24 sierpnia 2012
A kapela fajnie grała
SATYRA
A kapela fajnie grała
Na imprezie przy ruczaju,
jakieś małpy wyszły z gaju.
Była Zocha, Franka Ela,
żadna chłopom nie wydziela.
Uśmiechają się młodziaki,
patrzą, którą wciągnąć w krzaki.
Za darmochę mieli kino,
wódkę, wino i co ino.
Sołtys dziewki jeszcze wiezie,
więc potrzymać za co bedzie.
Ktoś z kapeli w puzon dmucha,
tam rozkracza się dziewucha.
Wójta w brzuchu coś skręciło,
puścił bąka – nasmrodziło.
Zaś barmanka, ta cycata,
za fujarkę chwyta brata.
Tego, co w kapeli gra,
a instrument dobry ma.
Perkusista w talerz wali,
duży bęben się rozwalił.
A nad ranem po zabawie,
powaleni wszyscy w trawie.
Zocha z wójtem, sołtys z Elą,
Franka z tym, co grał z kapelą.
Znad ruczaju do kościoła,
ksiądz na mszę wszystkich zawołał.
Tam pod chórem, za filarem,
konfesjonał – dziewek parę.
Ich wikary, za kratkami,
pytał się ze szczegółami,
która z kim i jak jej było,
czy się grzeszyć opłaciło.
Zberezieństwa im wybaczy,
tylko trzeba dać na tacę.
Nie drobniaki, a banknoty,
bilon nie odpuści psoty.
Aldona Latosik
30.VII.2012
26 października 2025
ais
26 października 2025
tetu
26 października 2025
wiesiek
26 października 2025
sam53
26 października 2025
smokjerzy
26 października 2025
Belamonte/Senograsta
25 października 2025
wiesiek
25 października 2025
dobrosław77
25 października 2025
sam53
25 października 2025
Belamonte/Senograsta