Adrian Poraj, 6 grudnia 2012
Nie wiem czym jest Bóg
czy jest w jednej lub w trzech osobach
mniejszy od atomu
lub większy niż kosmos
nie wiem czy anioł jest kobietą
a może jednak mężczyzną
i dostąpi jak ludzie zbawienia
czy czyściec na prawdę istnieje
a dusza jest sądzona po śmierci
wiem tylko że czuję się
jak myśląca trzcina
Adrian Poraj, 16 maja 2011
Chciałeś tylko zgolić zarost
by nie wyglądąć jak barbarzyńca
odlać kilka kropel bogom
objąć byłą żonę wroga
nie myślałeś o łodzi Charona
gdy zapukał do bram miasta
łysy pogromca Galów
z cyrografem w dłoni
skąd mogłeś wiedzieć że
samobójca stanie na cokole
chciałeś tylko zgolić zarost
Adrian Poraj, 6 grudnia 2012
W samotnej polany leżało murawie,
ciężarem złamane istnienia własnego,
całunem mszakowym pokryte już prawie.
(Czy kiedyś koroną popatrzy na niebo?)
Na ziemi pokładło bezlistne ramiona,
jak gdyby czekało na swoją Golgotę.
Odgłosem owadów uchodzi spłoszona
drzewiasta bogini, w ostatnią swą drogę.
Adrian Poraj, 7 grudnia 2012
Nie pytaj czemu wyrosłem
na brukowym chodniku,
okadzany przez oprysk
ze świeżych spalin.
Nie wybierałem miejsca
by zostać ozdobą
miejscowego kosza na śmieci
i codziennej drogi do sztucznego Edenu.
Gdy obok przechodzisz
nie zasłaniaj słońca
nawet na planecie Małego Księcia
byśmy się pomieścli.
Adrian Poraj, 17 maja 2011
Ulice miasteczka które pamiętam
miały aurę z płótna de Chirica
domy przybrane w pióropusz dymu
witały cieniem zbłąkanych przechodniów
przydroźne drzewa kusiły owocem
kot na ganku grzejąc futro
szeptał sjestową mantrę
ulice miasteczka jak szlaki pielgrzymek
zbiegały się u stóp kościoła
gdzie dzwon mierzył regularnie trans
między pianiem budzika a nieszporami
(tylko dziewczynki biegnącej za kółkiem
nie mozna było spotkać)
Adrian Poraj, 23 stycznia 2013
Wracam wciąż w sennych podrózach w strony dalekie lecz bliskie
chodząc leśnymi ścieżkami niczym po wielkim portyku,
gdzie krzywa sosna przy drodze kłania się nisko wędrowcom
a stara olcha na łące spogląda w wodne lustro.
Witam przydrożne lipy pachące pszczelim gwarem,
poczciwe grusze przy polu skąpane w letnim słońcu.
Zaglądam w znajome kąty pachnące mlekiem i chlebem
i w mały ogród przy domu utkany dzkimi ziołami.
Chłonę oczami obrazy chcac zatrzymać na własnośc,
chowam głęboko w umyśle niczym bezcenne klejnoty,
nie chcąc by nagle uciekły z rannym odgłosem budzika
burzącym jak trąba powietrzna mgliste wspomnienia z przeszłości.
Adrian Poraj, 13 grudnia 2012
Zmarznięte drzewa wyciągają w górę
nagie ramiona jakby wołały do nieba
chmary chmur plując śniegiem
zasłaniają przed słońcem nagość ziemi
cisza zamknęła wiatrowi usta
psy skuliły ze strachu ogony
tylko rzeka leniwie się toczy
jakby nie brała w tym udziału.
Adrian Poraj, 8 grudnia 2012
Mogli zamknąć usta głodem
mogli wyrzucić jak zużyte tryby
do wspólnego dołu w lesie
obok cierniowego miasta.
Jednak ocaliłeś cząstkę siebie
- dziecko zrodzone z myśli i uczuć,
droższe od złota Kołymy,
piękniejsze niż mury Łubianki.
Przetrwalo dzięki Nadieżdzie,
co chroniła je niczym relikwię
przez nadciągacym wyrokiem,
na wieczną persona non grata.
Adrian Poraj, 18 maja 2011
Niczym ławica wędrują w przestworzach
gnane falami w odległe anteny
niosąc zaklęte w literach i znakach
ludzkie dialogi, nadzieje i lęki
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
16 maja 2024
1605wiesiek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis