13 december 2012
I rzekł instynkt do mnie (18+)
Oglądam efemeryzm nieba, uwielbiam jego błękit
więc razy dwa- hamulców niema,
uklęknij
wyszepczę Ci na ucho słowa ciepłe
niczym wiatr letni.
Jak to jest płonąć w piekle?
Jestem diabłem,
którego jesteś piekłem
myśli w imadle, lecz ciało masz piękne.
Choć jesteś pięknem i zawiązanym,
małym supełkiem
choć jestem opanowany
z pyska piania cieknie.
Myśli mam wściekłe,
przybliż się, marszczysz brwi pięknie,
jeszcze bliżej:
nie kiedyś, nie później,
teraz wykorzystam sztuczki lisie
suko bądź ciszej- dzisiaj
żadne z nas nie uśnie
sam Mario Puzo dla Ciebie erotyk pisze
a Don Corleone fajkę juz dopala,
ślina z pyska
po brodzie zapierdala
twoja skóra jest pyszna,
kiedy ją liżę jęzorem jak królewski pajac.
Przepraszam,
koniec z bycia miłym
Tobie tylko ukażę jaki
jestem chciwy
zatańczę dla Ciebie jak
zamaskowany człowiek w lesie kilku morderstw winny
zanim wbiję Ci szpony w gardło
i zabiorę nad jezioro na piknik.
Lecz musieliśmy wracać
deszcz zaczął padać,
stuka teraz o parapet
Twoje nagie,
mokre piersi są spełnieniem
moich dziecięcych marzeń,
kiedy jeszcze się wstydziłem
strzelając z procy za garażem,
a teraz liżę Twój policzek
pragnę dziś spaść na dno i jak wąż z Edenu
zacząć syczeć
przepłynąć przez Ciebie jak rwącą rzekę
udowadniając swą siłę,
i strzegł będę euforii, byś mogła odlecieć.
Tak się cieszę, gdy marszczysz teraz
brwi jak wściekły lew
a ja dopiero liżę Twoją cipkę,
jak spragniony pies
coś w tym jest, choć jeszcze nie ma
zaraz będzie,
wejdzie klucz do bram nieba.
Lubię Twój wstyd,
delikatny, wysublimowany
kiedy skaczesz na mnie zostawiając mokre plamy
i drapiesz mnie jak szczur,
który instynktownie chce uciec
poczekaj słodziutka,
obrócę Cię na brzuszek
tak lubię, Ty się nie bronisz
i zapomniałaś co to strach i smutek
mmm.. stwardniał Twój sutek.
Dzisiaj paradoksem dla Ciebie, jest umrzeć w agonii
jesteśmy zwierzętami, seks bez ograniczeń
pot namalował nam blizny na skroni
od wojen i bitew
na pralce, umywalce, w aucie i pod łóżkiem
jestem teraz wężem, podejdź bliżej
wyrafinowany ze mnie matematyk: no cóż, wiem
w szpagacie, na ścianie, balkonie,
i w końcu na Słońcu,
szalone- nasze ciało płonie
już lecisz, stój.
Jak niedźwiedź trzymam Twoją nogę
Stój kochanie!
ja też już dochodzę!
Mokra włoszka,
leżymy pod kocem
nieskończone mogłyby być takie dnie i noce
podnieca mnie to jak dyszysz
i noska marszczysz jak suka na smyczy,
masz wielkie, przepełnione niezbadaną
czernią, namiętnością źrenice
przestań udawać grzeczną panią
diabeł to słyszy
po kilku minutach znów pragniemy być bliżej.
24 december 2024
0032absynt
24 december 2024
Poczęstujcie się ceramicznymijeśli tylko
24 december 2024
Zdrowych, spokojnych i pogodnychEva T.
24 december 2024
2412wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
14 december 2024
Zawiązała naturaJaga