Kazimierz Sakowicz | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (6) Kolekcje Poezja (989) Fotografia (427) Grafika (28) Pocztówka poetycka (2) |
Kazimierz Sakowicz, 19 lutego 2012
z braku poczucia wspólnoty
bądź z niedojrzałości uczuć i sumienia
albo z nieporadności lub zawziętości
powodów może być wiele
lecz skutek jest zawsze ten sam
na murach nieporozumień i niemocy zmian
zawsze tworzy się wolna przestrzeń
gdzie coś a najczęściej ktoś o podobnych doznaniach
staje się czymś albo kimś
bardzo istotnie ważną sprawą
którą właśnie teraz trzeba załatwić
gdy spod powiek niespełnionych oczekiwań
spływają łzy odchodzącego marzenia
2010-03-23
Kazimierz Sakowicz, 18 lutego 2012
gdy wyszedłem zniecierpliwiony z domu widząc
jak wychodzę w pośpiechu szukać możliwości
by wyjść z niewiadomej sytuacji zmieniając niewiele
po to by wydostać się z pułapki własnej zmienności
żeby pójść za natchnieniem wiersza na spotkanie z tym
który codziennie opuszcza marzenia widząc siebie
gdy uciekam wstrząśnięty rzeczywistością bólu
w chwili kiedy unikam odpowiedzialności za myśli i czyny
poza świadomością ich konsekwencji i prawdy kim byłem
gdy wyszedłem zniecierpliwiony z domu którego już nie było
Kazimierz Sakowicz, 18 lutego 2012
wyszedłem z siebie aby odpocząć
przestać odczuwać zależność od innych
być tylko dla siebie przez chwilę
jak człowiek który chce w ciszy
usłyszeć zestresowane serce
gdy chciałem już wrócić
nie mogłem
ktoś obcy siedział we mnie
a ja jak nieboszczyk uduchowiony
błąkam się między wierszami
szukając wolnego ciała
by w nim zagościć na stałe
2012-02-17
Kazimierz Sakowicz, 17 lutego 2012
wypadłem przez okno z dziesiątego piętra
na osiedlu gdzie wieżowce zaglądają przez szyby
spadałem zgodnie z prawem ciążenia
proporcjonalnie do masy nabytego ciała
leciałem prosto w czarny asfalt z śnieżnym błotem
kątem wystraszonego oka dojrzałem innych
podobnie jak ja spadających w dół
czujących na sobie oddech przedwczesnej śmierci
uderzając głową w asfaltowe podłoże
budziłem się przez lata z rozbitą głową pod łóżkiem
pełen zadziwienia nad realnością upadku
wraz z innymi których twarzy jednak nie pamiętam
Kazimierz Sakowicz, 15 lutego 2012
zagnieździł się we mnie niepokój
na pozór rzetelny i właściwy do wieku
że tyle już było odeszło a tyle przybędzie
nie warto nic zmieniać nie szukać nowego
lecz gdy to wszystko odcedzić od strachu
przychodzi myśl starodawna
nic co nastaje nie jest dziełem przypadku
ma w sobie kołowrót dziejowy
który kręci się wkoło napędzany historią
małych i wielkich trybików czasu
gdy coś się kończy przychodzi nowe
czasami na pozór gorsze niepełne od razu
lecz tak już jest z tymi naszymi lękami
uczą patrzeć szerokimi oczami w przyszłość
gdzie nawet kamień rzucony z procy
pozwala stanąć na czele małym i rudym
więc aby myśl ową zakończyć godnie
rzeknę niepokój niepokojem
lecz czas już ruszyć w dalszą drogę
Kazimierz Sakowicz, 14 lutego 2012
w bezdennej głębinie upokorzenia
wzdłuż rampy prowadzącej ku śmierci
twarz podobna do twarzy
życie podobne do życia
śmierć taka sama
wszystkie kolejne zachody słońca
w piekle według ludzkiego pomysłu
zwiększały szanse na śmierć bez poniżenia
po tamtej stronie drutów
gdzie tylko ptaki były wolne i gwiazdy
w przestrzeni kilku lat wytworzył się nowy człowiek
sprawca zagłady apostoł śmierci i cierpienia
urodzony z matki i ojca według prawa jedynego
pan czasu i życia w mikroskali obozów
pod niebem zabitych aniołów stróżów
niczego nie można cofnąć powtórzyć
jedno życie jedna śmierć bez kolejnych wcieleń
jedna historia bez żadnej nauki na przyszłość
piekło człowiek nosi w sobie i sam decyduje o nim
w samotności wyborów przy zachodzącym słońcu
2012-02-14
Kazimierz Sakowicz, 13 lutego 2012
podglądam zawzięcie mojego sąsiada
jak wylatuje z gniazda i rzadko do niego wraca
podglądam małego chłopca jak szuka w trawie
obok topoli czego nigdy nie zgubił i nie dorósł
podpatruję kobietę z naprzeciwka jak się w sobie ukrywa
gdy nikt nie przychodzi na umówione spotkania
podpatruję siebie w lustrze jak się wypinam treścią
na to wszystko co głupotą olśniewa po nie w czasie
i tyle z tego mam co mam kilka drobnych wierszy
poczucie bezsilności która nic nie może zmienić
kilka modlitw w krzyku rozpaczy nad bezmyślnością
gdy z ukrycia podgląda mnie sąsiad w chwili powrotu
Kazimierz Sakowicz, 13 lutego 2012
w delikatnym podmuchu hiobowej wiary
słychać w oddali modlitwę anioła uśmiechu
idzie powoli przystaje w drodze
jakby się wahał czy już czy jeszcze
nam się objawić w dobrym spojrzeniu
w delikatnym podmuchu przygasić marzenia
zamknąć kolorowe widzenia świata
Kazimierz Sakowicz, 11 lutego 2012
w zamkniętym pokoju zwiędnięte kwiaty
stoją na parapecie wzdłuż linii podziału
na to co było z tym co nadejdzie
gdzie zima i lato nie różnią się wcale
a sny kończą się zawsze spadaniem
w oddali słychać śpiew fortepianu
między ciszą na dole a krzykiem u góry
rzeczywistość ma w sobie doznanie
choćby bolało i było kiczem
staje się czasem który upływa
to co nas zmienia jest zawsze miłością
w różnych językach w innych religiach
daje możliwość czytania z oczu
gdy światło przygasa ostatnie
by się wyrwać z zamkniętego pokoju
Kazimierz Sakowicz, 11 lutego 2012
w sąsiednim pokoju czuć majem
gdy wiersze same się tworzą w pocałunkach
uczucia biegną po niebie niesione powiewem
wszystko jest proste do przewidzenia
nawet ziemia jest płaska prowadzi do spotkań
tu gdzie jesień za oknem traci kolory
wiersze czytane w samotności
ograniczone sufitem opadają
nic nie jest proste nieznana przyszłość
ziemia już okrągła ogranicza widoczność
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
6 października 2024
Zakochamvioletta
6 października 2024
0610wiesiek
6 października 2024
Kanwa i wątekBelamonte/Senograsta
5 października 2024
0510wiesiek
5 października 2024
Cichym szeptem po kolacji...Marek Gajowniczek
5 października 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 października 2024
OdpowiedźBelamonte/Senograsta
4 października 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 października 2024
Myślę,więc jestemMarek Gajowniczek
4 października 2024
Spod Drzewa Poznania ZłegoMarek Gajowniczek