszłam kiedyś do galerii zielonej właśnie paliłeś wiśniową fajkę
patrząc poza obraz jego lekkość i zmysłowość niczym jedwabny
szalik owijały szyję dym utrwalał fałdy zapachowym werniksem
al dotknął twojego ramienia smuga światła spięła chwilę klamrą
 
prezent w kolorze kształtu oczu niepokoił powiedziałeś wypływam
do filadelfii nic nie mów przychodź tu irysy zostawiam za ramą list
wszystko zawirowało gorące fale virginia ucieczka w godziny
poszłam do kina dla muzyki dla glassa dla siebie by zrozumieć

przestałeś grać zostałeś malarzem


number of comments: 53 | rating: 42 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 5 october 2012

napis

lubię czerwone szpilki zakładam chociaż nie są wygodne
bo mała jestem pyszna i koniecznie chcę zajrzeć w oczy
jarzębin skrywające pod baldachimami zapach marcowych
migdałów gorycz jedno-sezonowego życia ozdobę świata
pożądanie ptaków po to mi one na szczudłach nie potrafię
 
papageno cóż możesz wiedzieć o tym aromacie skoro nigdy nie zrobiłeś
tatuażu w kąciku oka stalówką maczaną w sympatycznym atramencie nocy
zmieszanej z kroplą łzy właśnie ogromna spadła z biurka turlając śmieje się
ze swojej wielkiej małości w rytm niebieskiego bluesa łaskotana obsadką
zanurzoną w inkauście weź drżenie z pachnidła zapisz w sztambuchu

jutro wyjeżdżasz net szwankuje obdarowujesz milczeniem zimno mi nic to
boso stąpam po gwiazdach buty trzymam pod pachą srebrzysz na puszce
po piwie sama smakuję pragnienie pełni w milczeniu opróżniam kielich
ciszy pamiętając jak hojny jesteś maluję usta sznur korali wieszam na szyi
w podziękowaniu pośpiesznie zdjęcie robię wysyłam abonent  niedostępny
 
na hotelowych drzwiach pukanie zepsute proszę dzwonić


number of comments: 27 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 30 september 2012

kolejka dla wszystkich

opadły mgły a ty otworzyłeś okno na kolorowy sobą
październik znów mnie wezwałeś tym razem po nitce
babiego lata wysłałeś depeszę bieszczadzie. pamiętasz
kluczem żurawim mnie zagarnąłeś zaraziłeś wolnością
 
a nasz pierwszy raz już wtedy czułam że na zawsze
roznieciłeś ogień choć zbyt młoda wtedy by zrozumieć
spragniona gasiłam kroplami rosy zbieranymi z traw
do menażki tam na caryńskiej po nocy pod pałatką
 
dziś spadłam z łopiennika albo z wołosania w dolinę
niesiona na skrzydłach anioła o włosach kudłatych
czerwonych buczyną prosto w żółtobrązowe serce do
siekierezady by spokój odnaleźć i ulżyć gorączce
 
posadziłeś na wysokim stołku przy barze kiwającego
się barda o twarzy pooranej zmarszczkami w kapeluszu
z wielkim rondem przysłaniającym tęsknotę spisaną
w tomiku poezji krzyczą ruszaj się rysiek setkę podano
 
i piwo jeszcze dla poetki pisz dedykację póki możesz
w twoim kapeluszu mnożą się robaki i myśli nieuczesane
joannie matce od aniołów na radość na wszystkość
stawiam kolejkę na wesołość inność miłość zrozumienie 

zabieszczadujmy


number of comments: 75 | rating: 46 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 25 september 2012

tylko tyle

dusze bez imion zszyć doprowadzić do spotkania
niech się wreszcie przytulą i nie tułają samotnie
dziury w koszyku połatać zło tamtej nocy wypadło
zatrzymać dobro na wieczność niczym niezabudki

zanieść łaknącym nie czekając na następną wiosnę
pałąk utkać z babiego lata zawieszonego między
zielonymi listkami wikliny nie zastanawiać się nad
ściegami. jeż z natury elegancki i pożyteczny bywa
 
jak usunięcie niewymierności z mianownika. potem
przenieść święconkę tam gdzie jeszcze czekające
bez ramion. odpowiednich igieł użyć by nie bolało
za bardzo. karmić nie trzeba same się wyżywią
 
nic więcej


number of comments: 48 | rating: 31 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 24 september 2012

zimno mi

ach te sobotnie rozmowy z tobą. znowu nie spałam  
dziś od rana coś przypalam rozlewam ale cieszę się 
nawet ciepłą wodą z kranu tak jak radziłeś. tym że 
zaraz przyjdziesz na niedzielny rosół z oczkami

lubię patrzeć jak myjesz ręce i siadasz przy kuchennym stole  
jak obierasz jabłka na szarlotkę i śmiejesz się  do ostrużyn 
które potem rzucasz za plecy podając wynik wróżby na 
lustrze w przedpokoju z dopiskiem byłem i zjadłem kotlety 

ciągle ci mało mojego uśmiechu więc grasz na flecie 
żonglujesz rajskimi jabłuszkami wygłaszasz odę do jesieni 
spuszczasz żaluzje bo światło mnie razi to przez migrenę  
mówisz. sadzasz  na kolanach odgarniasz włosy masujesz  

przytul mnie niech wreszcie przestanie boleć 
twoje poniedziałkowe wyjście do pracy


number of comments: 53 | rating: 35 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 22 september 2012

najpierw

rozmawiamy a ty o wpół do przerywasz  życząc  słodkich  snów
zaraz dzwonisz bo struna w gitarze właśnie pękła no to jak grać
zziajany wpadasz szukamy na nocnych półkach chcesz związać
szybko. do pracy trzeba rano tabletka też zaraz zacznie działać
 
podnosisz wieko fortepianu siadasz zaczynasz impresje
chopina bezwiednie zdejmujesz maski rzucasz bo ciążą
w rozpiętej koszuli z zamkniętymi oczami zapominasz
pod młoteczki kładę chustę eleny nie chcę zbudzić palców
 
stoję naprzeciw choć preludium przebrzmiało słucham tak
jakby pierwszy raz chcę znów kąpać się w twojej muzyce
panice wspomnień muszę bo inaczej nie wejdę do nieba
przez furtkę która zwykle skrzypi o siódmej dwadzieścia
 
budzik dzwoni nie słyszysz zrobiłam herbatę i kanapki
zjedz proszę choć wiem że głód dopada zwykle o północy
popraw włosy otwórz oczy przestań wreszcie bo czas
kochany ależ jesteśmy zestresowani przecież dziś sobota
 
bis dopiero potem opuszczę żaluzje a ty dasz mi różę


number of comments: 44 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 19 september 2012

zmieniłam kolor włosów

pamiętasz naszą pierwszą noc w amoropolis. lato na
ciągłym rauszu wywołanym sokiem ze świeżych malin
wycieczkę w której na przewodnika zatrudniłeś motyla 

ćma zwiastunka jesieni siedzi na firance. przygląda się
kiedy rozkładam fałdy spódnicy pełne gorących chwil
pulsują życiem bo odkurzył je dzisiejszy sen nocy letniej

z czułością gładzę policzek na którym odpoczywało twoje
ucho odciśnięte na wieczną pamiątkę tamtego wieczoru
delikatnie dotykam dłoni pokrytej śladami bocca della verita 

już ciemno a ja siedzę na na balkonie w bujanym fotelu
kołyszę ścieżki wydeptane pod bluzką twoimi palcami
pielęgnuję kurz na sandałach spijam z twarzy krople

i kolor życia zielony ciągnę przez słomkę


number of comments: 42 | rating: 28 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 18 september 2012

potem

pozbieram resztki traw zmieszam z makami i chabrami z góry chełmowej
gdzie szablami polskie modrzewie walczą z gładkością pni buków. usypię
z czerwono- zielono- chabrowej mieszanki brakujące na pięciolinii symbole
niech trójkolorowe nuty milczenia zadźwięczą ciszą
klucz żerowy strachem na ból niech rozpocznie nowy dzień
chce go dotknąć chciwymi palcami poczuć w dłoniach
zobaczyć źrenicami serca roztańczyć bosymi stopami
tuż przed nadejściem dawnego roznosiciela mleka nadać mu kształt
potem zasnę


number of comments: 16 | rating: 21 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 15 september 2012

skutek dowodów miłości

poleciałeś do shiraz dla mnie. chciałeś
ze źródła
jakby po butelkę wina nie można było
do biedronki
w prezencie  zostawiłeś e-papieros 
zamiast
nie zdziw się gdy zastaniesz mnie na
leczeniu hysterii


number of comments: 41 | rating: 36 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 11 september 2012

tym nienapisanym

zaczynam tonąć w oceanach nie swoich wierszy
sztywnymi palcami chwytam słowa nienazwane
jeszcze. tracę orientację na próżno szukam latarni

sos

brakuje przypływów same odpływy coraz dalej
do brzegu. sztormem cudze myśli i uczucia  
burzą atakują wdzierając się w otwarte serce

sos

przybądź na ratunek reanimuj ciszą kiedy już
noc zaśnie daj ciepło niech wpłynie we mnie po
czubki wspomnień. otul kocem tylko moich chwil

sos


number of comments: 28 | rating: 34 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 9 september 2012

patriota

na szyi przyspieszone oddechy nocy
ciśnienie spada rzeka stęka pomrukuje
pod ciężarem barki pijanej maderą
 
chwiejna od pulsacji gwiazd w lampkach
postawiona na  piedestale palę cygaro
wiatr podnosi sukienkę wzruszoną ciszą
 
patrzysz z dołu chcąc  dojrzeć bieliznę
rozwiesiłam upraną porządna jestem
psotnik z obsługi rozrzucił po pokładzie
 
zawstydzona zakładam srebrne łuski
pluskam syrenim ogonem w wiśle
choć marzyłam o domu na sekwanie
 
nie pozwoliłeś bym utonęła w świecie


number of comments: 19 | rating: 31 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 4 september 2012

asekurant

zadbałeś o nasze wspólne bezpieczeństwo
demony z uczuciami zamknąłeś  w butelce zabełtałeś
teraz pilnujesz byś na zawsze pozostał dżinem nie pozwalasz
na rozkosz nozdrzom choć wiesz że działasz na mnie najlepiej z tonikiem
miętą czekam w zielonej komunijnej sukience. wciąż masz taki korkowy zapach


number of comments: 33 | rating: 25 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 2 september 2012

oczyszczenie

pod wieczór nad jeziorem roznieciłeś ognisko żarem papierosa spragniony 
płynną ofiarę zacząłeś od hestii wznosząc toast za brudną miłość 
z rocznego rachunku sumienia jak chrust dorzucałeś kolejno 
grzechy nocy. płomienie tańczyły ty stygłeś coraz to lżejszy 
zerwała się burza deszcz zgasił ogień 
czystszy z przepaską na biodrach 
w sandałach na nogach wróciłeś 
okadzony dymem


number of comments: 31 | rating: 32 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 24 august 2012

marchewka i kij, dekalog kalego

naukę czytania na pracę domową zadałeś- ćwicz
się na bajce powiedziałeś kładąc kamienne tablice
zakładką manipulacji wybrany rozdział zaznaczyłeś
 
pracowałam na wcześniejszych lekcjach wytrwale
dostałam kwiaty szampan kolacje wyjścia do teatru
kino achy i ochy poznałam już marchewki smak
 
nie zmieniaj się, takiej cię szukałem -dedykacja na
pierwszej stronie. w nawiasie jak nie to kij. dukam
ćwiczenia, nie mogę poskładać liter za mało światła
 
rozdział X- chcę byś nigdy więcej nie odzywała się
(do niego)wytarłam nawias kijem w dedykacji też
niepoczytalna z natury od dziś. taka jestem od zawsze


number of comments: 18 | rating: 23 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 23 august 2012

w innym terminie

bez makijażu w czerwonej halce
czekam w kolejce do rentgena
zniecierpliwiona rosół nastawiłam
 
następny proszę ubraniene na wieszak
 
przepraszam przyjdę w innym terminie.
mam jeszcze trochę spraw do załatwienia
no i korale o nich tez zapomniałam


number of comments: 18 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 21 august 2012

może nawet

zdjęłam buty wzięłam wiadro na torf
i siatkę na owady idę na grzęzawiska
w ogrodzie ziemia bez nawozu i wody
budleja uschła ogrodnik urlop
wziął. smutno bezpłodnie
jak w brzuchu kobiety
pozbawionym
motyli
 
może nawet
spotkam psyche
może nawet zostanę


number of comments: 22 | rating: 29 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 21 august 2012

usta pełne braku

na prześcieradle nocy usta
pełne świeżych malin z krzaka
rozgniatały kontury braku
spragnione nie znalazły
przeciwieństwa


number of comments: 19 | rating: 21 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 20 august 2012

kolejność jest ważna

nie wiem jak układać kamienne usta
do słów które nie chcą przejść przez
obtarte krzykiem bezradności gardło
 
nie umiem uspokoić rozdygotanych rąk
bezwstydnie zapinających guziki nocy
mów kiedy tobie sprawiam przykrość
 
dopiero potem naucz jak przepraszać


number of comments: 35 | rating: 21 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 19 august 2012

faux pas


rzucasz
czerwone róże pod poparzone stopy
od pogorzeliska tego się nie robi
skierowanym na zachód


number of comments: 44 | rating: 24 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 18 august 2012

syzyfowi, słowo na niedzielę

za to że kłamałeś by móc wtaczać
za spotkania oczu
za dotyk dłoni
za butonierkę
za motyla
 
błogosławiony bądź
 
za to że jesteś gdy spadam
za uśmiech na ustach kamienia
za koncerty na jedenastu strunach

błogosławiony bądź


number of comments: 65 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 17 august 2012

geometria lustra

lustrzane odbicie w starych ramach
przekształcenie izometryczne
z drżeniem rąk serca powiek
gra niekoniecznie w wagę
ładna niekoniecznie
niekoniecznie dobra

całość trwa jakieś jedenaście minut
milczę w tej kwestii inteligentnie. jak
lustro zimna jak oś symetrii prosta


number of comments: 19 | rating: 21 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 17 august 2012

moje niebo nie jest czyste

kiedyś w imię wolności zasiałam na nim jedną chmurkę
długo rozmnażała się przez podział przez pączkowanie
zostawiając miejsce na spotkania czarnych demonów
dziś moje niebo pełne chmur i dziur większych niż ono
czasami udaje się tobie pospinać wszystko spinaczami
uśmiech na nim naturalny wtedy niczym nie zniewolony
szeroki na sześć kolorów tęczy i gryf o jedenastu strunach


number of comments: 8 | rating: 16 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 16 august 2012

zakichany adres

domek niewiele większy
niż rozmiar mojego ciała
igłą sosny gdym mrówką
chabrem gdym pszczołą
makiem gdym motylem
łąką jesienna gdym mgłą
 
szukasz mnie przecież
podałam adres czasowy
przechodzę kwarantannę
w tobie się zameldowałam
 
wciąż masz katar sienny
normalne w czasie kwitnienia
proszę wytrzyj nos wreszcie
tą z butonierki stokrotką
naklej znaczek i wyślij proszę
kartkę z uśmiechem nieba


number of comments: 21 | rating: 19 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: przed myśli narodzeniem, ziarenko maku dla siewcy, czekając na listopadowe leonidy, z głosów wieczora, nie byłeś jedyny w wykonywaniu kocich ruchów, dobra podobnie jak genów nie sposób wydłubać, nie musiałaś przyprowadzić do ogrodu bajek by częstować, ujrzałem cię jako nieokreśloność która nie znosi sztywności, tu filmu nie będzie zbyt polski, nie potrzebuję chusteczek spod ściany płaczu, pierwsza cygańska…, przegwizdana miłość, wypominkowe wspominki, podobno poeci zmyślają zapachy kolory i..., nad los angeles nie widziałam wniebowzbitych, mężczyzna jest, dla nóg w kolorze wenge, litania do zielonych aniołów, zielone anioły, i nie poradzisz nic magu mój gdy, potrzebuję otwartych dłoni, postscriptum, zamąciłeś w głowie, zaokrąglij do dziesiątek albo nazywaj mnie jak chcesz, rozkładam parasol ochronny, ale oni nie piszą wierszy, i co z tego, na dzień przed rozdaniem, to nie sen lato spędzimy w oknie, czekam, natrę cię, amaranta, moja nartostrada, proszę, kołysanka dla leniwej, szeherezado, modlitwa błagalna, na małej scenie, napis, kolejka dla wszystkich, tylko tyle, zimno mi, najpierw, zmieniłam kolor włosów, potem, skutek dowodów miłości, tym nienapisanym, patriota, asekurant, oczyszczenie, marchewka i kij, dekalog kalego, w innym terminie, może nawet, usta pełne braku, kolejność jest ważna, faux pas, syzyfowi, słowo na niedzielę, geometria lustra, moje niebo nie jest czyste, zakichany adres, drzewom, między światłem a cieniem czyli tam i z powrotem, niepokoju gra w klasy, tam, gdzie uzgodniliśmy miłość, wyprzedaż, podarunek słońca, trzytakt, nowe uczesanie tajemnicy, brodawka, nie deptać jezior, taniec na moście nadziei, fałszywa alternatywa wykluczająca, będzie potrzebny ślusarz, czakram, modlitwa dziękczynno-błagalna, tyle, uwaga łapacze snów, a moje imię 1/2, pycha, niby taka sama jak inne a inna, nie oczekuję, wymagam, jutro nie nadchodzi, obrazek z la rambla, wyrwana z kontekstu, pewna niepewność, nieświadomość królika, biała samba, do Pana Tabelki, świadek, ona on i księżyc, pragnienie, pamiętliwa, ręce, znaleziona, chwile na linie, motyl zamiast, nie mogę sięgnąć, blues męskich koszul, zagraj, choć to nie piątek, moze ktoś widział gumkę, czy można tańczyć, spacer po pont des arts, błękitny pies, jesienna prośba, ślady stóp, dla tej, vangogi, tasiemka od uroków,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1