Yaro, 18 july 2015
trudna to rzecz
dojrzałem do kilku spraw
dzieci wyrosły kwiaty w ogrodzie
zapachem kuszą zmysły
natchniony idę przed siebie
chwytam wiatr w żagle
nikt nie zatrzyma mnie
teraz wiem po co tutaj sterczę
po linie stąpam czasem
nad przepaści brzegiem
marszczę czoła przed tymi co o nich zapomnieli
dojrzały twardy jak skorupa
nie do zgryzienia
swoje wiem
rozmyślam co dalej gdy horyzont skończy się
zawisnę nad grubą linią czasu
podaj dłoń by nie spaść zbyt nisko
na skrzydłach wiatru odlecieć w przestrzeń
skłonić się Bogu
pomodlić skrycie by nikt nie słyszał
odwiedzam miejsca zapomniane
porośnięte ścieżki dziecięcych lat
dziewczęta które
kochałem kochać chcą
nie mam sił by rozpamiętywać
patrzę na stare kalendarze sporo tych dat
nie wszystkie sytuacje wykorzystałem
mam to co mam i jest dobrze
powtarzam piękne dni przed nami
przytulam żonę Kasię
Yaro, 15 july 2015
upojony dniem
budzę sny ledwo żyw
prawie bardziej martwy
rozjechany ptak
ciężkie powieki dźwigam
nade mną twój wzrok przyciska do podłoża bardziej
pora wstać wyleczyć się tym co struło
odnowa biologiczna żal za dupę ściska
wyciągam pięć złotych nie będzie na papierosy
wychylam dzień gorzki sen
za sklepem cień nie spocę się
dziewczyny które kochałem
tez kochać chcą lecz nie mnie
mija dzień za dniem
z marskością wątroby starzeję się
noc wygania sklep zamknięty jak mój mały świat
przykrywam się starym kocem
nie jestem sam z boku sierściuch mruczek
Yaro, 12 july 2015
pozwól usnąć na łące
pośród bieli stokrotek
upleść wianek z niezapominajek
odlecieć w sen nierealnych marzeń
wydaje się że świat
jest
piękniejszy gdy śnisz
postać jak anioł
tylko skrzydeł brak
w pościeli ty i ja bliskość rąk
na dłoni serce chce więcej
za oknem zapach siana
słońce piecze na proch
ponury dzień stworzył człowiek który pragnie więcej
naprawdę nie wiele nam potrzeba
miłe słowa jeden dobry sen
kromka łyk mleka niewiele pracy
wystarczy zadbać o duszę swą
nie martwić się że źle
wszystko przeminie
zostawiam ślad kilka słów na szarym papierze
zanurzam się w sen a ty mów mi dobrze
nie narzekaj że ktoś
wybacz ale za rok będę tutaj w tym samym miejscu
czekaj wypatruj
Yaro, 11 july 2015
zwierciadła pełne szkła
lustrzany świat odbity w oczach
potrzaskane dni pełne nas
drzwi wysoki próg na nim ty
klucz łabędzi na niebie zastygły w miejscu
schody w oknach smutek jak szary słup
młody las ciasno a my wciąż na jagodach
kłopoty młodych jak powódź na zachód
wypływa dzień wśród traw
na dłoni czas zwiędłych traw
Jeruzalem wciąż czeka
ostatni Żyd zbawiony przez Boga człowieka
Yaro, 21 june 2015
pierwsze wino wypiłem z Łubiarzem
nazywali go starzy Piotrkiem
a jak było naprawdę
niepamięć szkoda
dobry był
miał fiata 126.p
ale nie oto pytałeś
piliśmy dużo
właściwie ja piłem
on po drugim wymiękał
jak guma we fiacie
zniknął na jakiś czas
wyjechał ponoć na Śląsk
zaszył się w głębinach kopalni
mnie wcieli do wpd
właściwe bez perspektyw na lepsze życie
zgłosiłem się na ochotnika
miałem dość tego miasta tych chodników
od tamtego czasu
nam sobie siebie brak
mieliśmy marzenia wytarte teksasy
lecz piję jabola moja wola
myślę o nim przy ostatnim grzdylu
taki był plan
on też pamięta
flaszka napoczęta
jebać biedę
Yaro, 20 june 2015
w twoich oczach niebieskich jak niebo
ujrzałem dobro którego szukałem
szukałem długo
przebyłem kawał drogi z piaskiem wszystkich poligonów
szmat świata zdeptałem aż tu
najwyższa pora
przycumować do twych ust
nie odrzuciłaś miłości chłopaka z podwórka
coś jestem wart
kołyszesz słowami jak wiatr szumi w liściach
młodość wróciła do sercu
kocham duszy dno
kochała stęskniona wpada w ramiona
niebieskie oczy proszą o spełnienie
do którego doszło
jak miła wiadomość niewiadomą skąd
Yaro, 20 june 2015
cztery wina czterech kumpli
moja dziewczyna ze sklepu
prosto do parku nad stawem
sielanka kocyk
doborowa atmosfera
jak dzień zielono
jak nocą Księżyc szczekam
rozpieszczeni bez systemowi
nie nabieramy w usta wody
wrażliwi na sprawy świata
lecz ciągle bezsilni
głowa wysoko
ale i tak
stok podcina skrzydła
na niebie tylko pióra puste
jak dmuchawce leniwie napięte
na dole sterem ja sterem ty
cztery win będzie się działo
moja dziewczyna słodycz malina
nikt nie jest winny świata
ludzie stworzyli piekło i kłamstwo za kłamstwem
w żywe oczy powiedzą że czarne
cztery wina to nas trzyma
Yaro, 18 june 2015
pod paznokciem brud
na ścianie tęczą maluję świat
tak nierealny jak ja
w rogu pajęczą sieć
czeka w ukryciu na ofiarę
kilka myśli niedoskonałych
w dłoniach modlitewnik
pomodlę się by nie wyjść z siebie
na cyferblacie wybija rytm na dzień dobry
kukułka stara jak dziadek
zawsze tu był nim urodziłem swój świat
szukam dni brakuje lat
przepadają w nicości chwil
obmyty z teraz a potem
na krawędzi ciężki oddech przeszłych dni
stchórzyłem niejeden raz
Yaro, 17 june 2015
wplatam we włosy palce
szybkie oddechy na szyi
gorące usta wiśniowe
wyśniłem sobie ciebie
obok mojej duszy
przychodzisz zawsze nocą
gdy zamykam po dniu ciężkie powieki
szepczesz kołysankę księżycową
kocham cię miłości nieprzenikniona
jak pryzmat dobroci wyłuskany orzech
skorupa twarda a w środku miodzik
pieścisz słowami czuły dotyk na krawędziach skóry
rano nie potrafię się obudzić
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
11 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek
5 september 2025
ajw