6 october 2012
zieloność
zielono mi od rozmów doniczkowych kwiatów
i równocześnie ciężko od krzyku oswajania kresu
i smutno tak jakoś zamkniętemu w rozdarciu
pomiędzy dziełem Boga a dziełem przypadku
błądzę przedeptując z nogi na nogę by gonić
obgryzany nerwowo czas kopru i malin
z dłonią wtuloną w ciepły dotyk losu
jakby zanurzony w lniany obrus włosów
rozrzuconych w początek soczystych tajemnic
gdzie krąży zazdrość mężczyzn i obłuda kobiet
zachwycając i zabijając napotkanym pięknem
w podróży do celu takim w nas odległym
jak rozpadająca się pamięć twarzy
pod zamkniętymi powiekami
gdy nie będąc sobą choć jesteśmy w sobie
jak kwiaty z naszej łąki stając się wieńcami
stajemy u bramy mgły haftowanej rozstaniem
lub statku ze złamanym żaglem
ale dopóki jeszcze w zielone gramy
zieleniejmy powojem i żartem koronek
rozbierając się z tego co mamy pod spodem
twoje piękno rozgrzesza przecież ze wszystkiego
każąc się unosić nad konfesjonałami
w godziny zrodzone z minut nienazwanych
gdzie czas przepływa kaskadami niby mleczna droga
zamyka usta kwiatom gdy przemawiają nagie białe skały
a wszystkie ważne sprawy taplają się w kałużach
po wczorajszym deszczu i świat zielenieje świeżością
15 june 2025
wiesiek
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
13 june 2025
wiesiek
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga
11 june 2025
wiesiek
10 june 2025
wiesiek
5 june 2025
wiesiek
4 june 2025
wiesiek