Yaro, 9 marca 2025
ona kocha mnie
w tę noc zamienię naszą miłość
w mokre prześcieradło
niebieski kolor mój ulubiony
na niebie księżyc zawstydzony
rumieni się patrząc nieśmiało
za oknem cisza spokój
owady dają o sobie znać
oddech głęboki
spocone ciała dotykają się nawzajem
tacy zmęczeni ciężko oddychając
zacementowany związek dwojga ludzi
w pamięci
na zawsze
na wieczność
zawsze czegoś brakuje
rozłąka kiełkuje
zostań na dłużej by nigdy
nie było zbyt mało
bądź pierwszą
żoną matką kochanką
bądź melodią bądź radością
drogą przez życie zawsze
we dwoje dopóki nie
rozdzieli nas
sprawiedliwy Bóg, starość i czas
Yaro, 6 marca 2025
jestem szalony
wjechałem na przejazd kolejowy
na świetle czerwonym
trzeba się pogodzić z utratą
prawo jazdy
jesteśmy szaleni jesteś szalona
to nasza pasja ulubiona
nie swoim wozem
wozimy tyłki
wszędzie tam gdzie zabawa
weź moją zabawkę w dłoń
do ręki dam
na sznurku latawiec
biegniemy polaną
biegnie czas
wszystko za szybko
latał wiatr gnał na szkwał
człowiek szalony
robi niesamowite wrażenie
jakby odpłynąć chciał
czy warto być kimś innym
czy to rzecz dziwny świat
Yaro, 6 marca 2025
jestem potrzebny, nóż do konserwy,
jestem w swoim świecie akcji,
jestem zakochany, ona o tym nie wie
płyną dni, płyną rzeki
zimnej wody
zadowolony
uśmiecham się do tego miejsca
nie zamykam drzwi otoczony dobrem ludzi
czuję zapach konwalii, ciszę lasu
zagubieni z oczami pełnymi emocji
wyczuwam, kreuję na nowo słowa
na stosie płoną nadzieje, smutki
napiję się dzisiaj zimnej wódki
jestem zbiegiem z tutejszego więzienia
tam zostawiłem znajomych kawałki chleba
maszerują myśli,
w głowie słowa znanej piosenki
ten las tajemnic
ukrywa od dziecka
jak pamiętam
skarby i grzeszki
dym nad Wisłą
niesie w dal troski, żale,
uśmiech i radość
powoli nie spiesząc się
odchodzę przed nieznanym,
nieciekawym filmem
tutaj zapuszczę korzenie na stałe
Yaro, 4 marca 2025
mój świat
gdzie krew płynie jak rzeka
gdzie zamiast dzwonów w kościele
biją kolbą po głowie, po nerkach
pamiętaj nigdy tutaj nie wracaj
nikt nie wraca,
nikt nie wysłucha,
nikt nie otwiera drzwi
szukam spokojnego miejsca
w życiu
nie znajduję
w środku coś tłucze
jakby czołg zbliżał się do miasta
nikt go nie przywita
chyba, że koktajlem Mołotowa
młodych chłopców nie ma
są groby wokół trochę ziela
mogli żyć, marzyć śnić
ale ktoś
otworzył puszkę Pandory
bójmy się
gdy wróg wymyślony
zawita w nasze strony
jak zło działające na rozkaz
biją dzwony, biją po głowie
umieram za młodu,
umieram daleko od domu
świat oszalał
miało być dobrze
czas się nie zatrzyma
ruszy z kopyta
Yaro, 4 marca 2025
gdyby nie ciążenie frunąłbym do ciebie
nad łąkami stawem porośniętym trzcinami
brzegiem strumienia żółtym od kaczeńce
miejsca na skrzydła mam doskonałe
silne ramiona jak Ikar nie upadnę
swobodnie spadam sen uniesie mnie
ciepła noc otwórz okno
daj się porwać dokładnie tam
zapraszam cię na szampana
kolację przy jednej ze świec
sen trwa nieprzerwanie
jestem u ciebie śpisz spokojnie
nie porwę cię na tańce
zbudził mnie
trzepot skrzydeł komara
dzień już mnie wygania
w głowie smak ust
nici z latania
Yaro, 4 marca 2025
zapłakał Bóg,
stworzył cud istnienia,
życie układa karty
na białym obrusie sumień,
a ty wybierasz,
nie zawsze tę właściwą.
nagle brakuje czasu,
nie ma szans na naprawienie błędów,
biegniesz, lecz siły już nie te.
choroba zmienia obraz dni ,
przeliczasz tabletki na minuty,
gdy zostawisz wszystko,
odejdziesz duchem młody jak dziecko.
wycierpieć trzeba wiele,
by spocząć na brzegu
wśród zielonych pastwisk
Yaro, 4 marca 2025
wykopany w ziemi dół
nade mną wszechświat
rośnie kwiat na ziemi
fale, światło, duch
las tajemnic ukrywa je
brzmią słowa znanej piosenki
dotyk mokrej, zimnej dłoni
czasem się uśmiecham
czasem patrzymy sobie w oczy
odpłynę w dal na statku
zatrzymać mnie to fajne życzenia
byle dalej od domu
uciekam przed odpowiedzią
pytania są trudne, boję się
Yaro, 4 marca 2025
wczoraj wybili mi szyby w aucie
Jutro wybiją zęby wszystko z głowy
wstrząśnięty zły do połowy
nie dam się siła w człowieku
kiedy ciemna moc nadchodzi
zaciskam pięści bo zębów nie mam
sam przed blokiem schowani w mieszkaniach
sąsiedzi są zbyt słabi widzą u siebie spokój
gdy dzieją się straszne rzeczy
zamykają się na klucz oglądają tv
leżę na chodniku omijają mnie przechodnie
mówią ochlał się niech leży nikt nie pomoże
znieczulica zaciska powieki boli w środku
ściska na kolanach proszę o człowieka
Yaro, 1 marca 2025
patrząc na tych smutnych chłopaków
widzę siebie tyle, że ja potrafię się śmiać
nosiłem długie włosy,
na nogach glany,
ciągle niewyspany
długie godziny w szkole,
czasem wagary
każdy z nas chciał poczuć się wolnym
paliłem papierosa, piłem wino,
jednak było jakoś dziwnie
brakowało by iść w przyszłość
nie mam marzeń
nie mam problemów
nie mam pretensji
otaczający syf, zawsze ten sam
pochłania wszystko co ma wartość,
a ja bez marzeń
bez szansy na lepsze jutro
idź drogą za głosem serca
idź drogą tam twój dom
to nie trzecia zmiana
dalej to samo dalej kierat
kilka kobiet w życiu,
jedną zawsze przy sobie masz
Yaro, 26 lutego 2025
w tym lesie nie ma roślinożerców
siedzą sępy na suchych gałęziach
jestem małą zieloną żabą, no i to
są drapieżni głodni, szkoda mi ich
piramida spoczywam na dole
ja to wszystko mówię, nie kłamię
wyrywać serce by soczyste sobie zjeść
by więcej , więcej dla siebie mieć
świat to gówno na dnie oceanu
życie to sen zatruty atomem metanu
płać głupcze za niewidzialną rzecz
cicho siedź w kącie , cicho siedź
o je co się dzieje, wokół zł
wokół złodzieje, mentorzy moralności
im gorszy tym lepszy, gwałć nic nie zagrozi
sąd po stronie tych złych, mam to gdzieś
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
violetta
12 lipca 2025
dobrosław77
11 lipca 2025
Arsis
10 lipca 2025
wiesiek
10 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
9 lipca 2025
Toya
9 lipca 2025
wiesiek
9 lipca 2025
Yaro