28 maja 2015
Mam dość
mijam gęstnieję
rodzę dzieci z biedą
myję coś kogoś wycieram
zacieram ręce do krwi
uskrzydlona jak chrząszcz gnilik
ze zmęczonych dłoni
sypią się pióra z nich wyrastają
niezgrabne ptaki i trzepią
koślawo skrzydłami
na niebiesko
pozwalam byś na mnie zawiesił
ubrał w znaki scalał i rozpalał
na chwilę na jutro
które otwierasz i zamykasz
jakby to było okno jakbym to ja była
cała w pierzu i atramencie
12 lipca 2025
dobrosław77
11 lipca 2025
Arsis
10 lipca 2025
wiesiek
10 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
9 lipca 2025
Toya
9 lipca 2025
wiesiek
9 lipca 2025
Yaro
9 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
8 lipca 2025
wiesiek
8 lipca 2025
sam53