Jerzy Wilski, 14 grudnia 2011
biblia alkoholika mówi że umysł
zmartwychwstaje po trzecim
tylko czasem brak anioła
mój nie odezwał się na face-booku
przywalony kamieniem dnia codziennego
klikam w enter otwiera mi się whisky
przecież to za oknem musi mniej więcej
wyglądać normalnie nikt nie jest
geniuszem ani szaleńcem
kolejny drink potwierdza
pierwsza była kobieta
potem sfermentowało jabłko
światu potrzebny był ktoś
kto to wszystko wytłumaczy
Jerzy Wilski, 15 kwietnia 2012
pod obłokiem marzeń
jak pogięty drogowskaz
pozostały chwile
duże bujane
mniejsze wygodne
splątane nad ziarnem
drogi przerwany cień
pomimo krat
wciąż zielony
dopóki przed
słonecznik
nadziei
Jerzy Wilski, 28 października 2011
wilgotno celebruję utwór
jeszcze rumienią mnie przyszłe spojrzenia
z tego co ukryte niewiele ubyło
ale zwyczajnie jestem szczęśliwy
inaczej ułożyłem litery w biuście
talii biodrach wymiary nobla
wystarczy do jutra
myśl starzeje się szybko
żaden poeta nie jest
ostateczną formą wiersza
Jerzy Wilski, 5 lutego 2011
dobra poezja rosła w dzieciństwie
potem już tylko fast foody
coraz trudniej znależć czas
na myślenie jak to wiatr
opowiada pszenicy o bochnach chleba
a cisza drży słowiczą pieszczotą
czyż noc może mieć kształt ust
a dzień spękane dłonie
można przyjąć że pieniądz
pachnie życiem ale kiedy świerszcz
zaczyna kosić trawę sierpem księżyca
a drzewa mówić żywicą
mały przycisk i świat normalnieje
krew już ma kolor czerwony
mord to mord gwałt to gwałt
obrazek po obrazku
w błotko bezmyśli
tak prościej dwa w jednym
a obok na półce modne okładki
tam niech sobie poeta
z niebieskich oczu
nagiej kartki
dobywa woń ciał
wpisanych w smak łąki
flamenco podwiewane
westchnieniami pióra
tańczącego w palcach
Jerzy Wilski, 28 kwietnia 2012
tak samo żywność przerabiam
na marzenia wspominam babcię
zamiast bajek mi wiersze czytała
lokomotywy symfonia
ciszy kolana zginała
do poezji współczesnej
stosunek mam normalny
biorę ją w każdej pozycji
na ogół bez orgazmu
jak wszystko zżarta inflacją
w mc’donaldzie dla dorosłych
sto funtów drewna rośnie i stoi
więcej niż sto i to za pół godziny
tatuażem pustych liter panczowane
pocą się tomy w modnych okładkach
tresura w klatce głowy
parnas ocieka
dwururką oczu
skorupą światła
oddechem pająka
popielniczką piersi
nietoperzem w łonie
skamleniem boga
bełkotu łan użyźniany
frankensteinami metafor
panierunek słów
świeżość udaje
myśl lubię saute
z subtelnym garni
Jerzy Wilski, 14 kwietnia 2012
milczymy razem
każde innym kolorem
łatwiejszy powrót
Jerzy Wilski, 31 stycznia 2011
tak zwani prawdziwi mężczyzni
kochają trochę inaczej po cichu
wolimy grzesznice od świętych
niedzielny obiad ale mały deser
anonimowy
wagon kolei podmiejskiej
gdzie oczy przechodzą
na pracę w podczerwieni
i wymiarach dziewięćdziesiąt
sześdziesiąt dziewięćdziesiąt
myśli jedne na drugie
łysieją na głowie
siwieją na brodzie
sterczą na sutkach
fakty i tak nie rozumieją
marzeń
dlatego peron
pozostawia nas wzdłuż
ze stygnącym obrazem
zawsze o kilka stacji
za daleko
Jerzy Wilski, 14 kwietnia 2012
źli ludzie
używają przemocy
człowiek dobry
przestrzeń uprząta
humanitarnie
brzydzi się żelazem
w ręku porcelanowy kubek
nie przyciąga uwagi
pomiędzy cudze życie swoje
wrzuca słowa media wybiera
właściwy aromat kawy
świąteczną markę
cygara z lubością ogląda
czyste ręce i czeka
tylko czeka
Jerzy Wilski, 8 marca 2011
chciałbym
całym sobą
w bosą trawę
pąkiem kwiatu
w strunę rosy
wszeptać ciało
w liście warg
deszcze włosów
w duszę wiatru
wsłuchać wiosnę
w skowyt krwi
odrzeć łąkę
z szadzi mgły
w kamień ciszy
potok słów
i upojnie umieć
cierpieć
Jerzy Wilski, 28 stycznia 2011
radość wyjazdu smutek rozstania
światło zgaszone już jutro a dziś
porozrzucany na oścież bialy ekran
sufitu bezsennie barwią przyszłe sny
przed chwilą w powietrzu
biegały oczy najbliższych
pies milczy ogonem pyta po co
miejsce tak dobrze zaznaczone
wilgotny nos pociesza mi rękę
pomiędzy ścianą a wąskim
przejściem po mojej stronie
pamiętam raz śnił mu się zapach cieczki
i nie był wtedy na środku atlantyku
czochram sierść głaszczę pysk on wie
ile psiego na jedno życie ludzkie
Jerzy Wilski, 1 października 2013
kiedy rozgrzewa mnie myśl
co będąc nim uczyniłbym światu
otwartych żył dotyka chłód
tak wiele jest we mnie
dużo więcej niż potrzebuję
a często być tylko człowiekiem
czasu zwyczajnie brakuje
Jerzy Wilski, 14 grudnia 2011
miało być tylko dziś ale bogu nie wyszło
klonowanie dzięki czemu nie jest nudno
mamy coś czego nie mamy czyli jutro
jutro to jutro owo tak jak by ono istniało
kwestia poczekać ileś tam godzin
ono będzie tu na miejscu nigdy
takie samo dla każdego
dziś nie wiadomo co przyniesie
ale na pewno zmieni coś lepiej
gorzej inaczej wszystko inne
albo już jest albo było
ono zawsze dopiero będzie
zamierza być nigdy nie zaistnieje
jeszcze się nie narodzi już umiera
zmartwychwstaje dziś
z twarzą inną tak samo
wyczekującą
jutra
Jerzy Wilski, 12 listopada 2011
pamięci brata
uczepiony chwil
czas nie miał czasu
teraz życie tak zwyczajnie
istnieć musi bez ciebie
rozpętana samotność
w przełyku kromki
słów czerstwych
pospiesznie
porcjowane
puste usta butelek
krzyczą że umarłeś wcześniej
nim odeszło ciało
dziś póżno z nich pozbierać
krople tego co chciałeś
powiedzieć nam i światu
01-02/11/11
Jerzy Wilski, 12 kwietnia 2012
pamięci Kasi
chwilę byłaś a miejsc pustych tyle
boli każdy kawałek twojej ciszy
w oczach piasek mistyczny horyzont
za którym śmiech rozdrobniony
świeży jeszcze a już tak daleko
tu zwykłe pytanie co warte
skoro nic jest o chwilę stąd
Jerzy Wilski, 6 lutego 2011
przyjdz do mnie jak maj albo czerwiec
welon zapachów doliny mchu
po schodach prostych
dziś takie czasy
potem może brakować tchu
i słów
aby nie milczenie świerszczy
i psów
w letnią wiejską noc
chodzi o spojrzenie
jasny gest
ruch
tak abym wiedział
twój orgazm
skreśla mnie
czy zaiskrzy znów
Jerzy Wilski, 1 października 2011
spacer nad brzegiem
ktoś powiedział panta rhei
dotknęła brzucha
Jerzy Wilski, 6 lutego 2011
po trzeciej kartce kalendarza
linia brzegu ma kształt piersi
ulica krótka
na osiem neonów
wsparte na kontuarze
długie cygarnice
wolno sączą mazagran
za barem lemonka szugar
coca bacardi
mirror de courtoise
misz masz językowy
si si yes wsio o'key
pachną portfele
...i co ty wiesz Archimedesie
jak na ciało zanurzone
w trzecim cuba libre
działa ciało
wbite w jeans i oklejone jedwabiem
mane thekel fares
taxi hotel please
Jerzy Wilski, 1 października 2011
otwarte oczy
mówią do wnętrza głowy
wiosny obrazy
świat miód podaje
słabemu kości łamie
emocji siła
słowo dojrzewa
inaczej jesień czyta
zapisany czas
przenikliwe wersy
skrobię na białej szybie
paznokciem myśli
Jerzy Wilski, 10 kwietnia 2012
świt nawet kiedy słońce wstaje blady
odchodzi dalej do żywych
tu w rysach domów
plamach dachów widzi nazwiska
mają zasiłek z opieki
wygaszone oczy i garść dzieci
na ławce albo pod ekranem
zapalanym na krótko wieczorem
a w niedzielę za dwa złote
aby poczuć że święto
że boga nie wymyślił ksiądz
są gdzieś ślady
tędy nie przechodzi
bo zapach arizony
topionego smalcu i pieluch
żołtych od zapomnienia
wilgotnych jak godziny
co mieszają myśli
kurczą do małego punktu
wtedy już tylko wstać
iść drogą daleko
aż wróci obojętność
Jerzy Wilski, 8 marca 2011
żenujący obsceniczny
bywa śmieszny obraz
kiedy język rozdeptany
z podpaskami myli smoczek
lubię wybiec se w poskokach
ale wracam...
...kiedy huj wybija oczy
w rytmie cza-cza albo rocka
bhratkowsky'emu...z sympatią :) (szczególnie ...ale nie tylko jemu)
...i z nadzieją że admin "słowotwórski wybryk"... wybaczy
Jerzy Wilski, 27 stycznia 2011
po deszczu gwiazd
na łące popiołów
dwunogów nie będzie tylko
sto czterdzieści i cztery tysiące
jak mawiali prorocy
nie będzie krzyku
nie będzie podziałów
tam już nie będziesz
tylko człowiekiem
i drwal nie będzie musiał
siekiery przyciskać do piersi
on będzie nią
i ona będzie nim
i sobie nie będą niezbędni
zaś starszy anioł
z uśmiechem wytłumaczy
nieporozumienie
na długo przed mojżeszem
nie nienawiść lecz brak miłości
człowieka spodleniem
więc choćbyś psalmy śpiewał
i nie wiem jak zgrzytał zębami
ziaren miłości nie umiał zasiewać
ta łąka poza twoimi progami
Zb. Herbertowi
Jerzy Wilski, 29 stycznia 2011
may day...S. O. S.
kilka iskier zatrzęsło myślami
mayday...mayday
wszystko albo nic decyduje
chwila w której dzieje się człowiek
stoję w sercu a na mostku
cyrkiel dotyka linijek życia
odpycha dzwignię
i od stępki po maszty
słychać zastrzyk adrenaliny
czas nie należy już do nas
gdzieś za okładką horyzontu
ciemny anioł bawi się w alchemika
skarcony przez boga rozlał
ciemne kolory metali
zatarł granice wody i nieba
teraz spłoszonymi skrzydłami
łamie stalowy papier kadłuba
nad nim tylko strach
jak mewy bez piór
zabłąkane pośród bałwanów
czeka na nas
Jerzy Wilski, 6 lutego 2011
spóznił nas los
powiedzieć kocham nie mogę
na smyczy oczy trzymać muszę
platonicznej miłości krzyża
dzwigać nie potrafię
bom tylko ciało i domysł duszy
w sen cię zabrałem i jak stary dąb
gdy tchnienie wiosny
krwioobieg w nim ruszy
czerpię z ciebie
jak z ziemi czerpie on i jak on skrycie
doświadczam wzruszeń
już taka słabość we mnie
że choć trzepot twoich rzęs
roztrącone śmiechem włosy
dłoni liść piersi kęs
srebrny potok twego głosu
lśniących oczu miękki czar
i kuszący jak niebiosy
słodki kielich twoich warg
w dzien chłonę
bukiet twojego ciała
pieszczę gdy zapada zmrok
bądz moją
we śnie
Jerzy Wilski, 1 lutego 2011
niektórzy rodzą się umarli
potem żyją i umierają codziennie
dokładnie w głąb i z głębi
na przemian i równocześnie
najczęściej są nieżywi ale mają przeczucia
kiedy już muszą żyć pilnują aby się spełniły
czasem słychać jak mówią
o chorobach wiedzą wszystko oprócz przyczyn
o lekarstwach wiedzą wszystko oprócz skutków
o życiu nie wiedzą nic najgorzej że trzeba żyć
o śmierci nie wiedzą nic najlepiej byłoby umrzeć
czasem widać jak myślą kładą ręce pod brodę
koniecznie chcą być odysem bondem
matą hari albo matką teresą
po czym szukają winnych
ręce wędrują na uszy
znów muszą umrzeć
zbyt ciężko być sobą
Jerzy Wilski, 6 marca 2011
medialnie zmodyfikowana
demokracja fenicka
od milionów odcięła miliony
krwawe łzy ociera ziemia
śmieciowe akcje
biednych istnienie
arlekiny martwych sankcji
nad bogatych sumieniem
Jerzy Wilski, 27 stycznia 2011
już jutro
znów sen porośnie jawą
wsłuchani w szept krwi
zdziwionej utratą lęków
poczujemy jak powraca
nie nazwane
to co odebrało morze
od twojej słabej istoty
do moich ramion
przepłynie fala
stokroć potężniejsza
niż bezmiar oceanu i czasu
wleje moc
bez której człowiek
to kilka
wypłukanych ze znaczenia
liter
Jerzy Wilski, 17 kwietnia 2012
ściemniasz ale wchodzę
do twojego świata
stawiam wszystko
nie będę sprawdzał
w puli nasze życie
czekam
dopóki ty w moim śnie
a ja w twoim
/przed chwilą sprowokowany Szel/
Jerzy Wilski, 28 kwietnia 2012
lustro na ścianie
znajomy człowiek milczy
jest nieprawdziwy
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
10 maja 2024
Koza na wypasieJaga
10 maja 2024
10.05wiesiek
10 maja 2024
Wielki wypasJaga
10 maja 2024
IluminacjaVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
9 maja 2024
wciąż na faliYaro
9 maja 2024
0905wiesiek
8 maja 2024
0805wiesiek
8 maja 2024
Światełka dla zbłąkanychSztelak Marcin
8 maja 2024
Pamięć silniejsza jestMisiek
8 maja 2024
Pamięć silniejsza jestMisiek