normalny1989, 20 august 2020
Czarować powinnaś,
lecz tylko w bajkach,
kiedy przeglądam Twoje fotki w majtkach.
Owszem- jesteś fajna,
wilgotna,
mokra, jak rosa poranna,
na pewno wzbudzasz zazdrość
w innych pannach.
Zaproś mnie, przyjdę ja
i moja śmietanka,
zostawimy Ci pamiątki
na wszystkich firankach,
wątki z każdego tańca,
sceny walki w klatkach,
aż rozjebie się pralka,
ślad szminki na ściankach,
z potem wanna,
zagram każdą rolę
w motywie przebierańca,
bo w moich żyłach
płynie perfekcjonizm,
namiętność bezkarna.
Joker i dama oraz
dziesięć przykazań, to prawda
królewski poker wymaga
bezpośredniego starcia,
kurewski jestem ja,
czy Ty?
Kiedy ssiesz mi palca.
normalny1989, 18 august 2020
Jeżeli Bóg nie oszukuje
swoich wyznawców
to dlaczego tak wiele serc pęka?
A przecież jeżeli można wszystko
odkupić pokorą
jesteśmy dla niej gotowi klękać.
Siłą na rękach lub słabością w piętach
jest bezlitosna prawda
ukryta w naszych wnętrzach,
dopóki masz wiarę,
chęci oraz brak strachu
odkup życie nie czarem, magu
odkup życie nie złotem, królu
ale potęgą serca
doświadczeniem bólu,
a teraz otrzep kolan
z kurzu.
normalny1989, 16 august 2020
Delikatna jak śnieżynka
czy może wolisz płatek śniegu,
na moim uchu Twoja szminka,
oczekuję w milczeniu.
Delikatna jak śnieżynka,
którą jest Twoja błądząca dłoń
a także język,
na moim brzuchu Twoja ślinka
a w oczach prośba,
poluźnij więzy.
Delikatna jak śnieżynka,
w źrenicach nadchodzący sztorm,
kobieta oksymoron
nie dziewczynka
wszystko w niej krzyczy płoń,
błyszcząca jak obśliniona
landrynka,
trzask sprężyn,
trzask na pośladku
feromonów woń.
Czerwona jak malinka
po kilku drinkach
oblana budyniem
piękna,
cudowna
i niewinna.
normalny1989, 16 august 2020
Czasem złość ściska,
jak na najgorszym kacu,
pięściami o ścianę ciskam,
stojąc na drodze basów.
Na ciemnej ścieżce
w środku lasu,
rodzi się iskra,
muszę zobaczyć ją
z bliska,
wszedłem na największy
z głazów,
a ona nagle
schowała się w liściach.
normalny1989, 15 august 2020
Ukrywamy miłość w bąbelkach,
etylach i, nie pamiętam.
Ja swą siłę chowam w tabletkach?
Prowadzę zero jeden,
chowam przynęty w wersach
empatia na rzęsach grzeje lepiej
niż autostradę grzeje mercedes.
To śmieszne, że nasze opowieści
o uczuciach to zawsze bestseller
moment,
też słyszysz ciągle ten
dziwny szelest?
Ciastka wiele lat temu zjadło sumienie,
wstyd połknął Cię dziecko, gdy
byłeś gnojem i ja tego za Ciebie nie zmienię
stąd lepiej uciekaj prędko
nazywaj to swoim pokojem,
czy czymś tam innym,
ale
uważaj na siebie.
normalny1989, 12 august 2020
Po ścieżce niemającej
końca idzie pielgrzym,
nie zabija, by być pierwszym
lecz do głów stuka,
opowiadając historie,
ażeby czuli się lepsi
w lustrze kryje się nauka.
Można się zdziwić, czemu
on się nie męczy,
więzi w sercu eter,
który strzeże x pieczęci,
jak zamknięty
przed wybuchem wulkan,
zakryty jedynie najwrażliwszą
częścią paluszka,
delikatnie to serce pieści,
zostawiając ślad jego ścieżki
i słony pot, który
z uśmiechem wypluwa.
normalny1989, 4 august 2020
Czas nas nie goni
zgasł; pokaz zimnych ogni
miało być pięknie
lecz milion gówien osrało ten piękny pomnik.
Efemeryczność w las
metafizyczny kask
chroni mnie przed lękiem
co tylko zapragniesz; zobaczysz z tyłu moich zsuniętych spodni.
To nie pierwszy raz
idiotów mamy na pęczki, doskonale to znasz
zaszyj swe usta zanim brzuch Ci pęknie
słowa się wstydzą; habituacja jest szczytem ich zdrobni.
Od wielu lat,
milenium, od zarania ludzkich dziejów
nie tłumacz się krasomówczy czarodzieju
cichy wiatr przesuwa liście przez chodnik.
Leki te same, tak
Lęki ciągle to inne, fakt
Rozwój kradnie mi cały czas
Własne serce i rodzina robi klask
Pęknięty metafizyczny kask
Blask wszelkich świateł zgasł
Też to znasz?
Wszystko próbuje nas zniszczyc,
lecz nic nie zniszczy nas.
Może trzeba ucieć w las
Łza na rzęsash, stal męstwa robi trzask
Ile Ci wszyscy ludzie mogą mieć mask?
Ojciec zmarł w moich rękach, odwiedza mnie w snach.
Jak wielki potrafię stłumić wrzask?
Leki te same, tak
Lęki ciągle to inne, fakt
Tyci Rick opanowuje Świat
Osiągam wszystko co chce
i zdobędę wiele więcej, tylko patrz.
normalny1989, 4 august 2020
Lubię perfekcję w dotyku,
jak płynąca meduza
mam szaleństwo na języku,
jakbym na czas jadł arbuza
przywódca stada byków,
choć na dżungli
największy luzak
z nożem w pierwszym szyku,
bo przecież
kochasz we mnie łobuza.
normalny1989, 4 august 2020
- Ty idiotko, pozwoliłaś mu się dotknąć.
Mina twarzy zdziwionego Chaplina
w roli przecinków;
masowała brzuch, czując że jej problemy tam ciążą.
Mario Puzo leżał na półce obok, lecz nie tylko on
bo wszystko przysłuchiwało się jej słowom;
strzykawka, trawka, clonazepam rzuceni w kąt
szaleństwo narodziło się jak przed grudniem duch świąt.
- Słyszysz? Ktoś idzie, pewnie to ojciec!
Mówił do niej kibel,
z efektami dźwiękowymi jak na wojnie
drapała
okładała ścianę pięściami
aż krwawiły jej paznokcie.
normalny1989, 4 august 2020
Zgasło światło,
ludzie się rozeszli
miałem w głowie
potężny mętlik.
Wszystko jakoś mnie
dziwnie swędzi
jestem przywiązany do szyn,
po których pociąg pędzi.
Niby rozumiałem
jestem sobą
i zrobię to czego
inni nie mogą
uwolniłem się,
zmierzyłem okiem pociąg
naładowałem się wiarą,
naładowałem mocą.
Maszyna pędzi, słyszę jak
głośno dyszy
biegnie kot
prosto do myszy
pojedynek muszę wygrać,
bo to się liczy
dojrzewam do skutków
unikam ich przyczyn.
Jednak,
coś we mnie pękło
niepewność porwała mi wiarę
na pewno
zrozumiałem, że
wiara obiecywała
fałszywą wierność.
Jestem duszą, której
nie można zniszczyć
po ranach licznych
jestem tarczą
biedny pociąg oraz ludzie w nim
i wszystkie ich myśli
smak kolejnej rysy
metaliczny, ale pyszny.
normalny1989, 4 august 2020
Chwyciłem za rękę moje
lustrzane odbicie
z tego uchwytu powstał świat,
jak w jakimś micie,
uratuję siebie przed spadnięciem,
bo na siebie liczę
Słońce widząc to schowało się
daleko za szczytem.
Ten szczyt
to moja granica
rozumiem teraz i wiem
jaka jest różnica
między blaskiem Słońca,
a blaskiem księżyca
granicy nie ma,
bo jej nie chce- więc znika.
I tak spadałem jak Ikar,
a stałem się Minosem
lecz odrzuciłem ten tytuł,
głos króla nie jest
moim głosem
mój głos trzymam za rękę,
mój głos jest moim losem
w swojej naturze
swoją naturę niosę.
normalny1989, 2 august 2020
Wiele nas łączy
więcej niż myślisz
tak jak Ty, kocham
i przeklinam wszystkich.
Twój policzek
jest dziś pyszny
zostaliśmy sami
bezmyślni
Wiele nas łączy
więcej niż myślisz
mój wzrok Ci się
dzisiaj przyśni
dla Ciebie
dziecko tylko
zimny prysznic
wszystkie ciepłe
myśli wyszły.
normalny1989, 23 july 2020
Emocjonomika, to mój pierwszy as
nihilizm rządzi
pośród moich kart
gram jak gambit,
drań lub wampir
serce rozdaje wszystkie
moje karty.
Dynamiczna gra statusem
z Twoich oczu wróżę
nie doczepiaj piórek sobie
na tej górze
ja jestem
aniołem stróżem.
Zdradzę Ci sekret,
żadnych bredni
jebać miłość z
przepowiedni
chcę czuć tylko deszczyk letni
nie chce żadnych
słuchać bredni.
normalny1989, 21 july 2020
Nie mów, że
nie kręci Cię, kiedy
jestem tak blisko
ten ogień zapalam najpierw
iskrą,
kiedy schodzę nisko
nazywam ją "pyszną"
deser serwowany
tylko byczkom
Twoje oczy się już błyszczą,
kolory się pojawiają i nikną
wiruje wszystko
znowu tak wyszło
nie przepraszaj, że
prysło.
normalny1989, 21 july 2020
Patrząc
w Twoje oczy stoję
na szczycie świata
a potem spadam w dół,
i znów
uczę się latać.
Mięśnie krwawią,
chcę iść na całość, pieprzyć
nie tylko system, ale
i Twoje ciało
z sercem nie wygram,
więc śmiało
z uśmiechem gram w życie,
by wiecznie to trwało!
Tak mi się zażartowało.
normalny1989, 21 july 2020
Uwielbiam na Twoim poliku
układać moją dłoń,
kiedy w oczach masz
ciche morze.
Patrząc w Twoje oczy
zawsze widzę " płoń ",
więc swoją drugą dłoń,
między Twoje nogi włożę.
Mam ochotę patrzeć, jak
odpływasz gdzieś daleko
byś nagle się uniosła, jak
w pokoju przeciąg.
Przepraszam, że tak perwersyjnie
wykorzystuje Twoją słabość,
ciągle jest mi mało.
Kochanie, nic Ci się nie stało?
normalny1989, 19 july 2020
Jeden ruch i
odpływam
jak ruch kata dla
ofiary w dybach.
Mknę
świat miga,
śmierć chce mnie zatrzymać,
żartuje sobie chyba
jestem spokojny jak bomba, cykam
nie chciałem Cię wystraszyć
kostucho wybacz.
Sam nie wiem skąd wypływa
moja siła
lecz też mam chwile
kiedy chce umrzeć
ale jakoś znów wygrywam
zmienia się świat
zmieniam się ja
zmienia się moja mina
świat potrzebuje zmian
wystukuje sobie własny czas
do mnie
należy każda chwila.
normalny1989, 8 july 2020
Hej ludziku smutny
Mogę Cię nauczyć
Jak budzić radość czyjegoś serca,
choć los bywa okrutny
warto się tej sztuce poświęcać.
Hej zobacz na moje serce
jest takie jak Twoje
też dokucza mi mnogość oparzeń
w myślach przez to rodzi się getto
jednak nadzieja płodzi
powstańców,
których nigdy nie zabraknie.
normalny1989, 29 june 2020
Życie jest niespodzianką, zrozum
zawodzi każdy planowany sposób
obietnice, wspomnienia są częścią kosmosu
jednocześnie tak piękne dary od losu
są także gównem lub od gównianych osób
więc usiądź bachorze i posłuchaj, otóż
Życie jest niespodzianką
a one są częścią kosmosu.
normalny1989, 29 april 2020
Czerwona koronka wystaje
z pomiędzy
nóg i prosiła by
zaczepił ją język
samotna się męczy
obserwując jak on
dumnie się pręży
dla czerwonej koronki
choć dla niego lepszy
byłby motyw bez majtek
więc przestań pieprzyć
on ma ochotę polizać
Twój pieprzyk.
normalny1989, 26 april 2020
Szukam, błądzę
nie wiem gdzie jesteś
Czy znajdę Cię w igle
ołówku, a może
w tym wersie.
Na piersi medalion
on lubi piersi
być może o Tobie
piszę ten wierszyk
Więc już
szybko
nie czekaj głupia
mam wielkie serce
wszystko się uda.
Bezpieczeństwo zapewnie
podczas zamkniętych powiek
sypialnia tylko
z pięknym widokiem
Wszystkie chwile
zapewnię beztroskie
w ogródku za domem
jezioro z mostkiem
potrafię kochać mocniej
niż kocha się wiosnę.
normalny1989, 25 april 2020
Dusić, aż
się zakrztusi
migdałek pogłaskać palcem
w buzi
kostką lodu
język studzić
nad wzgórkiem odpiąć
ostatni guzik
ukłonić się językiem
gentleman musi
machając nim finezyjnie
piosnkę jej nuci, aż
z jej stóp
spadnie wilgotny bucik.
normalny1989, 21 april 2020
Krzyk w głowie mocno dokuczał
Teraz, kiedy zamilkł, wiem że istniał
Wiatr koronami drzew delikatnie porusza
Rzeka zmienia swój bieg, w myślach.
Zrobiłem krok, sowa w tle pieśń nuci
Coś w tym jest, ból już mnie nie smuci
Ból? Co to w ogóle jest, wiem że istniał
Świeci słońce, pada deszcz, w myślach.
Kolejny krok, krzyk pchał w przepaść
Nie opierałem się już, a to wiele zmienia
Wykonałem skok bez zastanowienia
Boisz się? Nie bój, na dole nic nie ma.
Myślisz, że demony karmią strachem?
Zrób krok, dobrze Ci radzę.
normalny1989, 21 april 2020
Jesteś jak po nieprzespanej nocy kawa
Gorąca, choć i tak chcę Ciebie wypić całą na raz
Idzie fala, za nią idzie druga i trzecia
W kilka sekund drąży się droga w skale
Którą natura tworzy przez stulecia
Natura, czy to siła nadająca sens?
Jesteś kawałkiem czekolady, której biorę kęs
Po którym trzęsie się Ziemia
Światło rozświetla noc, co wszystko zmienia
Jednym ruchem rzęs, zdejmujesz ze mnie
Wszelkie cierpienia.
Jaki w tym sens, barykady budowałem długo…
Wspominałem, że lubię gryźć Twoje ucho?
Ściskać za udo, powalać jak w Judo
Myśleć o Tobie, że potrafisz być suką.
Ten tekst to chaos, ponoć tekst odzwierciedla myśli
Jest mi zdecydowanie mało, Twój polik jest pyszny.
normalny1989, 20 april 2020
Wpadła śliwka w kompot,
niesie się echo; plusk
do ściany dopycham Cie mocno,
ślinię Twój biust, a teraz
zrównuje moje usta
do Twoich ust,
z ulubionych chwil tę wybieram
W Twoich ciemnych oczach
widzę świat,
a na palcach śluz.
Miłość jest cudem
mogę być jej niewolnikiem
zamknij się, po prostu
pocałuj mnie w szyję.
normalny1989, 20 april 2020
Nie tłum, nie afiszuj
swojego małego kryzysu
który cierpliwie jak HIV, czy rak
nadgryza Cię przez setki lat.
Strach, podniecenie- egzamin barier
dziesięć orgazmów w wannie,
i jeden na rosie porannej,
kłaniam się, suce bez manier.
Nie wiem czemu,
czasem kontrolę nade mną przejmuje demon
lecz Ty też masz to znamię na sumieniu
a w garderobie wieczny remont.
Wracam do sedna, chodziło przecież o chaos
na środku świata skrajów
jesteś Ty, ta- której życie z diabłem się podobało
ciosem niepewności, miłości i szaleństwa, kwintesencją raju.
Widzę to, przeżyłaś piekło, pragniesz ognia
na swym dobrym sercu i
ciepła na policzku, by wiecznością Cię ogrzał
a Ty byś mogła pokazać ile w ściskaniu szczęścia pazurami
posiadasz boskich sił.
Jesteś tu, jedna część
nieskończonego świata segmentów
i naprawdę rozumiem Twój lęk
lecz system strachu blokuje Ci przejście
do asymilacji piątego elementu.
normalny1989, 19 april 2020
Jesienny liść na deszczu szeleści,
mokry język zjeżdża na parter po piersi.
Spóźniony do pracy, więc szybko pędzi,
podrażnia podmuchem od którego swędzi.
I jeździ szalony, że w głowie się nie mieści,
delikatny jak liść mięty,
obrotowy powoduje mętlik,
wyrzeka sie pieniędzy
dla suki która nuci brudne, jazzowe piosenki.
Z dopiskiem, od gentlemana
... Dla różowej sukienki
normalny1989, 19 april 2020
Palec w usta,
godzina szósta,
zasłonięta żaluzja.
Palec na usta,
pora pójść spać,
dotknąłem Twojego sutka.
Wódka, język o nią muska
zerwana kłódka,
otwarta furtka,
a gdy minęło tak pół dnia:
potłuczone weneckie lustra,
podrapane płótna,
rozdarte jedwabne sukna.
Mały problem,
to był dom wujka.
normalny1989, 29 may 2017
I nagle znikąd, bum! Wulkan wybuchł
Ciało pogrzebane tonami pyłu
Myśli rozszarpał wiatr, a w kłębach dymu
Wciąż bije serce ukryte w kawałku bursztynu.
Delikatny aromat, jak smak wody z liściem mięty
Wypełnia powietrze o Twój policzek dotknięty
Tamten bursztyn w którym bije serce, jest ciepły
Bo kiedyś był do Twojego policzka przyległy.
Kurz powoli opada, wyłania się zieleń
Maślana jak awokado, pomarszczona oplata ziemię.
Nieśmiało, jak pierwszy seks pojawiają się kwiaty
Słodkie jak miód lub syrop z agawy.
To miejsce jest smutne, lecz życie się rozwija
Za ciepłym oddechem tęskni policzek i szyja
Myśli wypełnia Twój zapach, nie ma już dymu
Wciąż bije serce ukryte w kawałku bursztynu.
normalny1989, 13 january 2016
Kiedy odsłaniam twarz demona
tylko prawdziwa zdzira
wie co mam na myśli
i co się zaraz dokona, bo
tylko Ty znasz prawdziwe
znaczenie własnych korzyści.
Kłamstwo- jesteś zawsze słodka i miła,
po brodzie chamstko ślina mi spływa
jak na roller coster trzymam Cię piekielnie mocno,
bo kiedy obserwuje Twoje źrenice,
synestezja odsłania mi swą boskość,
większą niż Wallenrod w celi
i nie jest problemem osiągnąć mistrzostwo,
zawstydzam często Mickiewicza swoją słowną beztroską.
Wiem to ja i wiedzą wszyscy,
że czasem gentleman musi
zamknąć usta damy
kutasem.
Nie mam ochoty dzisiaj słuchać
o miłości jak z Titanica,
chcę Cię dmuchać
jak klaun balonika
jeść jak dziecko batonika
utonąć w woni Twojego stanika
i chyba jednak
mam w sobie coś z romantyka
suko, też lubisz dochodzić
przy świetle księżyca?
Oddzielając Cię od niewinności
jak przywódca stada oddziela mięso od kości
ukazując Ci jak bije serce spod znaku byka
ostrość przez słodycz tak pięknie przenika.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek