6 february 2013
5 february 2013, tuesday ( pierwsze śniadanie w roku węża )
patrzę na ziemię z lotu ptaka kolorowe dywany o rożnych kształtach
przykuwają uwagę siłą ciężkości wprost proporcjonalną do zachwytu
głupota i pożądanie zniknęły chmury łaskoczą drażnią zaraz kichnę
na szczęście straszne ciśnienie chwytam palcami nos nie wiem dlaczego
ten gest hamuje falę wzruszeń chcesz na to patrzeć nie znoszę płakać
przy obcych chociaż jesteś dziwnie nieobecny a nie powinieneś bo przez
pół godziny nic nie widziałam wybacz zasnęłam lubię to w czasie lotu
milczysz bo usta masz pełne campari
posiniaczona spojrzeniem wyrzucam kawał
mojej nagiej duszy na kolano nakryte serwetą
liczę marzenia na raz i na dwa mam nadzieję
że nie przytyjesz rzeczywistość jest wszystkożerna
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga