18 lutego 2020
Jeszcze wiem
kim jestem, czasami tylko tracę równowagę,
wyłapuję obrazy drewnianych domów i odkrywam,
że czas się przygarbił, jakby był coraz cięższy.
Nocą śnią mi się dalekie miasta, białe ściany,
obce twarze. Dni zapadają się głębiej i świecą jak oczy kotów.
Słychać jeszcze szum skrzydeł po czarnych krukach, kawkach.
Szykuję się do drogi, zacieram słowa, godziny zwiewa wiatr,
zostają tylko kamyczki, białe jak sól. Jałowa ziemia
przyjmuje wszystko i zastyga w oku brunatnym marszem.
16 kwietnia 2025
Yaro
16 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
16 kwietnia 2025
Eva T.
16 kwietnia 2025
sam53
16 kwietnia 2025
Misiek
15 kwietnia 2025
Marek Gajowniczek
15 kwietnia 2025
ajw
15 kwietnia 2025
ajw
15 kwietnia 2025
Marian Banaszak
15 kwietnia 2025
Yaro