Yaro, 26 november 2019
wiersz bywa przynętą
zakładasz słowo na haczyk
zarzucasz w sieci
wyczekujesz długo nic
podpływa rybka
połyka słowo
spławik w dół do połowy
zacinasz
wyciągasz ją na ląd
wystawia komentarz
lajkujesz
wypuść jeśli niewymiarowa
niech spływa w wodny świat
i omija sieci
Yaro, 25 november 2019
jak pisać wiersze to z miłości
jak śpiewać to punk rocka
jak kochać to przyrodę
jak odlecieć to z ptakami
próżna wolność miedzy nami
jak mnie zabijesz to raz
narodzę się po raz drugi
takim Robinem być
jak kraść miliony to z Amber Gold
jak całować to księżniczki
żaby zielone właśnie one
są słodkie jak nasze teściowe
Yaro, 22 november 2019
pchnął mnie Bóg radę dasz
masz tu płaszcz
idź w świat
tutaj nikt
nie pokocha cię
wsiadłem w malucha
wiał wiatr szaro nie do życia
dojechałem aż może i do
spotkałem Katherine
drwili z nas
nie osiągnie nic prócz bólu i łez
na pewno rozpije się mówili
dziś w domu ciepło rodzinne
zapiera dech
im przecieka dach
zazdrość
kominem dym
mercedesem na celownik
biorę złe dni
Bóg oddzielił ziarno od plew
Dowbor wyremontuje wasz dom
Yaro, 22 november 2019
wiatr rozłąki wiał
miłości szary płaszcz
okrywał nas
płoną ogień ciał
usta dotykały ust
szalone noce
spokojne poranki
zapach kawy rozkładał na pierwiastki
bambusowy stolik
zbliżał się wieczór ciężka noc
zmarszczony czas naszych twarzy
boli mnie życie zimne dłonie
ostatni pocałunek
byłaś taka zimna tamtego dnia
jesień przyszła nazbyt szybko
umknęło coś
czego nie potrafiłem dotknąć
nie potrafiłem wytłumaczyć
nasze dzieci wspólne zdjęcie
w głowie jest nas pełno
zostałem sam
było nas dwoje zostało jedno
sercem dotykam serca
dziękuję za lata za zimy
wiosną kwitnę
na jesień
bez ciebie umieram
z nadzieją że odnajdziemy się w pośmiertnym śnie
Yaro, 21 november 2019
widzisz
kochanie wybacz opiłem się
nie podnoś zwłok z podłogi
ona świętą jest
po niej stąpam będę tak leżał
pomiędzy kuchnią a światem kobiety
podłoga chłodna milczy
na niej śpię przytula
okryj uszy moje
krótkim przekleństwem
powtarzasz
wstawaj do łóżka
znów się ochlałeś to siódmy tygodniu raz
odpocznij
zadzwonię
jutro wystraszy cię moja mamusia
wyłoży niebieską kartę
trzeźwość lub bilet pod most
noc z nietoperzami
wybieraj
zamknięty rozdział
Yaro, 20 november 2019
będę się z tobą bawić
nie słucham mamy
ona nie znajdzie nas w ziarenkach piasku
wśród zabawek w zgiełku miasta
zbudujemy zamek
wielki jak Wawel
smok ochroni nas
ochronimy go przed szewcem
zieje ogniem
broni dzieci
broni słabych
kipi piana wiślany brzeg
już ciemno musimy biec
w kierunku gwiazd
księżyc szuka nas
po niebie ciemnym od łez
skulone sierotki wyczekują
rodziców zajętych życiem
Yaro, 20 november 2019
dzisiaj preferuję podreperować świat
parę kluczy w garażu mam
podkręcę śruby wszystkim
nagwintuję rury sprawdzę stan
idę autorską drogą
kilku kumpli mam
ufałem sobie sam
nie chwycisz mnie
każdej nocy sztorm
zatapiam wiatrołam
statek nienawiści
płynę z KSU pod prąd
reperuję wszystko co się psuje
rwę z kratek kanalizacyjnych klocki
podreperuję dzień i noc
tak grawituję by dobrze było
lecz wszystko psuje się
człowiek sprzęt AGD
idę autorską drogą
kilku kumpli mam
ufałem sobie sam
nie chwycisz mnie
każdej nocy sztorm
zatapiam wiatrołam
statek nienawiści
płynę z KSU pod prąd
Yaro, 20 november 2019
zieleń łąk pasie pejzaż głodnych oczu
popielaty brąz pól zaoranych ma jakieś znaczenie
ślady na ścieżkach drogach barbarzyńskich
soczyste stawy żyją ryby pływają szare kaczki
przydomowe rowy skąpane w wodzie zielonych żab
leśne drzewa usypiają na noc
palą się ogniska w sercach iskra
nadzieja że wyręczy mnie świat na lepsze
idę drogą boso bosy wydany na świat
nagi staję przed tobą poufale
nie mam kieszeni są w spodniach
nie mam pieniędzy są w bankach
nie mogę nic kupić ochrona bije mnie po pupie
jakby na plecach brakowało miejsca na plakaty
gdzie zło krzyżuje ludzi bliżej słońca
udają bogów a są wilkami
smarują twarze odchodami
wkładają palce w środek zwieraczy
otwieram piwo zapalniczką
smakuję wolności
dotykam cię ustami
płyną dźwięki
lecą ptaki całkiem wolne
w miejscach niedozwolonych zatrutych
zgniłe serca pełne sejfy guzy na płucach
umieram w tym świecie nie sam
tam dokąd brnął prośby
nie będę sam cudownie
wszystkich znam uwielbiam ten stan
Yaro, 19 november 2019
drobny deszczyk
po ciele gładzi
jeszcze ciepłe
zrosi szare trawy
listek z drzewka odpadnie
spadanie swobodnie
pod butkiem zaszeleści
pęknie gałązka
pod naporem
pod ciężarem
echo poniesie
głos borem lasem
dalej i dalej
tylko echo
może ktoś usłyszy
odpowie bez żalu
w słowach ukryty sens
jak zabłąkany wiatr
pośród rozrzuconych wierszy
Yaro, 17 november 2019
wyjeżdżam na jakiś czas
zostawiam
ciepło na dłoniach
dotyk w pamięci smak ust
telepatyczny błękit
w oczach
będę wiatrem wodą
musnę włosy tańcem
boso
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
25 august 2025
wiesiek
24 august 2025
wiesiek
24 august 2025
absynt
24 august 2025
absynt
23 august 2025
wiesiek
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt