Poetry

Bozena Nitka
PROFILE About me Friends (11) Poetry (74)


Bozena Nitka

Bozena Nitka, 2 march 2020

Noc...

ziemię otulił siny mrok
spowił wszystko ciszą senną
w ciemności  tej  księżyca róg
 rozbudził moc tajemną

w oddali krzyk spłoszonego ptaka
szczekanie bezpańskiego „burka „
w wierzbowych gałązkach
płacze zagubiony wiatr
skrzypi nieoliwiona furtka

mroczna cisza w uszach drży
 niespokojne  myśli i smutek  szary
pośród miliona zapalonych gwiazd
widziadła senne -  pokraczne mary

budzi się dzień
w jasności promieni  słońca
milkną bezsenne koszmary



number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 13 november 2018

Łzy...

Płaczemy w ciemnym pokoju
W którym zapomniano zapalić lampę
o tym, że znów śnieg pada i ślisko
 młodych latach , wiosennych białych śnieguliczkach 

O niemilknącym dzwonie w kościele, rozkwicie bzu w lecie
Płaczemy jak dzieci, którym odebrano zabawkę
W tym urzeczonym świecie, drogę oznaczamy łzami
Rozpaczając nad zmarzniętym kwiatkiem 

Wszystko zabrano - spokój , radość, szczęście
Kochanie serce wziąłeś .... lecz nie tych kilka łez

na pożegnanie


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 8 november 2018

Jesiennie

jesień wszędzie już  zagościła
 jest coraz   zimniej i deszczowo
płonie w rumieńcach polana
wrzosy zakwitły fioletowo

po ścieżce wiatr niepokoje niesie
listki brzóz szeleszczą pożółkłe
a rude wiewiórki w drzew dziupli
  robią    zapasy już zimowe

ubrały się klony w czerwoność
grab liście rozrzucił po trawie
 czerwone płoną jarzębiny
pośród nitek cienkiej pajęczyny

pod płaczącą wierzbą huśtawka
zapomniana przez dzieci 
tylko babki piaskowe zostały
skąpane wśród słońca promieni

kiedy wieczór przykryje niebo
czarną  w gwiazdy haftowaną  chustą 
zanurzymy się w senność  głęboko
nim noc zwinie aksamitu zasłony


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 6 november 2018

Ogród miłości

przynieś mi kosze jabłek
pachnące  latem i sadem
niebo przejrzyste czyste 
bez jednej ciemnej plamy

mgłom odbierz białe szale
ubierz w jarzębiny i wrzosy 
krwiste na szyję korale
ptasie pióra wpleć we włosy

pod nogi sypnij żółć liści
oczami wycałuj dnia skronie
cichutko zapukaj do okien 
nim noc spuści ciemne zasłony

kobierzec astrów i cynii
słońca promienie złote
ułóż na nitki ścieżek
żebym nie zabłądziła nocą

poprowadź w ogród miłości
gorącym ust pocałunkiem 
w splocie ramion stęsknionych 
alejką rozarium i platanów 


number of comments: 5 | rating: 2 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 4 november 2018

Deszczowo

Jesienny poranek mży deszczem
z dachu spływającym jak  struga
powiedz mi czy mnie kochasz jeszcze
samotność tkwi przy mnie dość długo


nikłą nitką słowa się plączą
jak po łąkach srebrne strumienie
ale one kiedyś się łączą
ja wciąż czekam tęsknie codziennie

może zapach traw ciebie skrywa

lub złoty talerz słonecznika
albo oglądasz wszystko siedząc
nocą na skrawku rogalika

czy widzisz jak tańczą na wietrze

białych brzóz bezwstydne ramiona
proszę – pocałuj mnie raz jeszcze
nim kropla deszczu tęczą skona


jesień już ptaki odleciały

owoc zerwany sady puste
szeleszczą liście pod drzewami
pachną maliną moje usta





number of comments: 9 | rating: 1 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 31 october 2018

Zaduma

wśród alei drzew
ostatnie echo dzwonów
drogą  w nieznane
*
jesienne kwiaty
złociste chryzantemy
w jasnej poświacie
*
plastikowy kwiat
nikły płomień zniczy
bezimienny grób


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 25 june 2016

powitanie

Marzenie przychodzą tuż przed zmrokiem
gdy w słońce patrzę jasnym wzrokiem
i dzień dotykam ubrana w twój dotyk
zaplatam wspomnienia w kolorowy motek

potem je dolewam w snów filiżanki
pachną ziołami – delikatnym aromatem
dłonią odsłaniam białe  firanki
byś nie zabłądził gdy cie zawołam

nim powrócisz bardzo zmęczony 
stół nakryje najpiękniejszym obrusem 
na serwetkach podam nasze imiona 
przytulę i wezmę w swoje ramiona

zapalę płomień miłosnym spojrzeniem 
uśmiechem rozjaśnię wszystkie rozterki 
czerwone wino by zmyć niepokój 
wleje do szklanek naszej pamięci

gdy opróżnimy nasze kieliszki 
delektować będziemy się sobą
by w namiętności złączyć usta 
igraszkami w zmiętej pościeli


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 23 june 2016

w rocznicę śmierci Mamy

do nocnej szpitalnej sali
drzewa podchodziły coraz bliżej 
odgradzały świat rzeczywisty 
od izolacji ludzkich cierpień

łomocząc w szyby konarami 
jak złowieszczymi mackami 
omiatając umysł koszmarnymi myślami

ona taka cicha ...

zdrową ręką rozplatała cienki siwy warkocz 
rozsypując włosy po poduszce 
kołysała spokój wspomnieniami 
tęczy kreską malowany

dotykałam jej rozpalonego czoła 
rąk drugiej części nie sparaliżowanego ciała 
liczyłam chwile wierząc w cud 
trzymając się tego ostrym zadziornym pazurem

strach chwytał za gardło 
drżało z trwogi serce
świt kotarą zasłonił czarną 
ciało jej stopy 
oparte o metalowe poręcze


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 21 june 2016

czerwcowo

burze czerwcowe
gromem rozdarte drzewo
gniewa się niebo
****
czerwcowy wieczór
serenada deszczowa
tuli mnie do snu
****
ranek czerwcowy
w pierwszych promieniach słońca
schną płatki róży
****

deszczowy czerwiec
kolorowy parasol
czeka na słońce 
*****
czerwcowy upał
na rozłożystej lipie
miodowy przysmak 
*****
uschnięte kwiaty
na szkolnym parapecie
sezon wakacji
*****
czerwcowy malarz
co krok to inne barwy
skropione pędzlem




number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Bozena Nitka

Bozena Nitka, 21 june 2016

Letnia noc

Po ogrodzie noc się przechadza
 kwiatów płatki głaszcząc dojrzałość
snem zamyka znużone powieki 
z Morfeuszem rozmawiając nieśmiało

przed północą na łąki zaglądnie
w wody strumień rzuci spojrzenie
do ust gorący  pocałunek 
srebrem okrywa spragnioną ziemię

gwiezdnym pyłem sypie na ganki
niczym meteorytów ulewa
rozjaśnia księżyca blaskiem 
maluje uśmiech na twarzach

nim zagaśnie w promieniu słońca
zajrzy jeszcze na leśną polanę 
do gniazd ptasich oko zapuści
z drzew wypije granatu atrament

zakochanych uniesie w świt blady
sennym murmurando mruczeniem
obleczona w białe mgielne welony
powróci wieczornym wiatru graniem
 Bożena N.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1