Marion, 17 lutego 2011
twoja ręka w mojej dłoni
trzymam ją dotykam
każdego palca
oddzielnie
nazywam je słyszysz
to jest twoja prawa dłoń
a to lewa
żyją własnym życiem
zaciśnięte bez twojej woli
odchylam kciuk
wskazujący środkowy
po kolei nieposłuszne wracają
by zamknąć się w piąstkę
ścigam się z nimi
zdążyłam
moja ręka w twojej dłoni
trzymasz mnie jakby to było
naprawdę
czuję ciepło a ty
czy odróżniasz mnie
od pluszowej zabawki
nie wiem
wiem
że mnie słyszysz
więc mówię
to jest mój palec
trzymasz w ręce mój palec
powtarzam się tak co dzień
aż kiedyś odpowiesz
uśmiechem
Marion, 20 stycznia 2011
Pamięci Żydów Otwockich
gdy miasto śpi
uliczkami krążą cienie
szukają czegoś wśród sosen
a one takie wysokie
że księżyc w stopy łaskoczą
uliczki stoją w ich cieniu
cienie w tym cieniu błądzą
przysiadają na schodkach werandy
ściany domu odbijają echo
płacz dziecka lament starej kobiety
głuche milczenie mężczyzn
sprzed lat
a śmiech?
dawno zamarł na ustach
a potem i ust już nie było
spłonęły w ogniu
przysypała je ziemia Treblinki
wracają echem
w jedną sierpniową
noc
Marion, 20 października 2011
w popołudniowym słońcu na ulicy
młoda dziewczyna energicznie
wyciągała rękę z mikrofonem ku przechodniom
jutro będzie miała
swój materiał w gazecie
siedemnastolatek zabił bezdomnego
który układał się do snu na klatce schodowej
ludzie mijali ją pospiesznie albo
rzucali swoje kwestie
w przelocie
jeden powiedział
klatka schodowa to nie miejsce do spania
i dobrze mu tak poparł go drugi
nie ma spania na klatce co to hotel czy co
inny wzruszając ramionami mruknął filozoficznie
w tym kraju każdy może stać się bezdomnym
o co ten krzyk
dopóki nie będzie oko za oko
nic się nie zmieni twardo postanowił zwolennik
represyjnej siły prawa
niektórzy pożałowali chłopaka
był napity
pójdzie siedzieć
nikogo nie zainteresował zabity
tylko jakiś jeden człowiek zamyślony
długo stał patrząc z boku
wreszcie wziął swój krzyż
i poszedł
wrzesień 2005
Marion, 22 marca 2011
Wiersz napisany w 2003 roku, wydobyty z szuflady, dedykuję Barnabie! :)
umierają kasztanowce
drzewa mojego dzieciństwa
zielone pięciopalczaste liście
brązowieją w smutku
i bezradnie kurczą się w sobie
ich wielbiciel mały chrząszcz
o zabawnym imieniu
szrotówek kasztanowcowiaczek
pracowicie robi swoje
odejdą więc w zapomnienie
małe niezgrabne ludziki
na zapałczanych nóżkach
a brązowe z białą łatą krówki
nie urodzą się nigdy
w zręcznych paluszkach
maluchów w przedszkolu
umierają kasztanowce
towarzysze młodzieńczych rojeń
w ich cieniu
czas dziergał dni woal
i pierwszą miłość
białe kwiaty
podobne zapalonym
na choince świeczkom
zaledwie zdążyły zakwitnąć
spadły jak śnieg na ziemię
czyim teraz językiem
przypomni natura że czas się uczyć
oj czas
zieleń kolczastych owoców
pękających gdy spadały z drzewa
i aksamitny brązowy dotyk
wyłuskiwanych kasztanów
czuję do dziś w mojej dłoni
trwajcie
moje kasztanowce
trwajcie
2003
Marion, 4 grudnia 2011
„Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy,
Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi;
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy.” (Thomas Dylan)
w ostatecznym rozrachunku wszystko
nic nie znaczy - mówi bohaterka filmu
patrzę na ekran i czuję bunt
daleko mi do jej zgody z losem
coś mnie ominęło wiem
wielka miłość jak kapitalistyczna wartość dodana
zdarza się innym
pozostaje bunt
w sercu płomień
choć światło się mroczy
czekam
nie czekam
trwam
czasu coraz mniej
zapada zmierzch
co powiem
pokonana niepogodzona
że warto płonąć?
Marion, 27 listopada 2010
spotkałyśmy się
choć los rzucił nas
w cztery strony świata
wędrujemy teraz
pętlą czasu
tam i z powrotem
tam i z powrotem
słowa jak serie
z szybkostrzelnych dział
rozpryskują się
między nami
zapadają
w krótkie chwile ciszy
sączymy wino śmiech i łzy
na przemian
chłoniemy przyśpieszony kurs
historii tyle się zdarzyło
chwile szczęścia
i traumy losu
narodziny i śmierci
dorosłe dzieci i wnuki
i mężczyźni
ach ci mężczyźni tacy wspaniali
i tacy nieudani
miłość i samotność
i znowu łzy każda płacze
do swego lustra
a potem znowu śmiech
tamte wagary – pamiętasz chcesz
dam ci przepis na śledzie
pod pierzynką
czas zatoczył pętlę
znów mamy naście lat
ciemne warkocze zmagają się
z dzisiejszą siwizną
za rok znów
musimy się spotkać
przyrzekamy solennie
i każda wraca
w swoje koleiny
Marion, 31 grudnia 2010
brudne zwały śniegu i mokra breja
więcej samochodów niż ludzi
jak przejść po wąskiej na stopę
oblodzonej ścieżce
na drugą stronę czasu
zaraz stracę równowagę
i nawet przewrócić się nie ma gdzie
były jakieś inne
pory roku?
nie pamiętam
tej zimy
jestem stara
27 grudnia 2010
Marion, 29 lipca 2010
to było w sobotę
o godzinie 10.15
między jedną a drugą asaną
poczułam to
lekkie muśnięcie
właśnie uwalniałam oddech
płynęły przeze mnie
słowa i obrazy
nie zdążyłam zapisać
poszukiwałam w sobie
środka ciężkości
to wina zegara
ruch wskazówki spłoszył
skrzydlatą muzę
siedzi teraz na
wysokiej sośnie
i kracze
a jednak
przez jedną chwilę byłam
poetką
Wiersz z cyklu "poetą się bywa" :)
Marion, 9 grudnia 2011
w hieratycznej pozie gestem władcy
nakazuje nieobecnym widzom
śmiech płacz i wzruszenie
cisza frenetycznych oklasków
wzmaga się po każdej
niewypowiedzianej kwestii
on słyszy ten aplauz
jeszcze wyraziściej układa
gest opadającej ręki
tłumy zahipnotyzowane kunsztem
słowa gestu spojrzenia
na stojąco domagają się bisu
próbuje wstać do pożegnalnego ukłonu
światła reflektorów wydobywają z cienia
jego martwiejącą twarz
gasnącym spojrzeniem
szuka ostatniego widza
w lustrze widzi
swoją twarz
Marion, 5 września 2010
czas poetów
nie ma początku ni końca
ale i oni podążają za światłem w tunelu
gdzieś na pograniczach
zawczasu z poniewczasem
śniły mu się cygańskie bezdroża
i tajemnica Bruno Schulza
nie miał wątpliwości – inni to my
ci sami nadzy i bezbronni
których ból boli
z otwartą dłonią i sercem
ruszał pod prąd
odszedł
cicho bezszelestnie
tak jak nie krzycząc – to ja
snuł na własnych ścieżkach
nić poezji pajęczą
gdy odchodzi poeta
samotniejemy
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek