6 january 2013
tu mieszkam
tu się rodziłem umierając ziarnem
na skibie ciemnej niby bochen chleba
bosymi stopami dotykałem wiatr
i wszystkie gwiazdy które mi przywołał
tasowałem czas jak szczęśliwą talię malw
wróżących pod płotem sierpniową pogodę
wyciągając szyję ponad dach z czuwającym
odwiecznie kominem nad snem kuchennego ognia
gdzie cień matki w potężnych konarach
ramion cienia ojca dryfował aż po krokwie
wonią kapuśniaku i suszonej mięty
gubiąc się w nostalgii za przylotem ptaków
historia nie zatoczy koła nie zamknie w aureoli
oblekającej dom w ziemię zblaknie jak akwarela
łąk pod jesień albo podniebne echa kołysanie
ciepłymi wiatrami wniebogłosów świtu
zrywających naszyjnik z piersi pajęczyny lasu
perlący się dotąd wśród świerkowych koron
obejmując skronie pustym cieniem nocy
zdziwionych nagłą ciszą jak raniony gołąb
z której rodzi się bukiet w gwiazdozbiorze okien
dla tych których zawsze kochałem o chwilę za późno
wahając się jak księżyc nad pełnią jabłoni
teraz mieszka tu smutek i strach mnie ogarnia
gdy kot nie wraca zbyt długo z drogi
sobie tylko znanych rozszerzonych źrenic
w których wyrośnie nowy głóg i krzyż
jak na krze samotnej polarny niedźwiedź
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek