30 march 2015
konstelacje o smaku pęknietego nieba
jednych stać jedynie na telefon
drudzy nie potrafią nawet zadbać
o porządki w szafie wcale nie jest łatwo
kawa papieros i twoja miniatura
codzienność która nie pozwala
czasami być jak dębowe krzesło
masywne mocne nie do zniszczenia
a chciałoby się usiąść w piżamie na przeciwko
gdzie twoja twarz uśmiecha nad cumulusami
czerwone wino
i kiedyś nad morzem
zachody czy wschody to wszystko jedno
w myśl lata ułożone stopy
za dłonie usta w wiecznym niedosycie
nie bałaś się wtedy niczego
pod warstwami ciebie byłem ja
i tylko krew buzowała bardziej
niż kołysanka pełna niecierpliwych spojrzeń
śpiewana specjalnie dla twoich oczu
a teraz
pojedynczość chora na kalectwo
tak bardzo chciałbym się przydać
za sześcdziesiąt dziewięć groszy
na minutę zadzwoń
serca nadal nie są rozliczone
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga