18 december 2011
rozkładająca prawda
słowa rzucone jak kości kruszeją powoli
rezydenci miejskiej nekropolii
miałeś dać znak mówiłeś we śnie przyjdę
jesienią dom pachnie marynatą i koszulami
nocą brakuje głosu żeby zaczynać rozmowę
w dzień spaceruję czwartą alejką
by ci powiedzieć o dmuchawcach w ogrodzie
jutro przyniosę bukiet żebyś ukoił oddech
życie to chwila w której mieszczą się dni
mówiłeś dopóki nie jest za ciasno dodaję
emocje a ty układasz spóźnione słowa
7 december 2025
wiesiek
7 december 2025
Eva T.
6 december 2025
wiesiek
5 december 2025
wiesiek
4 december 2025
wiesiek
3 december 2025
wiesiek
3 december 2025
Jaga
2 december 2025
wiesiek
2 december 2025
Jaga
1 december 2025
wiesiek