24 sierpnia 2012
A kapela fajnie grała
SATYRA
A kapela fajnie grała
Na imprezie przy ruczaju,
jakieś małpy wyszły z gaju.
Była Zocha, Franka Ela,
żadna chłopom nie wydziela.
Uśmiechają się młodziaki,
patrzą, którą wciągnąć w krzaki.
Za darmochę mieli kino,
wódkę, wino i co ino.
Sołtys dziewki jeszcze wiezie,
więc potrzymać za co bedzie.
Ktoś z kapeli w puzon dmucha,
tam rozkracza się dziewucha.
Wójta w brzuchu coś skręciło,
puścił bąka – nasmrodziło.
Zaś barmanka, ta cycata,
za fujarkę chwyta brata.
Tego, co w kapeli gra,
a instrument dobry ma.
Perkusista w talerz wali,
duży bęben się rozwalił.
A nad ranem po zabawie,
powaleni wszyscy w trawie.
Zocha z wójtem, sołtys z Elą,
Franka z tym, co grał z kapelą.
Znad ruczaju do kościoła,
ksiądz na mszę wszystkich zawołał.
Tam pod chórem, za filarem,
konfesjonał – dziewek parę.
Ich wikary, za kratkami,
pytał się ze szczegółami,
która z kim i jak jej było,
czy się grzeszyć opłaciło.
Zberezieństwa im wybaczy,
tylko trzeba dać na tacę.
Nie drobniaki, a banknoty,
bilon nie odpuści psoty.
Aldona Latosik
30.VII.2012
17 listopada 2024
piekło czyli parzyYaro
17 listopada 2024
Moje szczęście poszłoMarek Gajowniczek
17 listopada 2024
1711wiesiek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek