14 october 2010
…57…
Nadymasz policzki cudzym powietrzem
Wypowiadając słowa nie będące tobą.
A On się przygląda, przekrzywiając głowę
W zwierzęcym akcie niezrozumienia.
Zapalasz pochodnię swoich marzeń
Gaszoną co dzień wiatrem obowiązków
Wypuszczanych z setek płuc
Istot, które się tylko uśmiechały.
Dramatyzm umysłu sięga zenitu
Gdy patrząc w lustro nie widzisz
Mimo oczu i umysłu, obraz umyka
Zamroczony krwią twojej imaginacji.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma