28 maja 2015
Mam dość
mijam gęstnieję
rodzę dzieci z biedą
myję coś kogoś wycieram
zacieram ręce do krwi
uskrzydlona jak chrząszcz gnilik
ze zmęczonych dłoni
sypią się pióra z nich wyrastają
niezgrabne ptaki i trzepią
koślawo skrzydłami
na niebiesko
pozwalam byś na mnie zawiesił
ubrał w znaki scalał i rozpalał
na chwilę na jutro
które otwierasz i zamykasz
jakby to było okno jakbym to ja była
cała w pierzu i atramencie
3 stycznia 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.
3 stycznia 2025
Wystarczy żyć 3 (światBelamonte/Senograsta
2 stycznia 2025
Powrót marnotrawnego tatusiaMarek Jastrząb
2 stycznia 2025
rozważania na temat zdradysam53
2 stycznia 2025
Każda rzecz nocą nabieraEva T.
2 stycznia 2025
0201wiesiek
2 stycznia 2025
dla kogoabsynt
2 stycznia 2025
0034absynt
2 stycznia 2025
Do Krainy Narnisam53
2 stycznia 2025
brrr... jak zimno!sam53