dracena | |
PROFILE About me Friends (12) Poetry (34) Prose (7) Photography (172) Postcards (20) Diary (15) Handmade (1) |
dracena, 14 january 2014
nie trzymasz mnie
po drugiej stronie ulicy
ziarenka piasku w kałuży
polerują ceglasty chodnik
pastelowy księżyc
na kamienicy cieniem
chowam stopy kominy
to nie zabawa w przenikanie
zatańcz ze mną raz
w tym śnie panią jestem
obejmuję ciszę muzyką
nie jestem czasem chwilą
możesz mi mówić po imieniu
w poczekalni szeptu
dracena, 27 october 2013
jesteśmy na etapie poznawania
zbierasz okruszki
pełne garście dla mnie
chowam dla późnej miłości
kiedy kropla kawy
w twoich oczach kałużą
dracena, 29 december 2012
ucieram mak lubiłeś zawijany
z wybrzuszoną dupką na końcu
kompot stygnie na balkonie
u sąsiada wesołe kolędowanie
bóg się rodzi
a ja lepię pierogi
cztery gwiazdki i ty wysoko
dracena, 7 september 2012
kiedy zrywałam mówiłam kochanie
nie zasługuję na ciebie marniejesz
przy mojej piersi raz dwa i bez pary
zauroczenie płynie w tęczówkach
jak ołów ciągnie srebrne pajęczyny
do zerwania na wiele babka wróżyła
zakochanie opowiedz o bujaniu
na lekkim rauszu miedzy oddechami
co z oczu to pod powiekami kolcem
potem zapomnisz słów miłość bez wyrazu
tatuażem na przedramieniu w trzech czwartych
dracena, 28 july 2012
główną ulicą podąża pani
wywija ręką macha nogami
okiem w lewo rzuciła bardzo się wzburzyła
środkiem pasa ruchu galopuje mrówka
niestety z oderwanym obcasem
przeszła przez zebrę przed czasem
przez to się przewróciła i nóżkę utrąciła
pani jej za to mówkę z reprymendą udzieliła
mrówka w odwecie pokazała jak gra na flecie
skonsternowana pani zanotowała w kajecie
wszystkiemu winne są insekty municypalne
morał z opowieści taki oswajaj mrówki i prusaki
dracena, 27 july 2012
nago wyglądasz jakbyś był mój
a tak naprawdę to stoisz pomiędzy
nie dotykaj ziemi kolanami
w błocie to tylko żaby i myśli
ty spodenki masz pięknie wyprane
a umysł czysty i wolny od bezeceństw
miłość to jak z wbijaniem szpilek
leczy twardą skórę delikatną rani
uczepi się taka i wysysa całe dobro
królowa jest jedna miłościwie panująca
dracena, 30 june 2012
próbować słowa do szelestu nocy
nabrzmiałe ślizgają się pod dotykiem
w bieli jak panna młoda przed zaślubinami
nie lubię tych wytartych bezsoczystych
bez kropli ciekawości w pełnych ustach
dla przyjemności pieprzem rozdmuchane
na cztery strony ciemnego lasu
z krzykiem słodko brzmiącym w echu
dracena, 5 june 2012
na grzebanie jest już za późno
chyba że na pogrzebanie
wspomnienia dobrze rozciągnąć
niczym stare szelki dziadka
zapinam jak w dzieciństwie
wysoko tylko ręce mi drżą
przeszłość trzeba dobrze ułożyć
czasem do snu lub szuflady
obrazem poza ramy dystansem do taktu
jak starą dziwkę w po nocnym makijażu
do zalania robaka trzeba mieć powód
nie wystarczy suchy głos lektora
dracena, 10 may 2012
mają zawsze kolor zielony
jasny w czasie wiosennym
letnią porą zażółcają się
w jesień nieco ciemnieją
pomyślałeś o ogórkach
jadeitowe bez mrugnięcia pożerają
dracena, 28 april 2012
ugotowałam danie główne siebie
czekam z podaniem przystrojona
minuty godziny ciągną czas powoli
spadła mi serwetka nie będzie uroczyście
będzie jak zwykle pośpiesznie nażresz się
nie podziękujesz pytając o deser uśniesz
ramy okna przegniły od stałego otwierania
zaglądam pełna ochoty parapet skrzypi
mam sztywny kark cholerne przeciągi
maj 2010
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek