17 june 2015
Narodziny bogów
Nie mam siły by biec 
I boję się tak po prostu stać 
Czuje ze stojąc idę wstecz. 
Gdzie jest mój wszechświat 
Budowałem go co noc,
z kawałków rozbitej tęczy.
Dziś tak bardzo nie mam mnie 
Nic nie zostało z kryształów młodości 
Dziś brudy moje świecą, 
Jak ze skóry obdarte niedźwiedzia truchło.
 
W księżycową noc noszę czarne szkła 
By przeklęta nie wezwała mnie rządzą, 
Bestii krzyk...
Chociaż w dłoniach miażdżę stal 
I czasami ołowiany trzymam palec Boga 
Brak mi sił 
Więcej szczęścia w życiu 
To byłby grzech 
Z uśmiechem na ustach 
W duszy głośno szlocham, nie chcę żyć 
Powietrza ciągle brak, pętla w szyję wyżyna się 
Rozerwałbym ja gdyby tylko prawdą była 
Sen
Tysiąca lśniących ostrzy oślepia mnie
31 october 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga