5 lutego 2014
Ale
Przyszedłem, by tylko odsłonić firany
i sprawdzić, czy rano
nie zaprzecza nocy.
(Jeszcze przez chwilę
jestem pewny siebie;
niedojedzone truskawki
i wysokie kieliszki wynoszę do kuchni,
czarnych koronkowych
lepiej dziś nie dotykać.)
[10:49:25] XY: Witaj, jest dobrze.
[10:49:52] XX: Ale?
[10:50:03] XY: Nic,
przecież wiesz.
Dziś tyle pracy, na samą myśl głowa boli.
Telekonferencja, już się pewnie skończyła.
Samolot. Dwie godziny straty.
Marzeń więcej niż czasu.
Ale.
Jest ale,
choć ukryte w dołku policzkowym.
Zdążę wyjść,
zanim opadną kąciki ust.
[12:01:25] XY: Ale muszę.
[12:01:44] XX: Mówisz, musisz.
[12:01:49] XY: Mówię, ale.
[12:02:12] XX: Wiem, leć już, ja zaczekam,
ale...
23 kwietnia 2024
Psychoza wg HitchcockaMarek Gajowniczek
23 kwietnia 2024
BleKrzysztof Piątek
23 kwietnia 2024
2304wiesiek
23 kwietnia 2024
With no CraftAdam Pietras (Barry Kant)
22 kwietnia 2024
o co chodzisam53
22 kwietnia 2024
InkarnacjaMarek Gajowniczek
22 kwietnia 2024
2204wiesiek
22 kwietnia 2024
zapach bzusam53
22 kwietnia 2024
Sursum cordaMarek Gajowniczek
22 kwietnia 2024
SumowaniaSztelak Marcin