RENATA | |
PROFILE About me Friends (122) Collections Poetry (1247) Prose (22) Photography (218) Postcards (34) Diary (96) |
RENATA, 28 january 2013
mimo zakazu przebijam strach szpilkami
i robię się boska
moje zelówki zostawiają ślady
sequre me
każdy mnie może mieć
jeśli ustali dobrą cenę
srebrną nocą z ćmiącym papierosem
grzech roztrzaskał się o brzask
antyczne kurtyzany półnagie w przeźroczystych
woalkach mają swoich zwolenników
wśród młodych mężów szlachetnych żon
fantazja jest modną grupą
więc zazdrosne żony same po cichu dorabiają
gnane temperamentem chuci
do czasu aż wybuchł skandal
przejdź przeze mnie jak sztylet
nic już nie boli
tam na samym dole
wypływam na jaw
wanną ścieków
następnej nocy znów wyjdę na róg ulicy
popatrzeć jak biegają koty
kup mnie
przecież wszystko jest na sprzedaż
RENATA, 28 january 2013
podniesiony do godności
żyje ponad stan
ciągle zadłużony
naśladuje wrony
przyjdzie na niego czas
będzie odstrzelony
RENATA, 24 january 2013
kiedy sie budzę
popijam kawę
po wewnetrznej stronie ziemi
gdzieś w ciele trwa skondensowane lenistwo
wychodzę z nikąd
na zewnątrz
aby poczuc twój dotyk
wywołujesz ciszę niknącym światłem
nie chcę spać
nocą lubię kochać się głośno
rano wypiję kawę
RENATA, 21 january 2013
Bóg stworzył człowieka
ponieważ zawiódł się małpą
z dalszych eksperymentów zrezygnował
Mark Twain
jestem małpą
w nieswoim cyrku
w niepogodę płaczę
w dni słoneczne się śmieję
a ty w ratach błogosław brakujące ślady
z moimi snami do piekła mam pod górkę
niczego mi nie bedzie żal jesteśmy tacy przyziemni
wytrę sumieniem garść słów kwitnacą marność w twoim
podobieństwie w wiecznym błękicie kiedyś lepiłeś mnie z mozołem
teraz ja lecę w kulki
dobro dobrobyt
nie powinienem wiedzieć czego chcesz
siedzisz z klapkami na oczach
jesteś małpą
powiedziałeś bez skrupułów
RENATA, 21 january 2013
zwątpienie nie jest punktem
wyjścia w dochodzeniu do prawdy
a ty mówisz że możesz mnie wychłeptać do dna
masz czas to łaskocz mnie
rozmowy nie będzię w ten bezczas
sączę się
w brudnych portowych tawernach
w krzykliwych ulicach miast
mimo kamiennego serca nie potrafię
trzymać fiuta z dala od dziwek
w melinach śmierdzących uryną
w swiecie tańczących z rusałkami
gnany drogą jak świnia
stawiam piwo za dymanie
kobietom które nie kochają
obiecałem wódkę za chwilę rozkoszy
a słowo ciałem się stało
ja nie chcę jabłka tylko cipki
i woda w spłuczce nie działa
zwątpienie nie jest punktem
a ja znam jednego faceta
posuwającego dupy trzy razy w tygodniu
największy jebaka mała czarna
i cigaretta wytrzeźwiej jesteś
gwożdziem programu
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt