Nevly, 2 october 2014
nie przejmuj się
wybaczam
nieumiejętność to jeszcze nie błąd
wiem
nie każdy potrafi
za dnia aniołami a nocami grzechem
rozpalić kominek
tak aby dym
nie ulatywał na próżno
z patrzących sobie w oczy
uśmiechów przy obiedzie
Nevly, 2 october 2014
o poezji powiedziano już wszystko
tylko że o niej
nie da się powiedzieć wszystkiego
ujarzmić zrozumieć okiełznać
i chociaż często bywa przekorna
nie da się też nie być pod jej wpływem
urokiem czarem pięknem
zmysłowością
po prostu nie da się jej nie kochać
kobieta
Nevly, 1 october 2014
nie farbuję włosów
może nie jestem nowoczesny
nie depiluję klaty
mleczka do twarzy też nie używam
joggingu nie uprawiam
o piątej nad ranem
potrafię za to
kochać po staremu
w całej odsłonie
znowu cała drżysz
Nevly, 1 october 2014
pod tamtym niebem
moje myśli są bezokienne
przestań wyglądać
szukać gwiezdnych krajobrazów
po prostu kochaj
dni są lepsze i są gorsze
tak samo jak noce
kiedy twoje uda jadłem pałeczkami
wystarczał wzrok żebym wiedział
teraz na rozstaju zwątpień
anoreksja ust
bez niespodzianek na dobranoc
ucieczek ciag dalszy
pewnie
idź do rossmana
wykup kolejną półkę upiększaczy
ale to
już i tak niczego nie zmieni
ponieważ całkiem nie o to mi chodzi
miłość pragnie ciepła
gdzieś tam nad przepaścią
mam dla ciebie
jeszcze jeden nie napisany wiersz
ale co ci będę
przecież ty i tak niczego
Nevly, 1 october 2014
będę cię szukał w tysiącu światach
i przez dziesięć tysiecy żyć
aż cię znajdę
kobieto w kwiatach
kołysanko duszy
w zakamarkach poznania
tęsknoto bez grawitacji
istnieniem bezimiennym
niewysłowionym
jesteś
z zamkniętymi oczyma
widzę cię poprzez miłość
odkąd otworzyłaś przede mną...
Nevly, 30 september 2014
brzegiem morza bez końca
wędrówką nazwaną życiem
aż do zachodu słońca
we dwoje pod jednym okryciem
za dłonie boso po piasku
ufnością wiernością na fali
nie wypatrując poklasku
ten spacer miłością ocalić
mew kilka nakarmić po drodze
również nie byłoby źle
ślad w ślad noga przy nodze
...
bez ciebie nie ma mnie
Nevly, 30 september 2014
w zapomnianym zamku
znalazłem miejsce odpoczynku
nie chcąc ranić słońca
szklanym tuszem rozpisuję ciemność
rozkładam strofy na wersy
odbiciem w kryształowym lustrze
literka po literce
moja dusza ma depresję
gdy diabły nie mogą zasnąć
anioły zamykają mi oczy
a ty w najwyższej z komnat
beztrosko
z krzywym uśmiechem na ustach
zaplatasz warkocz jakbyś robiła na drutach
Nevly, 30 september 2014
aniele boży stróżu mój
dawno cię nie było
odezwij się
wpadnij chociaż na herbatę
na przekór podniebnym niedopowiedzeniom
wypij ze mną za wczorajsze jutro
nie bój się
są wśród nas tacy którzy rozumieją
a teraz
komu w drogę temu buty
zdolność do bycia z kimś bez nikogo
zawsze tak się kończy
aha
nie bredź mi ciągle że jestem najlepszy
i zabierz ze sobą obietnice
dość mam już
ciagłego nakrywania do stołu
Nevly, 29 september 2014
wpadałem w kłopoty
bo to lubię
nie przewidziałem jednak
że one
polubiły mnie jeszcze bardziej
Nevly, 29 september 2014
to że w moim szlafroku
mogę wybaczyć
ale dlaczego
paraduje w nim po moim domu
...wszystko ci wytłumaczę
wiesz co?
daj mu skarpetki te z dolnej półki
jeszcze się przeziębi
____
tymczasem
trzymaj się...
kochanie
*
o kurcze
zarysowałem czymś sufit
przepraszam nie chciałem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.