Agnieszka M. J.-Hallewas | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (5) Poezja (43) Proza (15) Fotografia (6) Grafika (4) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (7) |
Agnieszka M. J.-Hallewas, 14 grudnia 2015
ze wszystkich siedmiu terminów
podstawą agape
cóż mam poradzić
że czasami przeważa eros
platon-icznie bywa
a romantyczność
ustępuje często śmiechowi
bo jak się nie cieszyć Tobą
cud zesłany przez Boga
"raduj się w Panu a On spełni wszystkie pragnienia Twego serca"
Agnieszka M. J.-Hallewas, 7 listopada 2015
... jeszcze mój zapach
wisi w powietrzu
cienka nić rozedrgana ciepłem
pochwyć ją
zwijaj cierpliwie w kłębek
jeśli chcesz
"dziś nie wchodzi w rachubę"
zabrzmiało jak zwykle beznamiętnie
więc dlaczego
tańczysz wokół mnie każdym gestem
mówię "gorąca woda wystarczy"
a ty serwujesz mi wrzątek
mówisz "wszystko jasne"
a ja dostaję pomroczności
i w geście buntu
wciskam w windzie najwyższe piętro
nie martw się, że skoczę, zejdę schodami
przerobiłam już kilka balkonów
Twoja, na obecną chwilę, Julia
Agnieszka M. J.-Hallewas, 25 października 2014
napisane 16.10.2014, uprzejmie prosze o sugestie korekt
co potrzebne nam do poezji
oprocz czucia kazdym nerwem
i wewnetrznego ja
co czyni z nas nie odbiorce
a tworce
zakochanie w sobie i w slowie
plynnosc mysli i uczuc
gra
wiec obiecane
z aukcji cnot drugie
chociaz bez gradacji
uczciwosc wobec siebie
odarta z nadmiaru krygu:
zagladam jej w zeby
jak na konskim targu
(lub gorzej: pamietasz te epoki, gdy
prezyly sie miesnie
pod naporem bata, nie ranil skory,
lecz zadawal bol, powloka twoja nietknieta,
cenna jak tkaniny
z dalekich krain,
gladka w dotyku:
jeden z wyznacznikow wartosci bytu)
ile dasz za nia
czego
po co
w kazdym posiadaniu jest smutek
konca
czar agonii pragnienia
wiec wycofuje oferte
postaraj sie wyzebrac
mala czastke
zarzewie ziarenko
rozpleni sie szybko i mocno jak chwast
ogarnie cie ogniem
spopiel na sobie rzeczywistosc istnienia
uczciwosc wobec siebie
nie jest na sprzedaz
Agnieszka M. J.-Hallewas, 26 sierpnia 2014
to az nadto
ta przede mna
i ta skryta za moimi plecami
taki dzien
juz nie lato
a daleko do jesieni
poprzez przestwor
ostrego powietrza
zawieszone a jednak
plyna spokojnie
nadete zagle
chmurnych okretow
zaczepiajac o wierzcholki
gor na horyzoncie
widoczna strona swiata
zamyka sie
pocalunkiem ziemi i nieba
Agnieszka M. J.-Hallewas, 6 sierpnia 2014
daj się porwać
a co ci zrobią?
za łze wzruszenia
nie zamkną przecież...?
tylko ten kaftan, biały jak ślubny
tren
żałobny to przecież utwór
i żałobny kolor
kolor kartki przed tobą
trwasz
opór błędny w twym trwaniu
gięciu się
łamiesz konsekwentnie
te same paznokcie
w tych samych sytuacjach
małe błędy
przerażają powtarzalnością
Agnieszka M. J.-Hallewas, 6 sierpnia 2014
cena wywoławcza
wrażliwości
poniżej oczekiwań
zainteresowanie kupujących
mierne
wyrzucić ją do kosza
szkoda
przyda się do kina
na komedię romantyczną
klasy B
tyle, że nie jest łatwo
odwiesić ją do szafy
złośliwa bestia
ucieka szparami
Agnieszka M. J.-Hallewas, 16 października 2013
W równym rytmie
do przodu zmierzając do końca
stopa za stopą w wygodnych butach.
Ostrożnie.
Ciepłe płaszcze, stonowane kolory
mądre oczy za grubymi szkłami.
Raczej już milczą niepytane.
Uśmiechem kwitują pośpiech innych,
Nasze Staruszki
tło ulic.
Czy dożyję
tego tempa szurania
w jesiennych dywanach opadłych liści?
Tęsknię za pogodą doświadczenia:
tą spokojną rezygnacją z ekscytacji,
zachwytem bez przesady,
uniesieniem bez egzaltacji.
Jestem nadal młoda duchem
Już stara pokorą i łzami?
Agnieszka M. J.-Hallewas, 10 lipca 2013
Usta milczą, dusza śpiewa
A decyzje raz podjęte da się zmienić
Schylić głowę, posypać popiołem
I przeprosić
W pierwszej kolejności siebie?
Jestem łagodnym sędzią błędów i błądzenia
Nie mnie wymierzać kary czy żądać poprawy
Za dążenie do sedna, dna
Każde przykazanie to jedynie drogowskaz
Wydeptuję ścieżki, chodniki, ulice
Utrwalam swoje ślady na to krótkie trwanie
Już niezależnie ode mnie
Odciśnięta stopa staje się samoistnym, samotnym bytem
Tamte buty już dawno zmieniłam na inne
A po innych miałam okres chodzenia boso
Kurz przywiera, trawa czyści na zielono
Agnieszka M. J.-Hallewas, 9 czerwca 2012
Być może mi się tylko wydaje
Że żyję, oddycham, czuję
Tańczące na wietrze
Zeschnięte liście
Szeleszczą uparcie w tle
Być może to tylko sen
Drugiej mnie
Wątpię by wystarczyło nam
Jednego istnienia
Na zachłyśnięcie się tym światem
Na podziw, adorację cudu bycia
Młode zielone liście
Tańczą wspólnie gałęziami
Z wiatrem
Tchnieniem ciepłym ogarniam siebie
I trwam
Agnieszka M. J.-Hallewas, 9 lutego 2012
miałam przyjemność na podniebieniu
smakując Pani wiersze
małymi kęsami
deserowo odświętnie
miłość niechciana
czy to jest konieczne
niezbędny warunek przeżycia
dobrze swego czasu
dobrze to zawsze lepiej
a czasami gorzej
niż źle
zamglone zimową zadymką
dzisiejsze słońce
nie dla Pani oczu już
miraż a Pani ciągle tutaj
jak w tej piosence
utkanej słowami Stachury
na pograniczu snu
w progu
za Panią noc i gwiazdy
widzę wahanie
miraż
a Pani ciągle tutaj
i już trochę tam
czas jako spoiwo
traci sprężystość
i wartkość
nie służy mu dzisiejszy mróz
miraż i Pani zawsze tu
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.