5 kwietnia 2015
5 kwietnia 2015, niedziela ( wielkanoc )
tata nie zasiadł do wielkanocnego stołu
chociaż wcześniej niż zwykle wstawał obrzątać
umył się i pojechał do kościoła
przywieżć gości by nie szli po błocie
zwykle chodziłem pieszo pięć kilometrów
tego dnia jechaliśmy wozem ubranym odświętnie
ze mszy szybciej bo głodni i bardziej ciekawi
co komu tam przyniesie wesoły zajączek
zanim mama odmówiła modlitwę przed jedzeniem
zdążyliśmy potłuc wszystkie święcone jajka
wiedziałem że wygrywa te mniejsze i z czubkiem
później to już bigos i gorące kiełbaski
ciasto czekało na koniec aż się goście najedli
a kiedy już pili to mało widzieli jak znikały
smakołyki i dania świąteczne ze stołu
placek na drożdzach z rodzynkami był wodzem
chleb pieczony w piecu u babci wilskiej
pachniał i smakował jak żaden inny
słonina boczek i kiełbasy wisiały zbyt wysoko by sięgnąć
jednak nie na tyle aby nie dotknąć pamięcią ...
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis