risen, 17 stycznia 2017
Tworzymy własne mapy
Twoją
Przechadzam wzdłuż i wszerz
Tam jest mój dom
Aksamitne węże
Wypełzające z traw
Moje koty przyglądają się
Drzewa wysychają jak serca
Na bagnach
Tylko ja i moje
Nocne zwierzęta
Pijemy księżycowe łzy
Krople białe i czarne
Jak mleko
Gorzka kawa lunarnych
Samotników
Odrzuconych
Obrońców
Uciśnionych
Socjopatów
Mieszkanie jest zatopione
Co więcej
Pokryte lodem na sześć stóp
Mapy pisane krwią na tętniących żyłami
Skórach
risen, 6 stycznia 2017
Zapadam się w sobie
Kąsasz jadowitym zapachem
Porannego papierosa
Zapominam kim jesteś
Zapominam kim jestem
Zdziczałam zupełnie bez powodu
Twojego wzroku kiedy się uśmiechasz
Wchodząc
We mnie
Wbijając
Palce w skórę przesiąkniętą
Kocim mlekiem
Wkładasz mi pistolet
Do ust
Zagłuszam audycję
Z każdym odsłuchem
Oddechem
Zapominam
Wstrzymuję oddechy
Zapominam
Czy jestem
Kotem czy człowiekiem
Umieram
Czy zdycham
Dystraktywny uśmiech zapada
W mojej głowie
Całe nieszczęście
risen, 21 października 2016
Widzę rozpływanie się komórek
Ciasnego organu
Drżenie
Jestem plamą na podłodze
Narkotyk czy zbliżenie
Oddycham rozchylonymi w zdziwieniu
Wargami
Chłonę tlen powierzchnią ust
Rozedrzyj na mnie sukienkę
Jest tylko powłoką
Ja jestem
Świętym i zakazanym
Powietrzem
I tylko sobą oddycham
Ty jesteś
Aniołem wznoszącym się wysoko
Ponad moim ciałem
risen, 27 września 2016
Nie śpię
Po ścianach chodzę jak cień
Kot
Rób ze mną rzeczy
Obrzydliwie biały
Wystarczająco dobry aby pójść
Do nieba
Pieprzę się z nieporządkiem
Symbiotyczne androidy
Ciepłe i ciasne przedmioty
Miejsca
Pozbawmy się materii
Pobawmy się w półmroku
W oparach kadzidła
Bij mnie
Wypełnij onirycznym pyłem
Naszych dziecięcych i niewinnych
Modlitw
Duś mnie dłońmi
Obiema
Jestem przeklęta
Mój Boże
risen, 7 września 2016
Kalejdoskopowe oczy rozrywają
Cienką tkankę mizantropii
Wychodzę do parku nocami
Szukając promieni pośród drzew
Tylko wątła struga mokrego
Blasku
Ojcze pobłogosław
Jestem rozerwalna na atomy
Nie zaprzeczaj
Ciało jest tylko rozbryzgiem
Warstwą wierzchnią przypadkowego
Rozkładu sił we wszechświecie
Kosmogonia rządzi się bezprawiem
Koncepcja wśród materii
Polega na spijaniu marzeń
Z lodowatych skroni
Zapłakanych gwiazd
Ojcze
Dlaczego stworzyłeś mnie na wzór
Siarczystego pyłu
Przekonanego o swojej
Bezwzględnej wartości
risen, 30 sierpnia 2016
Kąsaj mnie jak igły przedramiona
Tego narkomana z T49
Tu za rogiem jest żabka
Zabierz mnie na lody po
Północy
Jestem głodna
Spragniona
Cielesności w blasku
Latarni
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga