11 listopada 2015
o niepodległości
mój ojciec nie dożył nowej polski
moje dzieci nie znają przeszłości
ja oddycham powietrzem wiary
próbując zdiagnozować chorobę głupoty
która przez lata odbierając rozum i nadzieję
pozwalała zaistnieć pseudodemokracji
gdzie człowiek był i jest przedmiotem jej działań
a historia jak głupia małpa za kratami
bywa okrutna wobec niemych pokoleń
uczona fałszywie na lekcjach zniewala
nadzieją na lepszą przyszłość
dość szybko wystawia rachunki na cmentarzach
budząc kolejny zryw niepodległościowy
nic nie wnosi gdy nasyceni tracimy zdolność obrony
opadają liście w ten listopadowy czas
ogołocone drzewa jak wiersze budzą lęk
czy jest w nas ta odrobina mądrości
by zmiażdżyć stopę podziałów
tu gdzie ziemia jak ziemia była nam dana
byśmy mogli przeżyć z innymi swój czas
ucząc miłości do każdej osoby w imię Chrystusa
2015-11-11
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek