20 marca 2014
Dylemat
Byli łzawi jak płaczki, co za trumną idą
wzdychali, umierali z tęsknot i z płonienia
zachodziło słońce... Ach słońce! To żywioł!
Dlaczegóż odchodzisz bez nas w stronę cienia?
Kwiatek, trawka, drzewo, wiosna; co za dziwy!
Uwziął się i siedzi ciągle pod Jaworem
Uwierz mu, przysięga! To nie jest na niby!
Tak czeka uparcie wieczór za wieczorem.
Inna zaś fajtłapa strzelać nie umiała
lufa, usta; Boże! przeleżał pół nocy.
Jak można nie trafić? Wybitna ofiara,
własnego pecha? Czy własnej głupoty?
Co jeden to lepszy, aż tuszu nań szkoda
dziwne to twory te zjawy; Poeci
i śmiać się z nich mogłem do czasu lecz zgoda!
Niech im przenajświętsza jasność wiecznie świeci,
bo Niepewność mnie nęka dziś jak ich przed laty
i gdy Cię nie widzę nie płaczę, pytanie...
Mój dylemat, Twój także; prawda? Te dwa światy,
czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Marek Jastrząb
26 czerwca 2025
wiesiek
26 czerwca 2025
sam53
25 czerwca 2025
ajw
25 czerwca 2025
violetta
24 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
24 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
24 czerwca 2025
Arsis