Monika Joanna | |
PROFILE About me Friends (55) Forums (1) Poetry (283) Prose (7) Photography (6) Graphics (1) Postcards (2) Diary (43) |
Monika Joanna, 9 july 2012
dwie lalki szyte dłońmi prababci
miś z oderwaną łapką
stały na czele zabawkowej gwardii
pobity globus bez osi - szukało się dróg
do nowych światów pachnących
mlekiem, kardamonem i truskawkami
blaszany kogutek oberwany wichurą
kaczka na kółkach latały po pokoju
w stukocie drewniaków dziadka
różowa skakanka, tęczowa guma
- gdy miało się dość gotowania kartoflii
w łupinach dla złotowłosego cygana
na samotny obiad babki z piasku
robaki zbierane w szczelinach chodnika
- nie można stąpnąć na kreskę
a wieczorem po tabaludze i smerfach
nocną ciszę zakłócały jedynie
oddechy spod bazy z koca
Monika Joanna, 14 november 2012
pamiętasz
granicę namalowaną
czerwonym lakierem
na progu
misie
bez oka lub łapek
chronią się przed zimnem
pod pierzynami kurzu
wersy
wspólnej historii
płoną na horyzoncie
Monika Joanna, 28 december 2012
z dedykacją dla Marty Raczyńskiej
nigdy nie byłam zadowolona z włosów;
plątały się wokół skroni, odbierając jasność
wschodów. pamiętasz jak próbowałam rozetrzeć
sińce pod oczami, używając zbyt ciemnego
odcienia korektora? wyglądałam jak oślepiony królik.
szalałeś za niedomkniętymi drzwiami
udając obojętność na klapanie szpilek bez palców.
tyle razy tłumaczyłam: nauczę się jutro, przecież
kiedyś przechodzi się inicjację rozcinania
podbrzusza i wyciągania spóźnionych wniosków.
nie mam grawerowanych piór ani chustek, które
mogłabym związać czterema rogami wokół kija. dzisiejszy wędrowiec
jest jak tykająca bomba - nie znasz dnia ani godziny
wybuchu na szosie. chodzi z wyciągniętą zawleczką, szuka
ofiar do przenoszenia bagażu o kolejny kilometr.
już dość potykania się w progu o buty.
końce powinny być podobne do pierwszego
klapsa od pielęgniarki - przecież nikt nie chce umierać
po cichu.
rozpuszczam niepokorne loki. kiedyś odejdę
z przypływem; może znajdziecie kości,
nagłośnicie sprawę.
Monika Joanna, 16 december 2012
już nie liczysz pieprzyków
jednym pociągnięciem rozpinasz
przyspieszony oddech
w ciszy pomiędzy papierosami
wilgotne strzępki papieru drżą
obok przebiśniegów
cienie bawią się lepiej
Monika Joanna, 28 october 2012
Nesce
mam dwa imiona
i doświadczenia korony cierniowej
- rozkładam na parapecie
papierowe ścinki słońca
na pokuszenie wygłodniałych
oczu
chodźmy szukać okrągłej tęczy
może będziemy
pierwsze
Monika Joanna, 30 december 2012
zdejmij mokrą sukienkę; dreszcze
potrafią wchodzić tylko pod skórę.
mówisz, że ukradli torebkę? nawet czarny
pas nie pomoże na spóźniony refleks.
bez drżenia przechodziłaś przez granicę
chowając w staniku gryps, ktoś strzelił w niebo
czy drzewo; podziwiałem niezauważalny tik lewej
powieki. tutaj powinien być kolor miedziany, nie chcę
znowu przypominać tęczowego motyla
bez skrzydeł. pamiętasz tego chłopca płaczącego
w deszczu? miał przykrótkie spodnie i gołą
głowę. dałeś sweter i rękawiczki, potem poszliśmy we trójkę
zbierać bazie i wycierać pyłek z palców
o trawę. przepraszam, że nie kupiłem kwiatów, ktoś
zwinął portfel; na szczęście nie lubię,
gdy monety urywają kieszeń - rozmienię dwudziestkę
w kiosku. nie masz portmonetki? kupiłem wczoraj
torebkę do kompletu. nie słucham? kto pozwala
kobiecie mieć własne pieniądze?
Monika Joanna, 2 november 2012
kiedy miał pięć lat
i dwa stałe zęby
wspinał się na wieżę
kościelną
ojca nie znał
matka podarowała imię
wychowywał się sam
póki zakrystian nie nazwał go
diablęciem
wymienił kulki
na szwajcarski scyzoryk
gubił po łąkach patyki
wyrwane mrówkom
nie potrafił w karnym szeregu
stawiać słów
twarz złotowłosej Julki
odbijała się jak czkawka
gdy zamilkły ptaki krzyk
przetoczył się przez wrzosowiska
nikogo nie znaleziono
Monika Joanna, 31 august 2012
zostawiam na skórze
inicjały
wytnij z nich
siebie
p.s. ewa
Monika Joanna, 4 december 2012
nie umiesz wiązać krawata
jedno pociągnięcie
i drzwi stoją otworem
drżącymi dłońmi przepłoszysz
kamiennego rudzika
nie po to rozbierałam
huśtawkę
musisz znaleźć supełek
Monika Joanna, 20 november 2012
na dziś wystarczy
w drzwiach sypialni
rozwinięte motki
straszą czerwienią
książkom wyrwano epilogi
i zakładki z liści
szukano fałszywych
banknotów
w kuchni kryształki
ranią stopy
razem z odłamkami
cukiernicy
znalazłam pod stołem
dwa koty
Monika Joanna, 27 november 2012
nie pasują pończochy
ani kabaretki
stawia na wolność wyboru
puszczonego oczka
matka uczyła chodzić
po dworcach w spodniach
i nie kłaść podręczników
pod poduszkę
do północy
znikała po kawę i cygaretki
wracając sama próbowała
spleść kłos
kobiety nie zamykają drzwi
Monika Joanna, 31 december 2011
napij się i pisz
tak powiedział
daj spokój
zapomniany czas
zapomniane sny
uśmiech
nie mów mi
czy jest dobrze
czy nie
nie pierdol
pij
starczy do jutra
do następnego wcielenia
wiesz
zapomniałem o gumkach
bękarta nie chcę
ale zamknij dziób
pij
upij się tą wódką
moim zapachem
smakiem dotykiem
masz mi załatwić bilet do nieba
z możliwością powrotu
jak coś
Monika Joanna, 12 january 2013
Pieprzysz skrzydła, odcinasz
lotkę od skóry. Nikt nie postawił znaku stop;
świst rżnie taflę, aż dymi szkło.
Sznurem wpisujesz słowa w nadgarstki. Patrz:
koniec bliżej drzwi niż krzesła.
Wystarczą dwa kroki w lewo
i pięć do tyłu. Lubisz cyfry wyrwane ze skrzydeł,
lśnią na czole: więzień numer trzysta
sześćdziesiąt pięć melduje się!
Po jednym spojrzeniu strach rozpływa się na skroniach.
Dlaczego nie pozwalasz wyjąć knebla?
Czy tak odkrywa się ukryte talenty?
Rozsuwam uda, nie pozwól wniknąć
ciemności. Krzyczę dopóki nie wyjdziesz
z piwnicy bez okna.
Monika Joanna, 3 december 2012
dla K.
codziennie chowam czekoladę
dłonie w kieszeniach
powinieneś znać wszystkie kwiaciarnie
przejścia na skróty
za pociągiem wypuściłam
papierowe kolibry
na pokuszenie zapomnianych
dotknięć
poczekam z rudością
Monika Joanna, 26 october 2012
popatrz
nie mogę pozbierać szpilek
pod paznokcie zbieram brud jutra
i wyciskam pieprzyki
ojcze nasz wykreślone z listy
nie od końca
wypowiadam imiona
przedwojennych mitomanek
z ulicy gregoriańskiej
pomiędzy napisami jest pusty
chodnik
Monika Joanna, 7 november 2012
choćbym codziennie pisała
malowała usta
nie wystarczy na kromkę
i lawendowe szpilki
nie znajdę w promocji gwiazd
smaków z dzieciństwa
ale mogę spiąć włosy
i udawać
kup cygaretki
Monika Joanna, 23 june 2012
czerwone tańczyły na weselu brata rozwiedzonego przez nałóg
czarne kozaczki mówiły same za siebie dla niewyżytych
w białych lakierkach zostawiła łzy strachu na stopniach katedry
w nakrapianych balerinach przemierzyła przyszłość
sandałki pachną latem i piaskiem zbieranym znad morza
w smolistych czółenkach ostatni raz odbierała świadectwo maturalne
dwunastocentymetrowe były na przekór nierozumiejącym oczom krasnala
srebrne pantofelki kupiła pod kolor krawatu narzeczonego
teraz wie, że najlepiej boso
Monika Joanna, 24 october 2012
na przydrożnej scenie
wyrwałam trzciny
rybakowi
pomalowałam ścieżki
farbą spod powiek
cieni
podsłuchałam spowiedzi
rusałki zbierającej
tropy
wystarczyło wtopić
warkocze
w tatuaże chmur
Monika Joanna, 25 january 2013
kropla za kroplą
rozsmarowujesz miód
na udach
daj jeszcze chwilę
chcę zgubić twarze na rogatkach
nikt nie zauważy
kamienia o który potykam się
z każdym wschodem
w trzeciej szufladzie schowałam
gorące tysiąc koron
Monika Joanna, 30 january 2013
Withkacemu
przemierzyłam drogi pełne pinezek
wbijając okruszyny skał
w podbrzusze ból nie musi promieniować
od wewnątrz
rozpoznaję posągi
siedzą przy stole obok papierowych kubków
wyżłobiłam cztery kreski - pomnożone
przez pięć określą moment przejścia
na styku dłoni i szyby miasto stygnie
ostatni spóźnialscy pod neonami
udają odurzonych życiem
a oczy kłamią
pierścionek porzucony
w śniegu widziałam gwiazdę
spadła za późno o kilka potknięć
stalówek wpisujących dedykacje
pod podobnie pękniętym epilogiem
Monika Joanna, 7 july 2012
na skrzyżowaniu
przeszłości z przyszłością
kapelusznik sprzedaje
paryską mgłę
wianki z mleczy
gliniane anioły
serca na temblaku
miłość prostytutek
krzyk demonów
podarte wachlarze
mydła pachnące jabłkami
i maski wdów
dla poetów
za grosik na ostatnią drogę
i uśmiech spod beretu
nikt nie patrzy
dopóki na straganie
nie zabłysną krwią
szaty spóżnionej posługi
Monika Joanna, 8 may 2012
nazwali synem
ogolili na łyso
nakazali iść
w rozdeptanych butach
przepoconym mundurze
hełmie bez orzełka
ku piekłu
w ciszy terkot
odłamkami snów
padnij!
czołgać się!
uciekli z mgłą w oczach
i zachodzącym słońcem
chcieli żyć
Monika Joanna, 10 december 2012
wycieniowane myśli
rozłożyła obok filiżanki
gdy odmówił
przekreślenia
Monika Joanna, 29 october 2012
nie mogę pisać
kupować przebiśniegów
i zbierać na łańcuszek
ostatnich koralików słońca
pozwólcie pić irish coffee
malować usta rubinami
kraść tiki przystojniaków
i gubić oczka w rajstopach
w zamian obiecuję
nie być zołzą
Monika Joanna, 29 october 2012
obiecuję
nie gubić kluczy
rękawiczek szali
nie malować ust
rubinami jesieni
nosić woalkę
słońce pod powiekami
założę nawet
malinową sukienkę
ale najpierw poproszę
sztylet
Monika Joanna, 30 november 2012
tonę w ciepłym uścisku
zaplątana w odmienne życiorysy
usta chcą poznać smak
zatrzymania czasu
gwałtownie wdychamy siebie
zapadając się coraz głębiej
ścienny zegar z ironią
odmierza chwile wolności
Monika Joanna, 9 january 2013
przepłyń przez ciało
dreszczem ogniem
ciszą
strach zbiera resztki
nie odrodzisz się
z piór wróbla
przyjdą zdobywcy przekreślą
mapy
brakuje odwagi by wejść
w ruchome piaski
wiara przepycha chmury
po kawałku
za widnokrąg
znasz smak i ciepło
ropy sklejającej usta
dłonie szukają po kamieniach
wejścia
rozcinanie naskórka
w ostatecznym rozrachunku
ma niewielkie znaczenie
Monika Joanna, 8 july 2012
mojej Pat
zetrę z ust czerwień
wina i szminki
będziesz siedziała
w objęciach
a oni pomalują
jutrzejszy świt
niedowierzaniem
Monika Joanna, 5 november 2012
zostawiłaś na skórze
inicjały
wytnę z nich
ciebie
Adam (zdziwiony) -> J - aźnią
Ewa (to nowa) -> Wyobr - aźnią
p.s.
wyobr - aź sobie że J to żebro
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma