5 kwietnia 2015
5 kwietnia 2015, niedziela ( wielkanoc )
tata nie zasiadł do wielkanocnego stołu
chociaż wcześniej niż zwykle wstawał obrzątać
umył się i pojechał do kościoła
przywieżć gości by nie szli po błocie
zwykle chodziłem pieszo pięć kilometrów
tego dnia jechaliśmy wozem ubranym odświętnie
ze mszy szybciej bo głodni i bardziej ciekawi
co komu tam przyniesie wesoły zajączek
zanim mama odmówiła modlitwę przed jedzeniem
zdążyliśmy potłuc wszystkie święcone jajka
wiedziałem że wygrywa te mniejsze i z czubkiem
później to już bigos i gorące kiełbaski
ciasto czekało na koniec aż się goście najedli
a kiedy już pili to mało widzieli jak znikały
smakołyki i dania świąteczne ze stołu
placek na drożdzach z rodzynkami był wodzem
chleb pieczony w piecu u babci wilskiej
pachniał i smakował jak żaden inny
słonina boczek i kiełbasy wisiały zbyt wysoko by sięgnąć
jednak nie na tyle aby nie dotknąć pamięcią ...
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 listopada 2024
RozbitekYaro
19 listopada 2024
1911wiesiek
19 listopada 2024
Jeden mostJaga
19 listopada 2024
Świat za oknemMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
0011.
19 listopada 2024
SzybciejYaro
19 listopada 2024
0010.