17 czerwca 2015
Narodziny bogów
Nie mam siły by biec
I boję się tak po prostu stać
Czuje ze stojąc idę wstecz.
Gdzie jest mój wszechświat
Budowałem go co noc,
z kawałków rozbitej tęczy.
Dziś tak bardzo nie mam mnie
Nic nie zostało z kryształów młodości
Dziś brudy moje świecą,
Jak ze skóry obdarte niedźwiedzia truchło.
W księżycową noc noszę czarne szkła
By przeklęta nie wezwała mnie rządzą,
Bestii krzyk...
Chociaż w dłoniach miażdżę stal
I czasami ołowiany trzymam palec Boga
Brak mi sił
Więcej szczęścia w życiu
To byłby grzech
Z uśmiechem na ustach
W duszy głośno szlocham, nie chcę żyć
Powietrza ciągle brak, pętla w szyję wyżyna się
Rozerwałbym ja gdyby tylko prawdą była
Sen
Tysiąca lśniących ostrzy oślepia mnie
21 listopada 2025
violetta
21 listopada 2025
tetu
21 listopada 2025
wiesiek
21 listopada 2025
sam53
21 listopada 2025
absynt
21 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
20 listopada 2025
sam53
20 listopada 2025
violetta
20 listopada 2025
wiesiek