normalny1989, 12 november 2025
(...) Czołgam się, bo siły nie mam
trucizna rozmywa piękny widok nieba
chciałbym bardzo wiedzieć o co tu biega
życia już we mnie nie ma.
Czołgam się, ale coś mnie ciągnie
coś dmucha w ledwo płonącą pochodnie
Ziemia się rozstępuje, diabeł idzie po mnie
daj mi diable teraz spokój, chcę umrzeć godnie.
I zerwał się wiatr
i deszcz zaczął mocno padać
wpadł przez okno stukając w moje czoło
jakby pukał mi w głowę pytając
"jesteś sobą?"
Zanim pomyślałem
pojawiła się postać, rozmazana
podała mi rękę i pomogła wstać
na kolana.
W tej pozycji zostaję,
Zabierze wszystko co złe, mam się nie bać
Podsunął mi kartkę, dał długopis
i zaczął się uśmiechać.
Chcę przeczytać, lecz nie mogę
mój wzrok był już starszy
Podpisuję, nie chcę już bólu,
wystarczy.
Obcy oblizał się dziwnie
wziął mnie na ramię i poszliśmy do drzwi
minęliśmy lustro, widzę siebie,
nie widzę jego choć powinien tam być.
Myślenie o tym szybko odwrócił mi tekstem
że wejdziemy na dach i że tam siłę zdobędę
poczułem, amoniak, czuje go wszędzie
I siarkę, to już jest przegięcie.
Nagle widzę to wszystko, aż rzygam
tak dużo obrazów, tak wiele pytań
odwracam się do nieznajomego,
lecz on znika
przed oczami spokój,
który ciągle mi umyka.
Dach wieżowca, "nadczłowiek" ponad ludźmi
krzyczę bez wstydu,
jednak cisza jak w studni
dźwięk nie przenosi się
w próżni.
normalny1989, 11 november 2025
Niby jestem lwem,
co w sumie widać
po tym co buduję
w sumie co ja tam wiem
dwa lata spędziłem
z jednym długim atakiem
zawsze robiąc wszystko to
co do mężczyzny należy się
jednak jestem bezsilny
choć bezwzględnie
Cię zjem
lub utopię
kiedy sam stworzysz łzę
kiedy coś Ci opowiem
o tym co pokonało mnie
jednak jaki w tym sens
gorycz, kto chce taki kęs?
Bo ja nie,
więc i Tobie
nie dam go zjeść
leżę na drzewie
przeciągając się
nie wiem sam
znudzony
zmęczony
czy dopiero
rozgrzewam się.
normalny1989, 17 september 2025
Sam czasem nie wiem
jak potrafię przesunąć pionek
szczerze często nawet
nie widzę co kryje
kolejne
pole.
Od zawsze wiem natomiast
cierpienie uszlachetnia,
dłoń pionek pcha tam
gdzie będę cierpiał?
Czy to tylko punkt widzenia
i tak los odbieram?
Ostatecznie nic nie ma
żadnego znaczenia
dzień po dniu
wygrywam do zera.
normalny1989, 4 september 2025
Czy myślałeś kiedyś,
choć przez ułamek
skrawek,
okruszek z czasu nici
że ktoś Ci ważny głęboko
w środku gęstego lasu, wisi.
Oddycha ledwo, lecz pewnie
i żyje tam mocniej niż
Ty
bo się guzdrzesz i zdechniesz
a on będzie
żył
wierząc, że pędzisz go ratować
z całych swych możliwych,
sił.
normalny1989, 14 june 2025
Ziewam na myśl o trudach
zawsze wszystko się uda
w mojej głowie wiecznie zupa
czas dorosnąć
przestraszyć ducha
sukces otulić i
od swej miłości usłyszeć
żem kawał zucha
z celem w sercu
by dookoła wszyscy
mieli uśmiech
od ucha do ucha.
normalny1989, 13 march 2025
Panicznie się boję, tak że
czasem lęk wręcz
pozbawia mnie zmysłów.
Taka klątwa, a i dar
umysł zamknięty w cudzysłów.
Dar lęk odstrasza - cóż
wiem, że to paradoks
jak szynką kroić nóż
świadomość razy milion
chodź śmieszku, postaw tu swój but.
Mnogość chorób w głowie
to moje wewnętrzne chwile
widziało je tylko kilka osób
bo im na to pozwoliłem.
Wyglądam jakbym szedł,
choć prawie ciągle błądzę
to na pewno nie szukam pomocy,
bo głupi choć jestem to lubię
czuć się mądry
i już nie nadzieja w siebie
lecz historia za mną
jest moją podporą
i chyba żem nie człek
ja jestem prorok.
Nastała taka krótka era,
bo szybko zmierzę się z lękiem
następny wiersz na pewno
będzie o jakimś zwycięstwie.
normalny1989, 23 january 2025
Jestem postacią,
która nigdy nie
dotknie portalu
dopóki zdobyć
coś może,
jeszcze.
normalny1989, 8 december 2024
Pozwól mi być sobą, bym
z pełną mocą
móc opiekować się Tobą
zaufaj mi, daję Ci moje słowo.
normalny1989, 1 september 2024
Tylko ciemność tu panuje
choć rzadko strach zagląda
wszystko milczy
albo mocno wiruje
znak zapytania, kropka.
Niczego tak nie lubię, uwierz
jak każdej chwili na
zepsutej karuzeli
nie próbuj tego zrozumieć
wariują ludzie,
którzy tylko
na mnie spojrzeli.
normalny1989, 16 july 2023
Każdy krok
to ukąszenie grzechotnika.
Ciężary ze żwirem dwa kilo i
dziesięć centymetrów od chodnika.
Mózg, czy umysł? Wybucha
każdy krok w potylicę stuka,
i tak idę, nie wiem
szczerze czego szukam.
Natura ma tyle barw, myślę że ją kocham.
Każde drzewo, kamyk, każdy owad.
Coś lub ktoś całą miłość w naturze schował
Jak ja, żwir w ciężarach przy nogach.
Kocham chemię, związki i pierwiastki
ale nie wiem czy to etyl,
czy psylocybina teraz
ostrość z rozmyciem
w umyśle naganiają do walki.
Jak widok na żywo śmierci ojca
czy ostatnie słowa moje
do babci.
Boje się, jak każdy
boje się tylko lęku, nie losu
walczę z nim mimo jazdy
wygrywam czasem
dla czasem, mam nadzieję, że
bliskich mi osób.
Otacza mnie rój umysłów
a czas działa jak regulator
zwiększając przy nich
głośność wstrętnego pisku.
Serce mam czyste, wiem
bo dyktuje mi to osobliwość
serce mam czyste, wiem
bo czuję od innych umysłów
ich ból, lęk i chciwość.
Tup, tup i ja żyję
trup, trup kolejny co chwilę
stuk, stuk wale i bije
luz, luz?
Przyjacielu, ja naprawdę krzyczę.
Serce mam czyste, ono mnie prosi
wytrzymaj, wytrzymasz!
Serce z pożegnalnym listem
chętnie wejdzie w każdą minę
aby nakarmić ludzi
jtórym na widok upadku
cieknie ślina.
Chyba nie będziesz mógł
mnie już obwiniać
kiedy ostry nóż przywita
twoja potylica, bo
jak zegar, cyka
tak mną kieruje coraz mocniej
złość byka, jak bas
z dobrego głośnika
twoje żebro nie umknie
od ostrego scyzoryka.
Od miłości do nienawiści
krok w krok,
jeżeli Twoje serce widzi więcej
wiesz z czym od trzydziestu lat
przyjacielu się borykam
i jaki zwykle z tego
jest finał.
Jestem samotny
czy powinienem?
Nie jestem pewny.
Jestem jak kometa,
lecę przed siebie,
znikam.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 november 2025
wiesiek
13 november 2025
Jaga
13 november 2025
ajw
13 november 2025
ajw
12 november 2025
wiesiek
11 november 2025
wiesiek
10 november 2025
wiesiek
9 november 2025
wiesiek
8 november 2025
wiesiek
7 november 2025
wiesiek