28 maja 2015
Mam dość
mijam gęstnieję
rodzę dzieci z biedą
myję coś kogoś wycieram
zacieram ręce do krwi
uskrzydlona jak chrząszcz gnilik
ze zmęczonych dłoni
sypią się pióra z nich wyrastają
niezgrabne ptaki i trzepią
koślawo skrzydłami
na niebiesko
pozwalam byś na mnie zawiesił
ubrał w znaki scalał i rozpalał
na chwilę na jutro
które otwierasz i zamykasz
jakby to było okno jakbym to ja była
cała w pierzu i atramencie
31 marca 2025
AS
31 marca 2025
Eva T.
30 marca 2025
Marek Gajowniczek
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
Yaro
30 marca 2025
Arsis
30 marca 2025
Bezka
30 marca 2025
violetta