Chartumes, 13 december 2011
Jakiś czas temu, mieli jeszcze nadzieję,
że z otworu w niebie wyjdzie Bóg
i zatłucze wszystkie tłuste koty.
Potem, modlili się już tylko o to,
by sparszywiała lśniąca kocia sierść.
I stał się cud - zesłał Pan na koty trąd.
W czwartek, po dziękczynnej wieczerzy,
gdy tarzali się w snach wypełnionych wizjami,
parszywe koty, z nieludzką zachłannością,
zlizywały im z twarzy zbawienie.
Chartumes, 13 december 2011
W ubiegłym roku, jeszcze wychodziła do sklepu.
To tylko 100 metrów, ale pomnożone przez 85 lat.
Siatki z wiekiem przestają być stateczne:
na takiej trasie, potrafią wiele razy rozstawać się z ramionami.
Mimo to, w ubiegłym roku, wychodziła jeszcze popatrzeć,
jak jedna z drugą obojętność uprzejmie skinie głową.
Potem była już tylko światłem w oknie,
które gasło zawsze około północy.
Od poniedziałku pali się do rana. Syn sąsiada powiedział mi,
że żarówka włączona jest także w dzień. Staram się nie wierzyć,
ale wszystko wskazuje na to, że tam marnuje się prąd.
Chartumes, 12 december 2011
część I - siemanaro
tak to jest
o ten się oprzesz
tam-tam bum
na tamtym potkniesz
łubudu-bęc
życie rzuca
jak - byle
gdzie - kolwiek
kogo - się da
część II - samurai tusepuku
tego możnarzuć
balona wrobić
z niego niccpoń
ta-ka-gu-ma-czy-to-cia-pa
pił-łój-jeż
kieł nad rugim
alboda
w
i
wyj-jeż
bywa
Część III - romantica
chaotycznie się potyka
na kamykach i utyka
ciągle czas czka i coś cyka
czy siak czy tak czyha cisza
i chłopczyka i dziewczynkę
z czasownika za czuprynkę
za kołnierzyk do śmietnika
dupataka romantica
część XXXIV - ocenzurowano!
ja też pęd ędzę
dokądkolwiek byle prent ędzej
kogokolwiek napopotykam
mijam znikam lub to on znika
znikąd i donikąd zmykam
przemy come to me
część ostatnia - spadaccio
eszcze ędzę
czuję ęd
i co z tego
i the end
Chartumes, 12 december 2011
Cyprian pisał piękne wiersze, ale był głodny.
Poezja nie tuczy - ona dyryguje kiszkami.
Jakże żałobny był to marsz - pomyślał,
patrząc na swoje szybkie wiersze.
A daleko za nim, na grzbiecie ślimaka,
podążała głupia epoka, błazeńsko pokrzykując:
Cyprian! Ty grafomanie!
Chartumes, 12 december 2011
Chcieli założyć firmę.
Układali biznesplan,
lecz wychodziły same straty.
Zrezygnowali - pełnomocnik
wziął sprawy w swoje ręce:
Dzień dobry! Jestem przypadek.
Dopełniłem formalności za was.
Produkowali z entuzjazmem.
To będzie śliczny model -
powtarzał, przykładając ucho
do klasycznej linii technologicznej.
Rzeczywiście, udał się -
jakościowo nie odbiega od normy.
Otrzymał certyfikat i teraz,
dopieszczają tylko szczegóły.
Mlaskają zadowoleniem.
Nie patrzą już w księgi rachunkowe.
Myślą o kolejnym egzemplarzu.
Nie muszą zarabiać. Starczy im wiedza -
stworzyliśmy coś pożytecznego.
Nie ma przy tym znaczenia,
o czyj pożytek chodzi.
Chartumes, 11 december 2011
Keiko ceni przedmioty. W dzieciństwie ojciec,
garncarz, zabierał ją do warsztatu -
uczył napełniać gliniane naczynia człowiekiem.
Przez 20 lat Keiko zgromadziła w domu
setki ludzkich pragnień zaklętych w porcelanę.
Pieczołowicie wycierając kurz jedwabną chustką,
wyraźnie wyczuwała pod palcami bezradność,
która sprawia, że człowiek - dla własnego dobra -
staje się kamieniem.
Znała to uczucie: nie jeden raz
zamieniano ją w broszkę i wpięta w klawiaturę
posłusznie oddawała spotkanie z kochankiem.
Zgwałcona, nie śmiała potem spojrzeć mu w oczy,
chciała tylko spać.
Próbowała wyrzucić je,
ale tak trudno przeciwstawić się potrzebie.
Kiedy wczoraj, te wszystkie przedmioty zadrżały
i oszalałe zaczęły biegać po mieszkaniu,
Keiko krzyczała razem z nimi.
Chartumes, 11 december 2011
to ohydne
jola urodziła kurczaka
wszyscy gratulują
ciekawe
dostał klapsa i ryczy
jola przymierza go do piersi
niech wie że jest ssakiem
gdyby były dwa mogłaby zrobić z nich biustonosz
niestety w oczy rzuca się brak symetrii
niebawem przyjdzie czas na tresurę
wiedza i dyscyplina
2+2=4
co w dowolnym przekładzie oznacza
jak zniesiesz 10 jaj to jedno jest twoje
veni vidi vici powiedział ktoś
a potem zrozumiał że to przypadek
ale kurczak i tak będzie miał z tego powodu przechlapane
siadaj pała
poki co nassał się i śpi
niespokojnie wierzga lewą nogą
śni o zadzierzgniętej na szyi pępowinie
za późno kochaniutki
cip cip cip
zostaniesz oskubany
jakie to ohydne
Chartumes, 11 december 2011
Człowiek przyjdzie, posiedzi trochę, porozmawia.
Pozagląda do szafy - poprzekłada.
To zerwie, tamto powiesi - przemebluje.
Bajkę posadzi - podleje, potem pójdzie gdzieś - zapomni,
i już na miejscu bajki rosną wątpliwości, rozpychają ściany.
Trzeba siedzieć - pompować myśli w porozciągane minuty.
Pierwszy raz, jak zapomni, to potem jeszcze wróci.
Obrośnięty szpilkami przytuli się jak jeż do jabłka.
Dziwi trochę ta broda, drapie tajemnicza kanciastość
w tej poprzednio tak doskonale przylegającej figurze.
Z przedziurawionego oczekiwania wyciekają pytania -
woda na młyn kręcenia głową i wzruszania ramionami.
W końcu, człowiek spływa po klamce - zatrzaskuje za sobą obecność.
Nawet jak już pójdzie - to i owo zostawi.
Rzeczy leżą, dziobią i przypominają.
W tej rozdętej przestrzeni oczy, jak muchy,
latają od ściany do ściany. Obwąchują bałagan,
który - paradoksalnie - posprzątać może tylko kurzem
bardzo leniwa sprzątaczka.
Chartumes, 22 january 2011
jakiś czas temu pochowałem brata.
obyło się bez wieńca, nawet bez pogrzebu -
trochę ziemi między nami zaległo.
pojawia się czasem w różnych miejscach.
przypadkowo wchodzi w moje pole widzenia.
można pozbyć się brata, ale człowiek pozostaje:
zaglada niepokojem w sny.
trzymam wtedy noc na otwartych oczach -
w tej ślepocie dostrzegam,
że dla niego, nigdy nie byłem żywy.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.