6 july 2012
31 may 2011, tuesday ( kolekcja znad Jeziora Czorsztyńskiego )
Dziś kolekcjonuję słowa, te połyskujące na grzbietach fal jeziora, czesane chłodnym wietrzykiem. Suszone na sznurach z promieni słonecznych. Skrywane w legendach przybrzeżnych zamczysk. Smakowane w filiżance kawy espresso w pokładowej kawiarence. Zachwycone uśmiechem żółtych pszonków. Urzeczone zielonymi zboczami gór, wyżłobione deszczem w nagich skałach. Prane w oczkach błękitu nieba. Krochmalone bielą stokrotek. Zamykam je teraz wszystkie hermetycznie w fałdach swojej duszy. Układam na półkach mojej wewnętrznej spiżarni, bez etykietek. Będę się nimi rozkoszować zimą. Zgadywać. Mieszać. Przelewać do większych fałd. Niech leżakują. Niech nabierają mocy, przecież pochodzą z dobrego szczepu winorośli, dobrego i złego. Nie stracą nic z aktualności. Zyskają nowe znaczenie, bo nie nazwane, przecież.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma